W garderobie znajdowały się listy pożegnalne dla mnie i reszty rodziny. Były równo ułożone i każdy list był zapakowany w kopertę, małą czerwoną wstążeczkę i były podpisana imieniem.
Właśnie zaczęłam odpakowywać swój list, gdy do pokoju znienacka wszedł mój tata.
- Kochanie co ty robisz ? - zmarszczył brwi
- Znalazłam listy pożegnalne od Sofii. - odpowiedziałam z łzami w oczach
- Listy pożegnalne ? - powtórzył z niedowierzeniem - Boże, trzeba je zawieść na policje. Trzeba to przebadać.
- Ale co mogło by być w takim liście pożegnalnym ?
- Nie wiem. Trzeba to sprawdzić, ale radziłbym ci się położyć i troszkę przespać wyglądasz okropnie. Nie możesz się tak męczyć. Zapisałem cię i resztę do psychologa, dobrze ? - podszedł do mnie i mnie przytulił
- Tato ty też nie wyglądasz najlepiej.
- Mną się nie przejmuj, kochanie. - uśmiechnął się do mnie chodź z daleka można było by zobaczyć że to był bardzo wymuszany uśmiech. Tata zawsze taki był. Dbał o nas i troszczył się ukrywając przy tym własne cierpienie.
Zrobiłam więc to co mi tata kazał i położyłam się. Miałam nadzieję że chodź trochę się prześpię, ale coś mi nie dawało spokoju i tu już nie chodziło o samą śmierć Sofii. Chwila...jakim cudem Sofia napisała listy pożegnalne skoro doszło do morderstwa ? Nie rozumiem skoro napisała listy pożegnalne to wiedziała że umrze ? To się kupy nie trzymało.
Zeszłam szybko na dół, gdzie było już dwóch policjantów i moi rodzice.
- Jakim cudem Sofia napisała listy pożegnalne skoro doszło do morderstwa tak znienacka ? - zapytałam bez żadnego przywitania
- Właśnie się zastanawiamy. - odpowiedział mi wujek który był jednym z policjantów - Przez te listy sprawa się trochę pokomplikowała. Będziemy musieli je sprawdzić.
- A macie coś w tej sprawię ? - spytała moja mama
- Niestety, ale nic. Żadnych śladów, żadnych nagrań z kamer, które działał. Na nożu nie było żadnych śladów tak samo jak na podłodze. Nic, dosłownie jak by tam sprawcy nie było.
- Tyle już minęło, a wy dalej nic nie macie ? - tata posłał wujkowi oburzone spojrzenie
- Nic nie mamy, ale skąd mamy mieć skoro nie ma w ogóle śladów ? Teraz jeszcze te listy. Skoro Sofia Laurent wiedziała że zostanie zamordowana to... Nie, to nie ma sensu.
- Może popełniła samobójstwo. - rzucił drugi policjant. Ten który znajdował się obok wujka Jamesa.
-Samobójstwo ? Ty się w ogóle słyszysz ? - oburzył się mój tata
- No, ale Cameron pomyśl tylko, nie ma żadnych śladów, które mogły by wskazywać na to że...
- Jakim cudem miała by popełnić samobójstwo skoro została zadźgana nożem ? Sama by nie dała rady. - wtrąciłam
- Pierwsze dźgnięcie było w brzuch, drugie pod żebrami, a trzecie w okolicach klatki piersiowej. Po za tym ona się wykrwawiła. - wytłumaczył policjant
- Jesteście policjantami i nie potraficie stwierdzić czy to było samobójstwo czy morderstwo ? - burknęła oburzona mama
- Kylie...
- Nie chcę tego słuchać. Wynoście się w tej chwili. - krzyknęła, co sprawiło że dwójka policjantów migiem opuściła dom
- Co się dzieję ? - spojrzał na nas rozespany Flynn, który dopiero teraz wyszedł z swojego pokoju
CZYTASZ
A wilted flower
Teen FictionDwudziestodwuletnia Florencja po ukończeniu studiów psychologicznych w Nowym Jorku wyjeżdża do swojego rodzinnego domu w Bostonie. Kobieta nie cierpi porażek i zawsze stawia na swoim. Jednak gdy wróciła do Bostonu dociera do niej przykra wiadomość...