Kolejne dni mijały podobnie tylko tyle, że Harry nie musiał siedzieć w piwinicy. Draco był nawet normalny jakby wyciąć jego dziwnie wahania nastroju. Chyba, zaczął ufać Potterowi pod względem tego, że nie ucieknie.
Wychodził do szkoły czy to w kwestii innych spraw zostawiając bruneta w domu. To nie tak, że nie chciał uciec po prostu czekał, aż zagoją się mu nogi.
Dostał kule za których pomocą zaczął przemieszczać się po domu, gotował oprawcy i jadł z nim posiłki. Sprzątał też w domu nadal będąc ubranym w tą paskudną spódnice i podkoszulek. Blondyn też, często z nim sypiał i brunet czasami już nie wyrabiał. Przynajmniej tyle z tego, że jego oprawcą jest przystojny chłopak, a nie paskudny stary dziad.
Czasami gdy go nie było w domu to zielonooki odstawiał kule na bok i starał się iść bez nich, ale praktycznie każda próba powodowała upadek na ziemię po już dwóch krokach.
Był właśnie sam w domu i mył podłogę na kolanach za pomocą szmaty, a gdy skończył ją myć wziął się za inne pomieszczenia w których też posprzątał i tradycyjnie zrobił obiad chłopakowi by mógł zjeść jak wrócić. Nigdy nie zapomniał go zrobić i raczej nie chciał wiedzieć co mogłoby się stać gdyby Draco wrócił do domu, a obiadu by dla niego nie było.
Szarooki był naprawdę dziwny...czasami miał wrażenie, że ten traktuję go tak jakby był jego matką...no oczywiście oprócz sesku.
Spali też razem w łóżku, a psychopata całą noc się do niego przytulał tak jakby go pilnował, tak samo jak budził go rano gdy szedł do szkoły by Harry go pożegnał. Ta cała sytuacja była jakaś okropna...ale tyle z tego dobrego, że nie siedzi już w piwnicy i nie jest katowany.
Blondyn sam nie rozumiał swoich uczuć, ciężko mu było ogarnąć swoje zachowanie względem bruneta, sam już nie wiedział co ma myśleć o tym wszystkim, chciał go mieć blisko i ufał mu że nie ucieknie przez co zostawiał go w domu na kilka godzin.
- Harry już jestem! - Draco wszedł powoli do domu od razu udając się do kuchni w której starszy chłopak zawsze przesiadywał. Do nozdrzy blondyna od razu dotarł ładny zapach dania, które przygotował dla niego Harry. - Co dziś na obiad? - Mruknął cicho chłopak stając za brunetem zadowolony, położył dłonie na jego biodrach, głaszcząc go po nich delikatnie. Miał na niego większą ochotę niż zwykle i specjalnie po to kupił więcej prezerwatyw by mogli się dłużej bawić.
- Pieczeń wieprzowa z sosem pieczeniowym i ziołami - odparł spokojnie krojąc już gotowe mięso wyciągnięte z piekarnika. Przywyknął już do tego co tu się działo...nawet nie miał pojęcia ile już tutaj tak siedzi od dnia w którym Draco ogłuszył go uderzeniem kijem bejsbolowym w głowę.
- Mam na ciebie ochotę...może najpierw pieczeń...a potem ty na deser - wymruczał mu do ucha wsuwając dłoń pod jego spódnice, może jednak najpierw deser, a dopiero później obiad? Draco był strasznie napalony i pragnął pobawić się z brunetem.
Harry słyszał jego słowa odchylił głowę do tyłu tak, że oparł ją o klatkę piersiową wyższego, uśmiechnął się lekko całując go pod brodą. Do tego też już przywykł. Draco dotykał go naprawdę często... brunet nawet polubił seks z nim, ale młodszy zdecydowanie za często go potrzebował.
Wrócił spojrzniem do pieczeni, którą skończył kroić i wyłożył dwa kawałki na talerz i polał je sosem dla blondyna dodając do tego ziemniaki.
Chcąc czy nie to Malfoy był jedyną osobą, która w jakimś stopniu dawała mu do zrozumienia, że potrzebuje dwudziestoczterolatka...można powiedzieć, że go zaakceptował...gdy nikt nigdy wcześniej tego nie zrobił i może to trzymało Harry'ego nadal w tym miejscu mimo, że chęć ucieczki nadal gdzieś w nim była?
Draco lubił czułości ze strony chłopaka, mógł tak stać przez cały czas jednak on nałożył mu obiad i wypadało zjeść w końcu zielonooki starał się nad przygotowaniem posiłku.
- Zjedzmy więc - wymruczał cicho mu do ucha przygryzając jego płatek, wziął od chłopaka talerz siadając na swoim miejscu przy stole. Przez chwilę patrzył na chłopaka po czym bez słowa zaczął jeść, Harry nie będzie jadł? Musiał mieć dużo siły przed ich zabawą...dziś tak szybko nie da mu wyjść z łóżka.
Harry patrzył przez chwilę na jedzenie po czym też sobie nałożył i za pomocą kul dokaraskał się do małego stolika siadając przy nim. Brunet zawsze siedział do niego plecami nie chcąc widzieć jego spojrznia, ale mimo tego i tak je na sobie czuł. Nieprzyjemne.
Draco przez cały czas obserwował bruneta, nawet po tylu razach kiedy mógł patrzeć na jego nagie ciało, to blondyna nadal podniecał ten widok, za każdym razem kusił go tak samo i póki co to się nie zmieni.
Gdy zjadł tak samo jak Draco, wstał ociężale podpierając się na jednej z kuli po czym wziął się za sprzątanie po obiedzie, wsadził naczynia do zmywarki i umył blat, chowając resztę pieczeni do piekarnika.
Sam nie wiedział czy to wszystko nie spowodowało, że on na nowo zaczynał coś czuć do Malfoya...a raczej czy jego uczucie nie zaczęło na nowo wychodzić na wierzch mimo, że wcześniej było stłumione przez strach.
- Chodźmy do pokoju Harry - mruknął cicho chłopak wstając ze swojego miejsca, podszedł do niego powoli znów kładąc dłonie na jego biodrach.
- Umm...dobrze - przytaknął mu grzecznie unosząc przy tym na niego spojrzenie. Powtórka z rozrywki? Cudownie...
Blondyn wziął chłopaka na ręce idąc z nim do swojego pokoju w którym położył go na łóżku zadowolony. Bez słowa nachylił się nad nim zaczynając całować go po szyi ustawiając się pomiędzy jego nogami. Harry położył ręce na plecach chłopaka odchylając głowę tak by ten miał lepszy dostęp do jego szyi. Ciche pomruki zaczęły opuszczać jego usta a on trwał pod dotykiem blondyna.
Blondyn całował szyję chłopaka co jakiś czas zostawiając na niej czerwone ślady, po jakimś czasie znudziło mu się to więc najpierw pozbył się swoich ubrań, a następnie chłopaka chodź wcale nie musiał gdyż przez spódnice też go mógł przelecieć jednak wolał widzieć jego nagie ciało.
Draco docisnął swoje krocze do tyłka bruneta przez dłuższy czas ocierając się o niego, a pokój wypełniły ciche sapnięcia starszego. Sięgnął do kieszeni po prezerwatywe którą otworzył i założył na swojego członka.
- Jesteś tak cholernie kuszący - szepnął cicho szarooki nakierowując swojego członka na jego wejście od razu w niego wchodząc.
Odczekał chwilę po czym zaczął się poruszać. Włamywacz za każdym razem był tak cholernie ciasny...podobało się to Draco, było to takie przyjemne...
Pomimo tego, że brunet czuł dyskomfort to po jakimś czasie z jego ust zaczęły wychodzić ciche jęki spowodowane ruchami młodszego chłopaka. Może i przez pierwsze kilka razy, gdy wchodził na sucho to bolało jednak teraz już do tego przywykł i nie bolało tak jak na początku, a odczuwał w większości przyjemność niż ból.
Draco znów zaczął całować jego szyję łapiąc jednocześnie za członka starszego chłopaka, którego zaczął masować. Pokój zaczęły wypełniać coraz głośniejsze jęki dwudziestoczterolatka zmieszane z sapnięciami jego oprawcy, ruchy młodszego były coraz szybsze jak i w chłopaku tak i na jego członku przez co nie trzeba było długo by obydwoje doszli jednocześnie.
Blondyn opadł na ciało bruneta chcąc chwilę odpocząć po czym wyszedł z niego ściągając prezerwatywe. Założył nową znów wchodząc w Harry'ego zaczynając zabawę od nowa. Draco bawił się z nim na różne sposoby, najpierw seks, potem dotykał każdy centymetr jego ciało, zrobił mu nawet loda, a gdy był wystarczająco zmęczony, to położył głowę na klatce piersiowej Pottera zasypiając.
Harry był naprawdę tym wszystkim zmęczony...jak dwudziestolatek dawał radę tak dużo razy...to chyba nie było zgodne z tym jak działa ciało mężczyzny, ale nie miał nawet siły się nad tym zastanawiać bo zaraz zasnął po Draco.
___________________________________________
Miejsce na uwagi, propozycje, cokolwiek ---->>>
~Leon~
CZYTASZ
Killing stalking • drarry
FanfictionHarry Potter, szczupły, cichy chłopak, zakochuje się w jednym z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, Draco. Pewnego dnia, gdy obsesja bruneta na punkcie Malfoya osiąga szczyt, postanawia zakraść się do domu blondyna. Ale to...