– Tak Benny, nie okłamuję cię. Naprawdę mam się dobrze. James i Vivienne nie odstępują mnie na krok. Nie musisz się o mnie martwić – Amber po raz kolejny tego wieczoru próbowała do mnie dotrzeć.
Jasne, wiedziałem, że jest w najlepszych możliwych rękach, ale i tak się martwiłem. Nie mogłem inaczej. Była dla mnie jak druga matka. I była przy mnie nawet, kiedy jej świat się zawalił. Nigdy nie dam rady się jej odwdzięczyć.
– Daję ci Vivi, może ona przemówi ci do rozumu – usłyszałem w telefonie jakieś szumy i po chwili już dotarł do mnie radosny głos przyjaciółki.
– Jak tam bracie? Jak się mają sprawy w moim ulubionym Cintray? – humor jej dopisywał. To dobrze. Wesoła, sarkastyczna, energiczna, taka jaką kochałem najbardziej.
– Biznesowo świetnie. Poza tym, sam nie wiem – odparłem zgodnie z tym co czułem.
– Co to znaczy, że nie wiesz? – zapytała zaniepokojona.
– Mogę być z tobą szczery?
– Jak zawsze.
Biorę głęboki oddech. Nigdy jeszcze nikomu tego nie mówiłem.
– Kiedy poznałem Sar nie od razu wiedziałem, że to kobieta, którą pokocham całym swoim sercem. Spodobała mi się, jasne, ale moje serce zdobyła później. Wiem dokładnie, w którym momencie się zakochałem. Na jednej z naszych randek wybraliśmy na kręgle. Sarah nie miała bladego pojęcia co robić, więc pokazałem jej swój sposób na zbijanie wszystkich kręgli. Była wtedy taka szczęśliwa. Jej oczy błyszczały szczęściem. Patrzyła na mnie jakbym był pieprzonym cudem świata. Nie potrafię nawet tego opisać. To był jeden moment, jedna sekunda, w której moje serce wiedziało, że już nigdy nie będzie chciało wypuścić jej z ramion – zamilkłem. Musiałem odpędzić łzy, które zaczęły gromadzić się w moich oczach. To było dobre wspomnienie. Najpiękniejsze. Byłem wdzięczny, że je miałem.
– Benny – szepnęła Vi.
– Dzisiaj. Ja... Oh, Vivienne. Ja nie dam rady. Tęsknię za nią każdego cholernego dnia, ale dziś Fay uczyła mnie robić pieprzone wzorki na kawie.
Mam ochotę zwinąć się na kanapie i pozwolić na załamanie.
Jakim cudem jedna osoba może czuć w jednej chwili tak dużo?
Kiedy jestem obok Fay poczucie winy miesza się ze szczęściem. Śmiech miesza się z płaczem. Pustka jednocześnie wypełnia się i pogłębia.
– Benny, oh Ben. Posłuchaj mnie uważnie. Sarah już nie wróci. Niezależnie od tego jak bardzo wszyscy chcielibyśmy ją odzyskać. Pomyśl, tak naprawdę nielicznym ludziom udaje się odnaleźć miłość w życiu. Ty ją znalazłeś. Kochałeś do utraty sił. A teraz masz szansę pokochać znów. To tak rzadkie i cenne. Nie odrzucaj tego tylko dlatego, że czujesz się winny. Nie odrzucaj tej szansy tylko dlatego, że się boisz. Zasługujesz na to co najlepsze.
Westchnąłem.
Chciałem, żeby Vivienne nie miała racji.
Chciałem wierzyć, że Sarah była moją jedyną, prawdziwą miłością.
Ale co jeśli Vivienne miała rację?
Co jeśli dostałem szansę, jedną na milion, żeby znów pokochać i być kochanym?
CZYTASZ
Nowy początek [zakończone]
RomanceCzy prawdziwą miłość można odnaleźć więcej niż raz? Fay Edwards chce od życia czegoś więcej, ale wie, że aby sięgnąć po swoje marzenia musi najpierw zrobić krok wstecz i zacząć budować wszystko od zera. Rzuca pracę w renomowanym wydawnictwie w Nowym...