Był to deszczowy wieczór. Krople wody spadały bezwładnie z nieba, ptaszki pochowały się pod liściami, a Ilona spędzała ten smętny czas w domu grając w swoją ulubioną grę Genshin Impact. Była ona piękną dziewczyną o nieco ponadprzeciętnym wzroście, szczupłej sylwetce, kręconych brunatnych włosach oraz brązowych oczach. Grała jak zwykle swoim ulubionym bohaterem, Scaramouche.
Nagle oczy Ilony stawały się coraz cięższe, jej zmysły powoli stawały się rozproszone. „Zamknę oczy tylko na chwilkę." Pomyślała nasza bohaterka, „Czuje się taką ospałą". Wkrótce jej wizja stała się ciemna, jej zmysły wyłączyły się.
-Hej, wszystko w porządku?
Na dźwięk dziwnie znajomego głosu, Ilona otworzyła swoje oczy. Jej źrenice szybko się powiększyły, znajdowała się w zupełnie innym miejscu, a przed nią stał indygowłosy młodzieniec o oczach w tym samym kolorze. Natychmiast rozpoznała tę osobę.
-Scaramouche?... - Odparła mocno zdziwiona Ilona.
-Skąd... - dziwnie Scary zdawało się być podobne w tym momencie do dziewczyny - Nie używam już tego imienia. Jestem... Wędrowcem.
Młody mężczyzna wyciągnął swą dłoń w kierunku dziewczyny, by pomóc jej wstać. Nie zwlekając chwyciła za jego dłoń i podniosła się.
-Idę w kierunku Mondstadt, jeżeli chcesz to możesz mi potowarzyszyć w tym kierunku
-Chętnie - Odparła Ilona.
Nastepnie podążyli wzdłuż drogi ku miastu. Przez dłuższy czas, szli nie wymieniając ze sobą zdań. Po chwili jednak Ilona zapytała
-Tak w zasadzie, to jak długo będziemy tam szli?
-Powinniśmy tam dotrzeć za jakieś... 6 do 8 godzin.
-Co!? Ale idziemy już tak długo... Nie możemy gdzieś odpocząć przez chwilę?
-W zasadzie minęło już trochę czasu od kąd miałem postój... Dobrze - Zgodził się Scaramouche-Możemy spocząć na chwilę przy tym kamieniu.
Scara wskazał gestem dłoni na spory głaz stojący dość spory kawałek od drogi. Po chwili obydwoje usadowili się, siadając tuż obok siebie.
-Wiesz... - zwrócił uwagę Wędrowiec. - Kamień jest dość spory, możesz się o niego oprzeć gdzie kolwiek... Dalej ode mnie?
Ilona lekko zarumieniła się na uwagę Scary.
-Ale ja chce siedzieć przy tobie, jesteś wygodniejszy od kamienia.
Scara nie wiedział co ma odpowiedzieć, nie był pewny również czy powinien co kolwiek powiedzieć. Wyjął ze swojego plecaka zawinięty prowiant i zaczął go konsumować, dzieląc się częścią z Iloną.
-Tak w zasadzie, to co to jest.
-Trawa morska, z ryżem i rybą. Lepiej smakuje niż brzmi. - Rzekł Scara, wręczając jej do ręki jej część.
Obydwoje jedli w ciszy. Mieli czas dostrzec otaczające ich piękno przyrodą. Słońce rzucało jaskrawe płomienie na trawę, gdzie nie gdzie przeskoczył zając, a czasami z daleka można było dostrzec polujące hilichurly.
Po dłuższej chwili obydwoje byli już najedzeni. Scara spakował resztki do swojego plecaka.
-Rety ale nudy... Słońce grzeje tak że nie da się podróżować, a w cieniu tego kamienia zaraz umrę z znudzenia.
-Rzeczywiście... Nie ma co podróżować.
Scara popatrzył na Ilonę, wpatrując się w jej oczy.
-Wiesz... Może zabrzmi to trochę dziwnie, ale jesteś nadzwyczaj piękna.
Twarz Ilony zaczerwieniła się niczym palące się ognisko.
-D-dziękuję... - odpowiedziała nieśmiało dziewczyna - Ty też mi się podobasz...
-Nie powiedziałem że mi się podobasz, tylko że jesteś ładna... - rzekł zakłopotany Scaramouche, na jego twarzy pojawiły się rumieńce.
-Hm? A co to za różnica?
-Ehh... Wiesz co, może i masz rację, może po prostu próbuje uciec od tego co czuje na prawdę...
-A co czujesz.
Scara nic nie odpowiedział. Wstał i usiadł pomiędzy nogami Ilony. Ich serca zaczęły bić w przyspieszonym tępie. Czas zdawał sie płynąć w spowolnionym tępie. Wędrowiec wyciągnął dłonie i objął jej twarz, po czym nachylił się. Ich twarze były blisko siebie, niczym strzały na tarczy treningowej, oddane przez zawodowego strzelca. Przez tą chwilę, dla Ilony istniał tylko on, Scaramouche. Scara zamknął oczy i skierował usta do pocałunku. Dziewczyna zamknęła oczy tuż przed impaktem.
Ich języki spotkały się ze sobą. Ilona, znacznie mniej doświadczona od scary, nie wiedząc zbytnio co ma robić, instynktownie próbowała nadążać za językiem Wędrowca. Dłonie dziewczyny wkrótce objęły ciało scary. Pocałunek nie trwał długo, lecz dla nich zdawał się trwać wieczność. W końcu Scara uwolnił się od pocałunku.
-Czuję właśnie to. - spojrzenie jego oczu było wbite niczym klin w oczy Ilony.
Wkrótce Wędrowiec wstał. Dziewczyna nie chciała jednak by ten miłosny moment przerwać. Kiedy Scara chciał już odwrócić się i przygotować do podróży Ilona chwyciła go za spodnie.
-C-co ty... - Scara chciał coś powiedzieć, jednak jego instynkty wzięły górę.
Patrzył na Ilonę klęczącą u jego stóp. Dziewczyna ściągnęła jego spodenki i jej oczom ukazał się penis Scary. Nie był on jakoś ponadprzeciętnie duży, lecz dziewczyna mogłaby spokojnie objąć go obiema rękoma.
Ilona szybko wzięła się do roboty, nie wiele myśląc wsadziła członka Scaramouche do swoich ust. Z początku jedynie lizała samego żołędzia, nakładając na niego swą ślinę. Niedługo potem, spróbowała wsadzić penisa nieco głębiej, lecz zanim doszła do samego końca zaczęła się krztusić.
-N-nie wejdzie ci cały tak po prostu - powiedział nieco zakłopotany Scara - Ale jest dobrze...
Ilona, choć trochę zawstydzona swoim brakiem doświadczenia, zaczęła obciągać penisa Scary swymi ustami. Czuła jak jego czubek obija się o jej gardło, zaś jej ślina zaczęła spływać po członku Wędrowca. Nie minęło wiele czasu i ona zaczęła słyszeć jęki dochodzące od Scaramouche. Nagle Ilona odsunęła się od penisa, położyła się plecami na trawie przed Scarą, popatrzyła głęboko w jego indygo oczu i rzekła zawstydzona.
-Chcę poczuć cię... W sobie...
Scaramouche patrzył się na nią. Był już zbyt zaangażowany, by móc przezwyciężyć instynkty, które teraz nim kierowały. Scara rzucił z siebie swoje ubrania, niemal w tym samym momencie, w którym jego partnerka. Następnie chwycił za dłonie Ilony i wsadził swego członka w jej łono. Trzymając się jej rąk, wsuwał penisa głębiej i głębiej. Zmysły Ilony rozpłynęły się w tym momencie. Nie myślała już o niczym, tylko o bliskości jakiej doświadcza ze Scaramouche. Byli teraz nierozerwalni, niczym dwie liny związane w supeł. Penis Wędrowca pokrył się we krwi, ale nie mógł tego zauważyć, był zbyt skupiony na oczach Ilonki. Każde wepchnięcie stawało się szybsze, każdy jęk dziewczyny był głośniejszy. Wkrótce, obydwoje byli już na granicy swoich możliwości. Ciało Ilony zaczęło nie kontrolowanie drgać, jej oczy straciły skupienie a sama wydała głośny jęk.
Domyślając się orgazmu partnerki, Scaramouche wyciągnął swego penisa, aby nie ryzykować niespodzianki dla dziewczyny. Wstał i spuścił się na twarz Ilony. Białe, ciepłe strumienie nasienia pokryły jej twarz. Scara pod napływem orgazmu, stracił kontrolę nad nogami i upadł na ciało Ilony. Scaramouche wtulił się w piersi Ilony i wycieńczeni obydwoje usnęli.
Cały świat ucichł, a promienie słońca zdały się nie istnieć. Nagle głośny ryk pioruna obudził Ilonę. Ku jej zasmuceniu nie była już ze swoim ukochanym. Jednak po chwili zauważyła że jej twarz pokrywa lepka, słonawa substancja.
CZYTASZ
Scaramouche x Ilona
RomanceIlona przeżywa romantyczne chwilę ze swoją ulubioną postacią, Scaramouche. Zapnijcie pasy i bądźcie gotów. Ja nie byłem podczas pisania. Wszystkie postacie są pełnoletnie w momencie dziania się akcji opowiadania. Podobieństwo do prawdziwych postaci...