trzy

640 76 11
                                    

Staję w przed pokoju, zauważyłam drogą marynarkę i buty, które są wartej wysokiej ceny.

- O! Chyba mamusia ma gościa.

Wchodzę do salonu a tam porozżucane ubrania  z każdej części ciała. Wpatrywałam się w to nie wiem ile czasu, ale z przemyśleń wyrwał mnie głos matki, która była okryta jakimś kocem

- Lakitka...

- Nie no nie wierzę!

- Kochanie...

- Cicho bądź! Wzór prawdziwej matki, tak? Nie puszczaj się przed osiemnastką! Pamiętaj jeżeli znajdziesz miłość swojego życia, nidy nie zrań drugiej osoby! A tu proszę! Mamusia puściła się z szefem firmy! Wow! Jesteś wzorem!

- Ej mała, jak ty się do matki wyrażasz!?

- Zamnikj kurwa wogóle ryj! I co w zamian jej dasz, co? Awans? Czy może kolejne bachora do kolekcji? Ja nie chce żadnego dzieciaka w tym domu! A żonka wie? Mam do niej podjechać?

- Ty smarkulo!

- Powiedziałam zamknij się bo doigrasz się!

- A co ty gówniaro możesz mi zrobić?

W tym momencie wyszłam trzaskając drzwiami. Będzie miał to na co sobie zasłóżył! Odpaliłam samochód i wyjechałem na ulicę.

Jest. Ogromna willa kochanka mojej mamusi!

Dzwonię.

- Dobry wieczór jestem córką pani Levine.

- Dobry wieczór w czymś mogę ci pomóc?

- Może nie powinna się pani odemnie tego dowiadywać, ale pani mąż sobie na to zasłóżył...

- Mów jaśniej...

- Pani mąż zdradza panią z moją ukochaną mamusią.

Odwróciłam się i poszłam do samochodu.

- Nie, nie wrócę do domu!

Nie wiem jak, ale znalazłam się na jakieś uliczce, która była zupełnie wyodrębnionąod tej części miasta. Musiałam zapalić. Wyszłam i opierając się o maskę samochodu wyjełam fajkę. Zaciągając się dymem usłyszałam jakieś krzyki nie byłam pewna, ale była to raczej dziewczyna. Szłam tam gdzie głos wydawał się wyraźniejszy. Schowałam się za ścianą i wychyliłam się aby zobaczyć co tam się dzieję.

- Kurwa to Amy! Z kim ona tam siedzi?

Usłyszałam głos rozpinającego się paska a następnie rozporka.

- No to teraz się zabawimy mała!

Wychodzę zza ściany trzymając obie  ręce w kieszni.

- Pedałek!- krzyknełam

- Levine.- wypowiedział szeptem nie odwracając się.

- Mógłbyś głośniej?

- Lakitka, co ty tu robisz?

- Stoję, nie widzisz? Nie wiedziałam, że z tobą jest aż tak źle.

- Jesteś śmiała... za śmiała.

- A jaka mam być? Pewnie mam wzdychać za tobą jak wszystkie laseczki w szkole? Sorry, ale z pedałkami się nie zadaje.

- Jeszcze raz tak powiesz, a oberwiesz!

- P-E-D-A-Ł-E-K- przeliterowywując mu z akcentem na ostatnią literkę zbliżyłam do niego twarz.

- Koniec tego!- żucił się na mnie.

Zaczął mnie ciągnąć za włosy kilka razy mnie spoliczkował. Tylko czekałam jak zrobi sobie chwilę przerwy. Kopnełam go w brzuch, z bólu położył się obok mnie. Wstałam i wytrałam rękawem krew z rozciętej wargi.

- Bijesz dziewczyny?

- Gdybyś jeszcze wiedziała co ja z nimi robię!

Tym razem to ja żuciłam się na niego. Upadł i siedziałam na nim okrakiem bijąc go po mordzie.

- Jeżeli myślisz, że dziewczyny traktuje się jak zabawki to się mylisz!- dostał jakimś kamieniem, który miałam pod ręką.

Zemndlał.

- Coś ty zrobiła?!- wyopwiedziała z przerażeniem szarpiąc mnie za kurtkę Amy.

- Opanuj się! Troszkę snu mu nie zaszkodzi. Masz jakąś wodę w tej torbie?

- Mam.

- To daj idiotko!

Polałam mu twarz wodą, zaczął marotać

Lakita, laki... ma cudowne cycki.

Spojrzałam się na swoje piersi i zadrwiłam z niego. Następnie zwróciłam się do Amy.

- Jak ci na nim zależy to tu czekaj i nikmu nic nie mów, bo coś tobie się stanie.

- Czemu to powiedział?

- Ale co?- wzruszyłam ramionami.

- Że masz cudne cycki! Jak się on w tobie kocha? To ja ze sobą skończe!

- Kurwa rób sobie co chcesz, ale ja z takimi jak on się nie spotykam. Nie masz sie czego bać.- machnełam ręką na pożegnanie.

Uruchomiłam silnik i kierowałm się w kierunku jakiejś polany, aby zaparkować tam samochodud i spokojnie zasnąć.

Jest.

Zatrzymałm samochód i zamknełam się od środka. Następnie wziełam łyk jakiejś nieświezej wody i nastawiłam budzik. Rozłożyłam siedzenie, ułożyłam się wygodnie i próbowałam zasnąć.

- Mam nadzieję, że żadne duchy mi nie będą przeszkadzać.

Obudził mnie wstręntny dźwiek budzika. Podnoszę się do pozycji siedzącej i biore swój telefon aby się przejżeć.

- Jak ja wyglądam! Wlosy potargane makijaż rozmazany zaschnięta krew pod nosem i na brodzie. Wyszłam z samochdu i obmyłam twarz tą starą wodą. Włosy próbowałam rozczesać palcami a w schowku w samochodzie znalazłam stary eyeliner i narysowałam wmiare równe kreski.

- Jestem głodna jak nie wiem co! Japierdole nie mam kasy! Dobra jedziemy na głodniaka.

Jechałam do szkoły z jakieś 20 min. Poszłam do sztani po potrzebne książki, z których i tak nie skorzystam.

- Lakita!

Zauważyłam Andy'ego opierającego się jedną ręką o szafki.

- Siema Andy!- odwracam się w jego stronę.

- A co ci się stało?

- Biłam się wczoraj w nocy.- wzruszyłam ramionami.

- Kurwa wiedziałem, że jesteś odważna, ale żeby aż tak. A z kim?

- Z pedałkiem.

- Żartujesz?

- Nie, nieżartuje.

- A co ci zrobił?

-Nie mi a Amy. Napialił się na nią i wiadomo co chciał jej zrobić. A ona, że gupia myślała, że to miłość.

- Nie ma czegoś takiego jak miłość! Wogóle to po co to jest?

- Też tak uważam. Nigdy się nad tym niezastanawiałam.

Dzwonek.

- Chodź na lekcję.

- A co teraz mamy?

- Matmę! Oj będzie się działo...


______________________________________________
Hej, Hej!

Mile widziane opon nie :)

65 wyświetleń = nowy rozdział

Pozdrawiam!

Rebel Love// A.BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz