30. Ben

38 1 0
                                    

Noce są najgorsze. W ciemności wszystkie myśli są głośniejsze, wspomnienia wyraźniejsze. W ciemności samotność doskwiera najbardziej.

Z Sarah bardzo szybko zamieszkaliśmy razem. Sar wypełniła każdy kąt, każdą najmniejszą przestrzeń wypełniła sobą. A od trzech lat druga połowa mojego łóżka pozostawała zimna.

Czasem najcichszy szmer w mieszkaniu potrafił sprawić, że podskakiwałem.

Czasem wydawało mi się, że ją widzę, że czuję jej ciepło obok.

Czasem marzyłem, żeby noc nie nadchodziła.

Czasem nie chciałem się budzić.

Dziś oddałbym wszystko za umiejętność  wyciszania myśli.

Przerzuciłem czysty ręcznik przez ramię, zdjąłem świeżo wyprane dresy ze suszarki i poszedłem wziąć prysznic. Po długim i pełnym emocji dniu nie pragnąłem niczego innego.

Odkręciłem kurek z wodą i pozwoliłem by ciepłe krople otuliły moje ciało. Delikatnym ruchem wtarłem szampon we włosy i uświadomiłem sobie, że moje myśli uciekły w kierunku Fay.

Myślałem o tym, co przeszła przez Adama.

O tym, jak z czystą radością jadła watę cukrową.

O tym, jak na mnie patrzyła.

Czułem, że mur, który tak pieczołowicie wznosiłem przez ostatnie lata powoli zaczyna pękać.

Czy to w ogóle było możliwe?

Oddychaj.

Zamknąłem oczy i odliczyłem od dziesięciu w dól.

Całą łazienkę wypełniła para. Gorące prysznice przynosiły mi spokój. Szum wody kił myśli. Ciepło otulało. Czasem nie potrzebowałem niczego więcej. Czasem potrzebowałem o wiele więcej.

Stałem w kabinie tak długo, że z gorącej wody zrobiła się zimna, a moja skóra się pomarszczyła. Gdybym tylko mógł, to stałbym tak przez całą wieczność.

Oplotłem biodra lekko wilgotnym ręcznikiem i zacząłem przeglądać szafę w poszukiwaniu czegoś w czym mógłbym spać.

Kiedy wyciągałem z komody parę bokserek i koszulkę mój telefon zawibrował.

Dziwne.

Była prawie północ, więc o tej porze nie spodziewałem żadnych wiadomości.

Najszybciej jak potrafiłem ubrałem się, żeby nie marznąć i usiadłem na kanapie. Z ekranu telefonu patrzyło na mnie imię Fay. Mógłbym przysiąc, że poczułem jak moje serce zaczyna bić szybciej.

Głupie serce, uspokój się.

Fay: Śpisz już?

Ben: Nie.

Fay: Dziękuję za dzisiaj. Za watę cukrową i no wiesz...

Ben: Już dziękowałaś :)

Fay: Tak wiem, ale potrzebowałam pretekstu.

Ben: Pretekstu?

Fay: Do rozmowy z Tobą.

Czy moje serce właśnie przyspieszyło?

Ben: Nie jestem w tym najlepszy.

Fay: Według mnie radzisz sobie całkiem nieźle.

Ben: Tak myślisz?

Fay: Lubię z tobą rozmawiać.

Ben: Ja z tobą też.

Fay: Dlaczego jeszcze nie śpisz?

Mógłbym pokusić się o szczerość. Mógłbym napisać jej, że myślałem o mojej zmarłej żonie, że myślałem też o niej. Ale nie jestem jeszcze gotowy opowiedzieć jej całej historii.  Dlatego decyduję się na bezpieczną półprawdę.

Ben: Od jakiegoś czasu mam problemy ze snem. Dziś jest ta gorsza noc.

Fay: Przykro mi :(

Ben: Oh, to nic. Przyzwyczaiłem się już :) A ty, czemu nie śpisz?

Fay nie odpisuje przez kilka minut. Już miałem odłożyć telefon i spróbować zasnąć, kiedy znów poczułem wibracje.

Fay: Bo myślałam o Tobie.

Westchnienie wyrywa się z mojej piersi.

Jej wiadomości sprawiają, że mam ochotę wybiec z mieszkania i pobiec do niej. A potem wziąć ją w ramiona i nie puszczać.

Słowa Vivienne wracają do mnie jak bumerang.

Czy to możliwe, żebym właśnie dostał w życiu drugą szansę na miłość?

Czy w ogóle byłem zdolny, by znów kogoś pokochać?

Czy mogłem pokochać Fay tak bardzo jak kochałem Sarah?

A co jeśli wiadomość o tym, że jestem wdowcem ją odstraszy?

Co jeśli okaże się, że nie jestem dla niej wystarczający?

Nowy początek [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz