P.O.V:Pedro
Od wywiadów minęło trochę czasu, kilka dni, a Pablo chyba ma mnie dość. Cały czas tylko siedzi w mojej sypialni i na mnie czeka żeby móc się do mnie przytulił. Nie wychodzi z niej. Boje się o jego zdrowię i fizycznę i psychiczne. Kocham go i nie chce aby coś mu się stało. Poszedłem do niego płakał tak jak od kilku dni.
-Matulki nie płacz to boli-Powiedziałem przytulając go od tyłu.
-Skoro cię ranię to może pora to skończyć...-Powiedział Zapłakany.
-Za bardzo cię kocham nie umiem i nie dam rady tego skończyć-Powiedziałem prawdę na co się delikatnie uśmiechnął.
-Pablo boje się o twoje zdrowie-Ale żeś jebną.
-Nie ma potrzeby kochnie nic mi nie jest-Ta a kto siedzi cały dzień w pokoju? Malutki nie kłam.
-Nie kłam-Rozpłakał sie mój biedny malec.
-Boje się-Powiedział smutny.
-Ale czego malutki?-Zapytałem troskliwy.
-Tego wszystkiego, całego życia i wszystkich ludzi...-Powiedział na coś mocniej go przytuliłem.
-Malutki masz mnie-Powiedziałem a on pocałował mnie w policzek.
-Kocham cię-Wydusił przez atak paniki.
-Ja ciebie też, spokokjnie malutki -Prubuje go uspokoić ale na marne.
-Spójrz na mnie-Powiedziałem chwytając go za podbrudek i żeby spojrzał mi w oczy.
-Dziękuje że przy mnie jesteś -Powiedział i wtulił się we mnie.
-Chodź na spacer maluchy-Poprosiłem wstając.
-Nie chce mi się-Odparł Szczeże.
-Nie przyjmuje "nie chce mi się" -Zacząłem go giglotać przez co dostał ataku śmiechu.
-Pedi proszę przestań!-Krzyknął broniąc się żebym przestał.
-Teraz cię porywam-Wziąłem go przez ramię i zabrałem do ogrodu.
-Aaaa nie porywaj mnie-Udawał że się boi.
-Jesteśmy-Położyłem go na hamaku i zawisnąłem nad nim.
-Siadaj-Powiedział przyciągając mnie za pośladki do siebie.
-Obiecaj mi coś-Powiedziałem siadając na nim wygodnie.
-Co takiego?-Zapytał głodząc moje pośladki.
-Wrócisz do formy, pomogę ci w tym -Poprosiłem go o to bo się martwię.
-Z twoją pomocą-Powiedział szczęśliwy.
-Z moją pomocą-Powiedziałem podzielając jego szczęście.
-Kocham cię-Powiedział robiąc mi malinki na szyji.
-Ja ciebie też, przestań proszę mamy trenig za godzinę-Powiedziałem czuły i lekko podniecony.
-Niech wiedzą że jesteś mój i tylko mój -Powiedział przerywając czynność bo zrozumiał co powiedziałem ostatnie.
-Za ILE?!-Krzyknął przerażony i chciał wstać ale mu nie pozwoliłem.
-Cichutki-Sposób w jaki to powiedziałem, ciarki go przeszły i się podniecił.
-Spóźnimy się-Powiedział łapiąc mnie za biodra.
-Już idziemy mały-Wstałem z niego a ten pobiegł do łazienki.
Pobiegłem za nim ale nie wszedłem bo zamknął drzwi na klucz. Nie dobijałem się. Wpakowałem nas na trening i czekałem na niego. Wyszedł z czymś w ręcę co schował po kryjomu do szafki nocnej.
CZYTASZ
Mój malutki
RomancePedri i Gavi mieszkają razem od kilku lat i nie potrafią bez siebie żyć. Mają razem pieska rasy golden retriever który się wabi Skubi. Potajemnie są w sobie zakochani od pierwszego obejrzenia. Mono że i tak mieszkają razem potrafią spać w jednym łóż...