15. Witamy

860 25 18
                                    

Monako, 2022

Od tej chwili jedynym co nimi kierowało, były emocje. Raczej wiadomo, co zaszło pomiędzy tą dwójką parę minut później. Sama Victoria nie spodziewała się, że przeżyje taki moment w obecności chłopaka i w takich okolicznościach. Jednak czy odkąd Lando zamknął drzwi, a ona rozpłynęła się w jego wzroku, słowach i dotyku, miała coś przeciwko temu? Raczej nie...

Kierowca McLarena podwiózł dziewczynę do domu i odprowadził pod same drzwi. Tam otworzył je Douglas nieco zdziwiony i zdezorientowany widokiem towarzysza siostry, ale zaraz posłał jej znaczące spojrzenie i szelmowski uśmiech.

— Zamilcz — powiedziała w jego stronę zanim w ogóle zdążył się odezwać. Ten jej posłuchał i z jeszcze większym uśmiechem obrócił się na pięcie i poszedł w głąb mieszkania zostawiajac otwarte drzwi.

— W takim razie widzimy się jutro, panno Devis — mruknął w jej stronę i uniósł kącik ust przesuwając delikatnie dłoń po jej talii, co przyprawiło ją o przyjemny dreszcz, a po chwili dodał — Podjechać po ciebie?

— Dam ci jutro znać, dobra? —uśmiechnęła się lekko. Nie była jeszcze pewna co do planów na kolejny dzień, a nie chciała też wstrzymywać go z jego rutyną dnia — Widzimy się, hm? — w odpowiedzi dostała tylko kolejny uśmiech i skinienie głową. Prawdopodobnie nie wiadomo, co kierowało dziewczyną w tym momencie, ale zatopiła dłoń i przeczesała palcami między lokami zadowolonego kierowcy.

Lando zerknął szybko w głąb apartamentu w poszukiwaniu Douglasa. Gdy nie zauważył brata Victorii, zbliżył się do niej o kolejne centymetry.

— Wyśpij się i dziękuję....ko-...— chłopak nie dał jej szansy dokończyć, bo właśnie połączył ich usta w kolejnym już tego wieczoru pocałunku. Trwał on parę sekund i nie należał do najdelikatniejszych, jakie ze sobą dzielili. Gdy rozdzielili się, oboje jak na zawołanie spojrzeli sobie w oczy z uśmiechem.

— Coś mówiłaś? — mruknął kierowca unosząc jedną brew.

— Nieważne — ponownie się uśmiechnęła, po czym po raz ostatni bawiąc się jego lokami powiedziała — Dobranoc — odsunęła się od niego i ponownie otworzyła drzwi do mieszkania, które chłopak przymknął tuż przed pocałowaniem jej.

— Dobranoc Devie, słodkich snów Księżniczko — teatralnie machnął ręką na pożegnanie, po czym odwrócił się i poszedł w stronę schodów.

Victoria zamknęła za sobą drzwi i skierowała się w stronę salonu, w którym już siedział uśmiechnięty Douglas patrząc na nią znacząco. Ona jak zwykle miło się z nim przywitała mówiąc:

— Przemyśl dwa razy to, co chcesz powiedzieć — rzuciła w jego stronę i weszła do kuchni, aby się napić. Brat nadal patrzył na nią tym samym wzrokiem i odpowiedział:

— Dobrze wiesz, co chcę powiedzieć — parsknął cicho śmiechem pod nosem — Ale tym razem się powstrzymam...

— O, jakaś nowość — uniosła brwi — Tym lepiej dla ciebie — mówiąc to skończyła temat, po czym od razu rozpoczęła następny. Rozmawiali tak jeszcze jakiś czas, po czym oboje poszli spać.

***

Kolejnego ranka dziewczyna obudziła się i rozpoczęła swój dzień od klasycznej rutyny. W międzyczasie odpisała Lando, który zapytał, czy po nią przyjechać. W odpowiedzi uzyskał "Tak" i w taki sposób dziewczyna za kilkanaście minut była gotowa i czkała tylko na kierowcę. Stojąc jak codzień rano w kuchni zastanawiała się, czy zrobić sobie kawę, czy może jednak tak jak poprzedniego dnia odwiedzić kawiarnię. Doszła do wniosku, że napisze Lando z zapytaniem "Kawa?". Ten niemal odrazu jej odpowiedział i oczywiście się zgodził oraz poinformował dziewczynę, że będzie za 2 minuty. Więc Victoria wiele się nie zastanawiając wzięła swoje rzeczy upewniając się, czy na pewno wszystko ma, chwyciła do ręki zespołową kurtkę i wyszła z apartamentu zamykając za sobą drzwi. Ledwo wyszła na zewnątrz, a mogła zauważyć podjeżdżający samochód z młodym kierowcą w środku. Ten w wyjątkowo dobrym humorze przywitał się z nią po Francusku.

Till you're mine ~ Charles Leclerc || Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz