Tajemnica ~ Dlaczego nic nie mogę wiedzieć?

2 0 0
                                    

- Więc, Panie Alfredo, potrzebujemy zerknąć w przeszłość tego tu. Byłaby taka możliwość? - spytał bibliotekarza Alisha.

- Ależ oczywiście, już udaje się do zaplecza przeszłości, niech no na ciebie spojze dziecko drogie. - odpowiedział mężczyzna i zaczął się w ciebie wpatrywać jakby próbował zapamiętać każdy szczegół twojego wyglądu. Po chwili odwrócił się i udał w swoją stronę.

Razem z Alishą czekaliście może 10 minut? Zanim sowi nieznajomy wróci.

- Drogi Alisho.. Przykro mi ale w zbiorach niczego o nich nie ma. Ani skrawka strony.

- Rozumiem.. To tylko upewnia mnie w moich przemyśleniach. Dobrze, czy byłby może problem popatrzenia w przyszłość? To dla dobra całego Netherworldu, Alberto. - Na te słowa goblina bibliotekarz spoważniał i wyciągnął dłoń w stronę strażnika. Ten podał mu zwiniętą w rulon stronę która wcześniej czytał u siebie w gabinecie.

Mężczyzna szybko przeczytał zawartość papieru, spojzal porozumiewawczo Alishy w oczy i ponownie oddalił się w swoją stronę.

Wrócił po kilku minutach z tęgawą księgą obitą w brązową skórę. Jej rogi były zabezpieczone złotymi, zdobnymi nakładkami a na środku niej, wbity był duży, świecący kamień. Zależnie z której strony się spojrzało miał inny kolor. Raz szkarłatny jak świerza krew, raz turkusowy jak czysta, morska woda, a raz całkiem biało-przezroczysty. Zapierał dech w piersiach.

Alberto położył księgę na blacie i otworzył na początku. Zaczął szybko śledzić tekst palcem a jego oczy wyglądały jakby były w transie, pełne skupienie na tekście. Przewijał strony w nieskończoność wciąż śledząc tekst z prędkością światła.

W końcu się zatrzymał. Jego palec drżał przyklejony do jakiegoś słowa na końcu strony. Oczy były szeroko otwarte a usta lekko uchylone. Wyglądał jakby zobaczył coś, czego się nie spodziewał, ale go przeraziło. Po chwili otrząsnął się i zaczął dalej przewijać strony przygotowany do dalszego czytania ale wtedy...

- O cholipka.. Ojejku jejku jej! Tak nie może być, to przecież.. A jednak! - wykrzyczał zdenerwowany i zaskoczony sowi mężczyzna. Gwałtownie zamknął księgę i walną dłońmi w blat, patrząc prosto w oczy Alishy, z przerażeniem jednak także z powagą na twarzy. - Alisho drogi.. Co się dzieje z tym światem?

Wtedy spojrzał_ś na Alishe. Goblin nie patrzył na bibliotekarza, a gdzieś niżej. Był wpatrzony przeraźliwie poważnym wzrokiem w tajemniczą księgę. Jednak w spojrzeniu tym można było dostrzec nutę przerażenia, oburzenia czy też zmartwienia.

Przez moment było cicho. Wszystko zamarło, jakby czas się zatrzymał. Nagle nie było nawet słychać tego co dzieje się na ulicy. Pytanie czy to przez emocje, czy coś się zaczęło niedobrego dziać. Po chwili Strażnik nagle złapał cię za nadgarstek.

- Mamy jeszcze mniej czasu niż myślałem i.. - zamarł.

- I mniej opcji Strażniku. Obawiam się, że musicie udać się prosto do pałacu tre-

Goblin przerwał bibliotekarzowi wypowiedź przeraźliwym spojzeniem, tak chłodnym, że aż tobie zrobiło się jakoś zimniej.

- Racja, racja.. Mam za długi jęzor. Dobrze, wy musicie już iść więc tobie, nieznajomy, w prezencie i trosce podaruję jedną rzecz. - mężczyzna zszedł ze schodka za ladą i podszedł do regału stojącego obok. Wyciągnął jakąś zielono-brązową książkę i podszedł do ciebie. - Trzymaj, wybawicielu, przeczytaj obowiązkowo i przećwicz wiedzę tam zawartą.

~ ~ ~

Szliście żwawym krokiem przez miasto, raz główną drogą, raz pobocznymi uliczkami. Raz mieszkańcy byli niezwykle przyjaźni i otwarci, a raz nieprzyjemni i skryci. Przez całą drogę rozglądał_ś się na boki obserwując budynki, bywalców i generalnie otoczenie.

- Jesteśmy. - Alisha krótko poinformował i wszedł na kamienne schody w stronę wejścia do pałacu? Za małe na pałac za duże na wille. Ciężko powiedzieć ale bardzo ładne z zewnątrz.

Welcome in NetherworldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz