Rozdział XI

722 32 7
                                    

-Błagam, powiedz mi, że żartujesz.- odpowiedział zmieszany Dawid na moją historię o tacie.

-Nie wiem jak ten chuj mógł tak postąpić.- westchnęłam ciężko.

Jeszcze dwa miesiące temu mówił, że tęskni za mamą. Ja pierdolę, faceci.

-Dzwonił do ciebie?- spytał mnie mój przyjaciel.

-I to milion razy.- zaśmiałam się z żałosnego zachowania ojca.

-Przykro mi, że tak doświadczyłaś powrotu do domu rodzinnego. Natomiast moja mama wróciła z pracy i wypisuje do mnie, czy może wejść do nas bo bardzo za tobą tęskni.- uśmiechnął się do mnie Dawid, pokazując wiadomości od mamy.

-Jezu, pewnie. Pisz żeby przychodziła.- zachęciłam go.

-Dzień dobry kochanie!- do pokoju weszła Pani Teresa, przytulając mnie do swojej piersi.

-Co u Pani? Jak w pracy?- spytałam.

Pani Teresa to cudowna kobieta, zawsze mnie wspierała, kiedy była taka potrzeba. Nawet nocowałam u nich parę razy, gdy tata pił w nocy i nie mogłam spać w domu. Mama zastępcza.

-A no wiesz, cały czas to samo, nic nowego. Jednak słyszałam co tam u ciebie się dzieje, opowiadaj.- kobieta dotknęła mojego ramienia, rozsiadając się obok nas.

Opowiedziałam jej wszystko, co dzieje się w moim aktualnym życiu publicznym. Ciocia Teresa była bardzo ciekawa, tego co robię w tym momencie jako influencerka.

-No dobrze, ja pójdę wam zrobić kolację, a wy sobie rozmawiajcie.- zostawiła nas, a Dawid od razu mnie przytulił, widział, że czasem trzymałam łzy w sobie. Myślałam o tacie cały czas.

Od: Ciocia Tereska

Już późno, robię kolację, a wy powoli się szykujcie do snu kochani

Ciociu, pojedziemy jeszcze na przejażdżkę, dobrze?

W porządku, jakbym zasnęła to kolacja będzie czekała na was w kuchni

Wyszliśmy z domu, kierując się w stronę samochodu Dawida. Wiedział, że uwielbiam nocne przejażdżki z muzyką. Chłopak przed wejściem przytulił się do mnie.
Wsiadł na miejsce kierowcy i ruszyliśmy, a ja postanowiłam wstawić co robię na relację.

Jechałam z Dawidem, przez większość czasu w ciszy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jechałam z Dawidem, przez większość czasu w ciszy. Mój telefon dzwonił, a gdy tylko patrzyłam na wyświetlacz widziałam kolejne przychodzące połączenie od mojego ojca. Może się pierdolić z tą swoją Kingą.

Może będę miała siostrę? Byłoby wręcz kurwa idealnie.

-A jak w genzie? Z kim masz najlepszy kontakt?- spytał Dawid, wydaje mi się żeby zająć moje myśli.

-Ogólnie nie uwierzysz, ale z Werą mi się pogorszył. Teraz jak mieszkam z tymi wariatami to czas mi tak szybko leci, serio. Najlepszy kontakt mam teraz z Hanią, Kubickim i Świeżym.

-Ale to co? Hania to taka bestie, a Kubicki to przyszły chłop?- zaśmiał się ze mnie mój przyjaciel.

-Nie ma takiej opcji, Hania to zajebista bestie, będę do tego dążyć, ale Kubicki? Ja pierdolę, nic nie mów.- a na myśl o Bartku spojrzałam w telefon, na wyświetlaczu znalazła się wiadomość od niego, spośród tysiąca nieodebranych połączeń od ojca.

Od: Barti
Kim do kurwy jest dawid

Bartek, to jest mój najlepszy przyjaciel

Pogadamy jak będziesz w Krk.

Okej, to dopiero było dziwne.

-Księżniczko, powiedz mi. Czujesz coś do tego Kubickiego?- przerwał mi Dawid w rozczytywaniu wiadomość od Bartka.

-Nie, to tylko kumpel. Wiesz o co chodzi.- westchnęłam, oglądając ciemne, puste ulice przez przyciemnioną szybę samochodu.

-To co, jest pedałem?- roześmiał się.

-Nie no chyba nie.- ze stresu podrapałam się po karku.

-To co? Podoba ci się jakaś dziewczyna z genzie?- spytał całkiem poważnie, a ja na jego pomysł prychnęłam.

-Nie pojebało mnie jeszcze.

***

-Boże te zapiekanki twojej mamy są pyszne.- uznałam, zajadając się produkcjami cioci Teresy.

-No wiem, ona uwielbia robić takie rzeczy.- zaśmiał się Dawid, a ja mu zawtórowałam.

Usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi, a zaraz po tym kilkukrotnie wciśnięty dzwonek. Ruszyliśmy biegiem do wejścia, by nie obudzić mamy Dawida, a w drzwiach ukazał się nam mój ojciec.

Całkowicie pijany.

Kurwa mać.

-Córciu, porozmawiajmy.- wydukał ojciec, wyciągając do mnie ręce. Dawid stanął w przejściu, blokując mu tym samym drogę.

-Niech Pan wytrzeźwieje, wtedy sobie porozmawiacie.- stwierdził stanowczo mój przyjaciel.

-Wypiłem tylko trochę. Chcę tylko z tobą porozmawiać, Misiu.- prosił mnie.

-Wypieprzaj stąd, zanim obudzisz mamę Dawida.- powiedziałam, a następnie zamknęłam mu drzwi przed nosem.

Widziałam jak zatacza się do furtki.

Uff, poszedł sobie.

-Będziesz chciała z nim rozmawiać?- spytał Dawid.

-Nie, jutro wyjeżdżam do Krakowa.- uznałam, ze łzami w oczach.

Położyliśmy się spać, jednak całą noc myślałam, co mój ojciec odpierdala.

A co z Bartkiem? Dlaczego aż tak agresywnie zareagował na Dawida?

———
Dzień dobry misie!!
Miałam długaśną przerwę, przepraszam was za to, ale wena nie wybiera.
Króciutki rozdział, żeby coś tu wrzucić
Dajcie mi odrobinę miłości w komentarzach...

„Nie bój się pokochać"//genzie i ekipaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz