Może jakieś komentarze? Miłego czytania x.
------------------------
– Kochanie?! – po domu rozniósł się głos Louisa, który dopiero skończył czyszczenie i zabezpieczanie jacuzzi. Słysząc odpowiedź udał się do kuchni, gdzie Harry kroił warzywa. – Co robisz?
– Leczo – posłał mu promienny uśmiech, który przerodził się w chichot, gdy szatyn podszedł bliżej, objął go od tyłu i zaczął składać pocałunki na jego karku.
– Mmm, dawno tego nie jadłem – mruknął wodząc nosem po jego szyi, a kiedy brunet przechylił ulegle głowę, zassał się tworząc małą malinkę.
– Lou – westchnął odkładając nóż. Odwrócił się i przeskanował pogodną twarz starszego. – Dlaczego mi przeszkadzasz? Musimy coś jeść przez te trzy dni, wiesz? Idź do salonu i poszukaj jakiegoś fajnego filmu. Nastawię to i do ciebie przyjdę – obiecał składając pocałunek na wąskich wargach.
Louis bez sprzeciwu udał się do salonu, gdzie włączył netflixa i wybrał pierwszą wyświetlaną komedię. Ułożył się wygodnie na kanapie i obserwował Harry'ego chrzątającego się po kuchni. Przez jego głowę przeszła myśl, że chciałby widzieć taki widok o wiele częściej nawet po tym, jak Harry wróci do Anglii. Po prostu zawsze chciałby widzieć Harry'ego w domowym wydaniu. W kolorowym swetrze bądź zniszczonej, starej koszulce. W rozczochranych włosach bądź spiętych klamrą na czubku głowy. W śmiesznych kapciach bądź w samych skarpetkach. Chciał go takiego widzieć o wiele dłużej niż przez szkolną wymianę.
– Jestem – lekko zachrypnięty głos przywrócił go do rzeczywistości. Harry chciał usiąść obok leżącego Louisa, ale ten złapał go za rękę i pociągnął, dając jasny sygnał. Brunet położył się na Louisie i objął go niczym miś koala. – Co wybrałeś? – zapytał opierając podbródek na mostku chłopaka.
– Jakaś komedia. Patrzenie na ciebie brzmiało lepiej niż szukanie filmu – wyszczerzył się i chwilę później potarł kciukiem zarumieniony policzek Stylesa. Harry ułożył się wygodnie na klatce piersiowej szatyna, który sięgnął po pilota i puścił wybrany film.
Oglądanie filmu znacznie się wydłużyło, ponieważ brunet musiał co jakiś czas iść do kuchni, w celu sprawdzenia jedzenia, jednak żadnemu z nich to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Louis wykorzystywał każdą możliwą okazję do droczeniu się z Harrym.
– Uspokój się, bo to przesolę i będzie niejadalne – burknął wsypując odpowiednią ilość soli do garnka. Szatyn jednak nie dał za wygraną i kiedy chłopak odłożył sól i zamieszał łyżką jedzenie, złapał go mocno za biodra i posadził na blacie. – Louis.
– Co? – zapytał uśmiechając się pod nosem. – Czy to – złożył pocałunek w kąciku jego ust – ci przeszkadza? – Harry przewrócił oczami. – A może to? – pocałował poprawnie malinowe wargi, lecz tym razem brunet przedłużył pocałunek. – Mhm, zdecydowanie bardzo ci to przeszkadza – drażnił się.
– Zamknij się – z uśmiechem przyciągnął go do kolejnego pocałunku, który został przerwany przez dzwonek do drzwi. Niezadowolony Louis ruszył do drzwi, otworzył je, a jego oczom ukazał się Niall wraz z Zaynem.
– Ding dong – zaśmiał się blondyn. – Co masz taką minę? Przecież co roku przychodzimy, gdy twoja rodzina jedzie do ciotki.
– Zapomniałeś o nas? – parsknął Zayn. – Byłeś na występie Harry'ego, racja? Ah, z resztą po co pytam? Jay na sto procent cię tam zaciągnęła – powiedział wchodząc do domu przyjaciela. – Wiesz, że zazwyczaj się w to nie wtrącam, ale ta druga piosenka...
– Była do niego. Wie o tym – wtrącił głośno Harry wychylając się z kuchni. Niall i Zayn wyglądali na całkiem zaskoczonych obecnością chłopaka.
CZYTASZ
Exchange | Larry Stylinson
Teen FictionLiceum. To właśnie tam wszystko się zaczęło. Harry Styles jedzie na szkolną wymianę do Francji, która ma trwać rok. Ma mieszkać z kobietą po czterdziestce i jej dziećmi. Harry lubi wyzwania, więc nowa szkoła to coś dla niego. A jeszcze lepszym wyz...