Nie wróciłem na noc do domu. Za długo nie widziałem się z Robertem, aby tak po prostu sobie pójść. Musieliśmy nadrobić stracony czas. Byłem szczęśliwy, że już jesteśmy razem. Cieszyłem się również, że Robert całkiem dobrze się trzyma. Poza problemem z nogą nic nie wskazywało na to, aby coś złego działo się z jego zdrowiem. Długo ze sobą rozmawialiśmy, dlatego i ten temat został poruszony. Mój ukochany poinformował mnie, że jeszcze jest pod kontrolą wielu specjalistów, ale na ten moment nie dzieje się nic niepokojącego. Zupełnie straciliśmy poczucie czasu, rozmawiając. Zanim się obejrzeliśmy, była już dwudziesta trzecia.
- Zostajesz na noc- powiedział Robert, gdy popatrzył na zegar.
- Ty się pytasz, czy mnie informujesz?
- Informuję, nigdzie cię nie puszczę. Chcesz zadzwonić do mamy, żeby się nie martwiła?
- Nie ma takiej potrzeby. Mówiłem jej, że może dzisiaj nie wrócę.
- No dobrze. Skoro twoja mama wie, że u mnie jesteś, to muszę zadbać o to, abyś się dobrze wyspał- powiedział, uśmiechając się pod nosem.- Pomożesz mi rozłożyć ten tapczan?
Pomogłem. Gdy posłanie było już gotowe, Robert delikatnie popchnął mnie w jego kierunku. Jego intencje były jasne, ale ja też miałem nadzieję na taki obrót wydarzeń, więc nie opierałem się. Błyskawicznie się nade mną znalazł. Pocałowałem go w usta, a potem zacząłem ściągać z niego sweter. Kiedy pozbyłem się górnej części jego garderoby, atmosfera wyparowała w mgnieniu oka.
Jego ciało było pokryte przez bardzo wiele blizn. Nie widziałem jego obrażeń bezpośrednio po przesłuchaniach, ale nawet teraz, rok później, było widać, ile przeszedł. Robert wyczuł, że w moim zachowaniu się coś zmieniło. Musiałem patrzeć na niego z ogromnym smutkiem, bo ten widok rozrywał mi serce.
- Nie byłeś na to gotowy- powiedział cicho i położył się obok mnie z lekkim westchnięciem.
- Masz rację, nie byłem- przyznałem i odwróciłem się na bok, aby móc popatrzeć mu w oczy.- Ale nie dlatego, że to mnie odstrasza. Po prostu dotarło do mnie, ile wycierpiałeś. Na samą myśl o tym, czego dopuściło się SB...- załamał mi się głos.
Przejechałem palcami po jednej z blizn znajdującej się pod prawym żebrem.
- Musisz się przyzwyczaić do tego widoku- powiedział Robert w pewnym momencie.- Mi też dużo czasu zajęło pogodzenie się z całą sytuacją. Wiem, że nie dam rady o tym wszystkim zapomnieć, ale dam radę z tym żyć.
- Razem damy radę- zapewniłem i pogłaskałem go po policzku.- Nie zostawię cię samego.
Tej nocy do niczego między nami nie doszło, ale nie rozpaczałem z tego powodu. Po prostu leżeliśmy obok siebie, przytulając się i w końcu zasnęliśmy. Czułem, że tak spędzona noc była nam bardzo potrzebna i wzmocniła tylko naszą relację.
Warto też dodać, że niepotrzebny hałas mógłby kosztować nas wiele nerwów. Zasnąłem trochę później niż Robert i słyszałem dokładnie, jak stary Mrozowski wrócił do domu. Domyślałem się, że pewnie nic by z tym nie zrobił, ale lepiej było go nie drażnić w środku nocy.
Jednak mimo świadomości, że za ścianą znajduje się pracownik służb, spałem wtedy bardzo dobrze, chyba najspokojniej od ponad roku. Robert był tuż obok mnie. Słyszałem jego oddech i czułem jego dotyk. Uświadomiłem sobie, że chciałbym zawsze tak zasypiać.
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Robert też od razu się obudził.
- Robert? Wyjdź, chciałbym porozmawiać- usłyszeliśmy głos starego Mrozowskiego.
CZYTASZ
Właściwy Wybór// operacja hiacynt
ФанфикCzy historia Arka i Roberta mogłaby skończyć się inaczej? Czy jedna informacja jest w stanie zmienić wszystko? W tym scenariuszu Tadeusz zostaje u Arka po pamiętnej imprezie. Postanawia powiedzieć mu, że Robert jest milicjantem i najpewniej ma wobec...