Aether obudził się tamtego poranka z trudem. Spędził większą część nocy na rozmowach z Kazią, której najszczersza reakcja była chodzeniem po pokoju bez celu. Chłopak spędził kolejny tydzień w pracy, gdzie często rozmawiał z Xiao i Yoimiyą oraz Ayaką, które zaczęły startować jako regularne klientki. Zdecydowanie zbliżył się z obojga dziewczynami i naprawdę je polubił (nie pomijając faktu, że był ich największym fanem ich pary).
— Czyli kiedy się spotykasz z tym-- Tym... — zawiesił się Venti, który przecierał ladę szmatką. Heizou przestał układać naczynia oraz zmywać filiżanki.
— Kazuha — prychnął. — Ale z ciebie wspierający przyjaciel... — dodał sarkastycznie i uśmiechnął się lekko.
— Bez jaj — odparł Venti i zachichotał głupio. Spojrzał na bordowowłosego. — No to kiedy się spotykasz z tym Kazuhą? — poprawił się.
— Nie mogę powiedzieć, bo zaczniecie mnie śledzić — stwierdził Heizou i położył dłoń na biodrze, w drugiej trzymając szmatkę, którą wycierał umyte filiżanki.
Aether przestał zamiatać podłogę i zerknął na Venti'ego.
— No i co zrobiłeś? — zapytał z żartobliwym wyrzutem w głosie.
— Ups.. Wydało się — westchnął teatralnie Venti. — przypadkiem — dodał szybko
Aether zaśmiał się cicho pod nosem, a zaraz dołączył do niego granatowowłosy. Heizou przewrócił oczami i wrócił do swojego zajęcia, uśmiechając się pod nosem.
— W ogóle zgadnijcie co się stało... — zaczął Venti, a para zielonych oraz bursztynowych oczu od razu powędrowała w jego stronę.
— Wal — poradził mu od razu Heizou i machnął zachęcająco ręką, trzymając w niej szmatkę. Aether musiał przyznać, że wyglądał trochę jak jakaś mama, która podczas zmywania naczyń miała się dowiedzieć czegoś ciekawego od córki.
— Otóż, pamiętacie jak byliśmy w tamtym parku obok galerii? — zapytał, a w odpowiedzi dostał szybkie kiwnięcia głową.
— No? — pospieszył go Heizou i otworzył szerzej oczy, jakby sama ta wiadomość go zszokowała.
— Spotkałem tego młodego nauczyciela od chemii, nie zgadniecie z kim — powiedział podekscytowany. Aether zmrużył oczy, by skojarzyć o kim mowa. Gdy w jego głowie pojawił się obraz niebieskookiego chemika z platynowo-blondowymi włosami pokiwał szybko głową. Albedo był chyba niewiele starszy od nich, a nazwanie go nauczycielem było tak właściwie błędne. Raczej po prostu pokazywał różne eksperymenty uczniom i pojawił się kiedyś na ich lekcji, jednak większość nadal zwracała się do niego per "Pan". Oczywiście pojawiły się także napalone studentki, które mówiły jakie to by było fajne, kręcić z nauczycielem, którym w tym przypadku był Albedo. Aether westchnął zaskoczony.
— Kaeya — powiedzieli równo Heizou i Aether, wytrzeszczając oczy. Mimo takiej reakcji, wcale nie byli zdziwieni. To było do przewidzenia.
— Pierdolisz — wydusił z siebie Heizou. — Damn, przecież te wszystkie fangirlsy dostaną szału, jak się o tym dowiedzą — prychnął rozbawiony. Był pewny, że jak wrócą po wakacjach to owa informacja rozniesie się po całym uniwersytecie (ej bo ja nw czy tak to sie mowi czy co😨😨) w mniej niż jeden dzień. Pewnie sam Kaeya wszystkim o tym powie.
— Nie chce wam niszczyć marzeń, ale wiecie, że to teoretycznie nie jest nauczyciel... — powiedział Aether, a Venti spojrzał na niego i pomachał szybko ręką w przeczący sposób.
— Dobra, dobra, na niby jest, no nie? — próbował go przekonać, sprawiając, że blondyn przewrócił rozbawiony oczami. — Słuchaj, pracuje w szkole, inni się zwracają do niego jako pan, a po drugie gada z nauczycielami. Nauczyciel? Nauczyciel — wytłumaczył szybko.

CZYTASZ
"Golden Flowers." (Genshin Impact, Xiaether ━ modern au.)
Fanfiction❝ - Aether - zaczął, jednak blondwłosy nie podniósł na niego wzroku. Stłumił westchnięcie i zsunął cienki szalik ze swojej szyi. Jak na październik było dosyć zimno, więc mama Xiao zmusiła go do założenia uszytego przez nią szalika. - Proszę. ❞ ━━━━...