rozdział 3

5 2 0
                                    


Pomimo swego lęku Panna Miodek była zdeterminowana do tego aby pomóc nowej uczennicy. Gdy szła w stronę gabinetu dyrekcji napawał ją wielki lęk przed tym co może czekać zarówno ją, jak i całą jej klasę. Gdy szła korytarzem wypełnionym portretami rodziny Trunchbull wprost do gabinetu dyrektora, odczuwała chęć pomocy Matyldzie, ale z drugiej strony bała się o jej bezpieczeństwo w szkole. 

Panna Miodek zapukała do drzwi gabinetu po czym Panna Trunchbull groźnym głosem powiedziała 

- Niech Wejdzie - wykrzyczała przez drzwi Panna Trunchbull 

Panna Miodek weszła do gabinetu w którym panował nieład, co było nietypowym zjawiskiem, patrząc po tym jaką zdyscyplinowaną osobą była dyrektorka tej szkoły, ale dla Miodek to było zjawisko normalne. Przywykła już do tego, że w tej szkole żadna decyzja dyrekcji nie ma sensu i nic nie trzyma się kupy, więc widok gabinetu w takim stanie był czymś zupełnie normalnym. 

Panna Miodek zapytana o powód swej Audiencji odpowiedziała, iż ma w klasie nową uczennicę - Matyldę. Dla panny Trunchbull to imię było już wystarczając znajome z opowieści i wiedziała ona, iż to złe dziecko. Dyrektorka nie pozwalała nauczycielce dojść do słowa i tylko mówiła to co uważa o Matyldzie

Panna Miodek zaczęła tłumaczyć, że Matylda to genialne dziecko i potrafi rzeczy, których uczą się dopiero starsze dzieci. Panna Trunchbull nie chciała słuchać tych rzeczy, gdyż dla niej Matylda była tylko jedną z "larw" jak zwykła nazywać uczniów i pionkiem w politycznej grze. Pomimo wiedzy, że to daremne Panna Miodek kontynuowała próbę przekonania panny Trunchbull do przeniesienia Matyldy do najwyższej klasy

Po usłyszeniu tych rewelacji Panna Trunchbull zapytała o szkolne motto na co Miodek odpowiedziała "Bambinatum est Magitum" co z łaciny oznacza "Dzieci to larwy". Motto to towarzyszyło pannie Trunchbull prawie przez jej całe życie. Nikt nie pamiętał czasów kiedy ona nie używała tej łacińskiej sentencji. Po usłyszeniu wykładu o szkolnych zasadach Miodek zaproponowała, iż zasady można nagiąć ze względu na  nową i niecodzienną sytuację jakiej doświadczyła Panna Miodek.

Propozycja nagięcia zasad tylko rozgniewała dyrektorkę i ta przystąpiła do dawania Pannie Miodek lekcji, o tym jaka ważna jest dyscyplina w sporcie i że szkoła to dokładnie taka sama sytuacja. Warto dodać, iż Panna Trunchbull była kobiecą mistrzynią w rzucie młotem z roku 1972. Dyrektorka zaczęła tłumaczyć Pannie Miodek, że ona źle uczy dzieci bo jest dla nich zbyt dobra i nie wprowadza surowej dyscypliny tak jak Panna Trunchbull. Panna Trunchbull odprowadziła Miodek do wyjścia z jej gabinetu i kontynuowała swoją codzienną pracę. 

Trunchbull odpaliła swój terminal służący do obserwacji szkolnego monitoringu i rozpoczęła obserwowanie uczniów mających aktualnie przerwę 

-Matylda Wormwood, gdzie ty się podziewasz - zapytała samą siebie 

Po audiencji Panny Miodek wróciła do wspominania wspomnianej już wcześniej sytuacji, jaka miała miejsce w Stambule podczas imprezy na, której Panna Trunchbull była wraz z kilkoma swoimi znajomymi, lecz w tym wypadku próbowała skierować myśli na inne tory niż incydent ze słoniem

Po tym jak uczniowie weszli do klas na swoje lekcje Panna Trunchbull odpaliła terminal komunikacyjny w celu sprawdzenia aktualnych rozkazów Alana Dylingera. Był on jej bliskim znajomym pracującym podobnie jak Sheldon dla kuratorium oświatowego, wobec czego był to dla Trunchbull niezwykle istotny kontakt. Dylinger od zawsze darzył niechęcią zarówno dzieci jak i Pannę Miodek 

Po przeczytaniu wszystkich wiadomości Trunchbull zdecydowała się na chwilę przerwy. Wzięła więc swój aplikator do asparagusa i nabiła go swoim ulubionym halucynogenem. Warto wspomnieć, iż właściwością asparagusa było nastrajanie człowieka na ultra przemoc więc panna Trunchbull wykorzystywała to aby mieć siłę, chęć i motywację do karania i dyscyplinowania dzieci, co tak bardzo uwielbiała. Po zażyciu boskiego halucynogenu, jak zwykła ona zwać asparagus zaczęła przeglądać kamery rozmieszczone w strategicznych miejscach szkoły w poszukiwaniu Matyldy Wormwood 

- Wormwood, gdzie ty się podziewasz? - zapytała samą siebie 

W czasie gdy Trunchbull zajmowała się nic nie robieniem i tylko gapiła się w kamery kontemplując nad stanem rzeczywistości, w jakiej przyszło jej obecnie funkcjonować, Panna Miodek zajęła się przygotowywaniem kolejnej lekcji dla klasy Matyldy, z która to będzie miała lekcję po przerwie. Miodek wyjęła swój tablet po czym zaczęła uzupełniać informacje niezbędne dla dyrektorki w systemie GYRO i przeglądać scenariusz lekcji napisany poprzedniego dnia wieczorem. 

Jedynym o czym Miodek myślała w obecnej chwili to jak przekonać dyrekcję szkoły do pomocy Matyldzie w jej rozwoju. Wiedziała ona, iż Trunchbull jest osobą niezwykle upartą, aż można by rzec, iż jak lama. Zawziętość Trunchbull we wprowadzaniu w szkole surowych zasad i dyscypliny znacząco utrudniały Pannie Miodek jako nauczycielce pracę i funkcjonowanie w szkole. Jedynym pomysłem jaki miała na pomoc swojej uczennicy było dogadanie się z Akhatrem Bhattem - jedynym człowiekiem w kuratorium oświatowym, do którego Panna Miodek miała jakiekolwiek zaufanie i nadzieję, iż on może pomóc jej i Matyldzie w obliczu despotycznej dyrektorki 

Jedyną obawą Miodek wobec kontaktu z Akhtarem była możliwość, iż panna Trunchbull  może dowiedzieć się o tym fakcie i może to sprowadzić zagrożenie na uczniów, których Panna Miodek chciała chronić przed wszelkimi zagrożeniami, jakie może sprowadzić na nich Panna Trunchbull. 

Ostatecznie Panna Miodek zdecydowała się, iż napisze do Akhatra ze swojego prywatnego terminala łączności, na którym wszelka komunikacja jest zaszyfrowana i niemożliwym jest aby Panna Trunchbull dowiedziała się o spotkaniu odbywającym się w mieszkaniu panny Miodek

Dzieci AutyzmuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz