Kiedy książę wrócił do komnaty, Aniela nie była już rozhisteryzowana. Siedziała na skraju łóżka i spoglądała ponuro na otwarte okno, obserwując delikatne podrygi firanki, poruszanej ciepłymi podmuchami wiatru. Zahir pospieszył do niej z uśmiechem i przysiadł się, obejmując ją ramieniem.
- Co takiego chciałaś mi powiedzieć? - zapytał miękko. Aniela powoli przeniosła spojrzenie na niego.
- Teraz już może być trochę za późno na to, żeby mnie wysłuchać - rzuciła cicho.
- Ależ co ty mówisz?
- Powiedz mi, proszę, że nie mówiłeś emirowi Muhammadowi nic o testamencie twojego ojca! - zawołała drżącym głosem.
- Dlaczego miałem nie mówić?!
- Karim nie jest twoim przyjacielem, Zahir! Nie możesz oddać mu władzy, bo wtedy cię zabije jako potencjalnego konkurenta! Nie mogłam ci tego powiedzieć, póki Aisha była w pobliżu!
Zahir odsunął ramię, które dotąd spoczywało na jej barkach.
- Skąd to wiesz? - wyszeptał.
- Od Aldony - odparła Aniela i opowiedziała mu o tym, z czego zwierzyła jej się u kresu życia przyjaciółka.
Zahir zerwał się na równe nogi i chwycił za głowę, i zaczął chodzić po komnacie.
- Cały ten czas... - jęknął.
- Czy Muhammad wie o testamencie Ibrahima?
- Wie! A nie wiedziałby, gdybyś była rozsądniejsza! Dlaczego mi nie powiedziałaś? To ważniejsze niż jakaś relacja z Aishą!
- Ona mogłaby nam przeszkodzić! - broniła się płaczliwie Aniela.
- To tylko słaba kobieta, dalibyśmy jej radę!
- A kto by za ciebie poświadczył?
- Ja sam! Anielo, postąpiłaś skrajnie głupio! Teraz muszę oddać władzę Karimowi, bo to jego będzie wspierać Nakhla!
- Wystarczyło, żebyś mnie wysłuchał, kiedy się o to prosiłam - syknęła niewolnica.
- To był najgorszy możliwy moment! Miałaś na to całe poprzednie cztery dni i... - Książę nagle przystanął, jakby coś zrozumiał. - Nie, nie cztery dni. Więcej. Dowiedziałaś się tego w Wadi Samotnego Ifryta, od Nasiry, tak?
- Tak - przyznała zbita z tropu Aniela.
- Więc mogłaś mi to powiedzieć, kiedy cię znalazłem, przez całą naszą drogę do pieczary, gdy jechaliśmy na jednym koniu, i przez całą noc! Nie było wtedy przy nas Aishy!
- Ale była Amira! - Aniela wstała z łóżka. - Skąd miałam wiedzieć, czy mogę jej zaufać?
- A jakie dała ci powody, żeby jej nie ufać?! - Zahir załamał ręce. - Uwolniła cię z lochu! Dbała o mnie przez ten cały czas! Sprowadziła nam pomoc do Almutahar!
- Przez jej głupi plan ucieczki dostałeś strzałą w plecy! - przypomniała Aniela. - A kiedy leżałeś i się wykrwawiałeś, potrafiła tylko piszczeć, a nie iść ci z pomocą!
- Bzdura - prychnął książę z drwiną w oczach. - Byłaś zazdrosna!
- Co takiego?! - Dziewczyna poczerwieniała z gniewu.
- Myślisz, że jestem ślepy? Od początku jej nie lubiłaś, bo byłaś zazdrosna!
- Przecież to ja ci poradziłam, żebyś walczył o tę miłość!
- Bo nie chcesz w swojej chrześcijańskiej główce przyznać, że zadurzyłaś się w muzułmaninie! - Pomachał jej palcem przez twarzą. - Ale nie miałaś dość przyzwoitości, żeby wyjść poza swoje uczucia i powiedzieć mi na czas coś, od czego zależy moje życie i cała przyszłość mojej ojczyzny!
CZYTASZ
Niewolnica
AventuraXVII wiek, południowy zachód Półwyspu Arabskiego. Zbuntowana polska szlachcianka, która przez brawurę podszytą głupotą dostała się do niewoli tatarskiej, oraz arabski książę, który nienawidzi niewolnictwa, a od typowo męskich zajęć woli muzykę i poe...