Rozdział XXII

634 37 7
                                    

Związałam włosy w wysokiego koka i usiadłam na łóżku, aby łatwiej było mi ubrać buty

- Jak nastawienie przed jutrzejszym meczem?

- Ogromny stres, bo jak wiesz to może być mój ostatni mundial - stwierdził Neymar i skierował wzrok w moją stronę - wychodzisz gdzieś?

- Tak idę z Pedrim - właśnie wiązałam swoje trampki sprawdzając co chwile godzinę.

- Oficjalnie randka? - chłopak oparł się na łokciach.

- Chyba tak - wzruszyłam ramionami.

- No w końcu!

- Nie dodawaj sobie za dużo - zaśmiałam się ostatni raz sprawdziłam godzinę 20:55 - no nic ja idę, więc do zobaczenia później.

Wyszłam na zewnątrz i czekałam chwile na chłopaka. Widząc go powoli zaczęłam iść w jego stronę.

- Zdecydowanie uwielbiam, to jak wyglądasz na co dzień - uśmiechnęłam się i uciekłam od chłopaka wzrokiem - musiałem przełożyć godzinę, bo trening był nieco dłuższy.

- Jasne - spojrzałam na niego i spytałam - Gdzie idziemy?

- Raczej jedziemy - wskazał na kluczyki w swojej ręce - a gdzie to jeszcze zobaczysz.

- Uwielbiam z tobą jeździć - odpowiedziałam sarkastycznie i wsiadłam do samochodu.

- Uwierz warto się poświęcić - stwierdził i wsiadł do auta co uczyniłam też ja.

Odchyliłam głowę do tyłu, a potem przekręciłam ją w jego stronę i tkwiłam chwile w takiej pozycji.

- Zaciął ci się system - zaśmiał się i pomachał ręką przed moją twarzą.

- Tak, zawiesiłam się, ale mam szczęście, że podczas zawieszenia mogę patrzeć na ciebie, a nie na kogoś innego - parsknęłam cicho i skierowałam wzrok z powrotem na przednią szybę.

Po dość krótkiej drodze zatrzymaliśmy się na jakimś pustym parkingu.

- No i jesteśmy - chłopak wysiadł z auta co uczyniłam tez ja chwile po nim.

Wchodziliśmy pod niemałą górkę po to, żeby zaraz znaleźć się na samej górze klifu.

- Widok powalający - uśmiechnęłam się i poszłam kilka kroków w przód.

- Wiedziałem że ci się spodoba, więc właśnie dlatego tu jesteśmy.

- Dziękuję.

- Tiernan, tą jedną noc spędźmy, tak jakby wszystkie wcześniejsze wydarzenia nie miały miejsca - chłopak spojrzał na mnie i wystawił w moją stronę dłoń.

- Jedną noc - powtórzyłam i chwyciłam jego rękę - potem zapominamy, że miała ona w ogóle miejsce.

- Jeśli tylko będziesz chciała - stanął naprzeciwko mnie i odgarnął moje włosy z ucho, pochylił się lekko i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który w ułamku sekundy odwzajemniłam.

- Czemu? Czemu teraz tu jesteśmy we dwoje, kiedy jeszcze kilka tygodni temu byliśmy w stanie się pozabijać - mówiłam, wpatrując się prosto w oczy chłopaka - kim my dla siebie jesteśmy?

- Powiem ci coś teraz. Jestem pewien, że nie zrozumiesz, ale i tak mnie wysłuchaj - uśmiechnął się i ułożył dłonie na moich policzkach- Ets com l'aire, perquè la vida realment no existeix sense tu

Tak jak mówił nie zrozumiałam mimo tego, że tak bardzo chciałabym wiedzieć co wtedy do mnie powiedział.

- Nie wiem, co powiedziałeś, ale teraz moja kolej. Chciałam ci podziękować za to wszystko, co się tu wydarzyło może poza niektórymi sytuacjami, ale pokazałeś mi jak to jest być dla kogoś ważnym i poczułam, coś czego chyba nigdy nie czułam. Zdałam sobie z tego sprawę dość późno i cholera nie wiem - pokręciłam ze zrezygnowaniem głową, bo brakował mi słów do określenia tego wszystkiego.

Last dance|| Pedri González Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz