Aether uchylił oczy, od razu czując z jak wielkim trudem to robi. Miał wrażenie, jakby jego powieki zostały ze sobą sklejone.
Chłopak wymamrotał coś niezadowolony pod nosem i marszcząc brwi, podparł się łokciami, żeby spojrzeć na ciężar na jego brzuchu.
— Eh? — wyraził swoje uczucia, gdy spojrzał na śpiącego Xiao. Zamrugał kilkakrotnie, trochę z zaskoczenia, trochę chcąc lepiej przyjrzeć się spokojnie śpiącemu nastolatkowi.
Jego rysy twarzy stały się jakby delikatniejsze, a klatka piersiowa unosiła się i opadała powoli, rytmicznie.
Aether nie potrafił nie obdarzyć Xiao czułym spojrzeniem.
Blondyn ostrożnie podniósł głowę Xiao i przeniósł ją na swoje uda, żeby móc się podnieść do pół-siadu. Wplótł powoli palce w przefarbowane na turkusowo kosmyki włosów i z nudów zaczął je lekko głaskać.
Z niemałym szokiem zauważył, że był na tarasie z dwoma miękkimi kocami pod sobą. Wysilił swój umysł i w jego myślach odegrała się sytuacja z wczoraj.
********
— A nie możemy zostać tutaaaaaj? — jęknął cierpiętniczo Aether. Xiangling podskoczyła z drewnianych desek tarasu, na których siedziała z blondynem i Xingqiu. Chongyun położył się na brzuchu na kanapie tarasowej i podparł głowę dłońmi, a Xiao zajął miejsce na fotelu.
— Ale to jest dobry pomysł! — zawołała, a oczy od razu jej się zaświeciły. — Noc na tarasie? Zawsze chciałam to zrobić — wyszczerzyła się.
— W sumie-- — wtrącił się Xingqiu zamyślony. Chłopak zerknął kątem oka na Chongyun'a i Xiao, a dwie pary oczu pozostałych również się na nich skierowały.
Śnieżnowłosy prawie od razu wymiękł, nie mając wystarczającej psychiki na wysłuchiwanie jęczenia Xingqiu.
— Xiaoo? — głosy Aether'a, Xiangling i Xingqiu połączyły się, co wyglądało dosyć zabawnie. Szczególnie, że Aether i Xiangling rzucili się na ziemię i złożyli dłonie w błagającym geście.
— To jest tak idiotyczny pomysł, że--
— Jest ciepło! — przerwał mu Aether i uśmiechnął się głupio, przy czym zatrzepotał niewinnie rzęsami.
— Uhh.. — wymamrotał Xingqiu i sięgnął szybko po telefon. — Dwadzieścia stopni w nocy. Takie rzeczy zdarzają się raz na ruski rok! — oznajmił.
— W tych czasach takie upały to codzienność, nie, że coś... — burknął Xiao.
— XiaoOoOoooooOoo... — powtórzyli Xiangling i Aether.
Turkusowowłosy prychnął głośno i odwrócił wzrok od dwójki nastolatków. Mimo jego próby zamaskowania rozbawienia, było słychać jego nutkę w prychnięciu chłopaka.
— Zaśmiał się! — zauważył od razu Xingqiu. — To znaczy, że się zgadza — dodał szybko i przewrócił nonszalancko oczami, jakby było to oczywiste (bo było).
— Nienawidzę cię — powiedział krótko Xiao.
— Aw, też cię kocham — odparł przesłodzonym głosem Xingqiu. — Chodź przytul się do braciszka starszego, no choodź — zmrużył zachęcająco oczy, a na samą wypowiedź Xingqiu, Xiao skrzywił się obrzydzony.
— Spierdalaj — wymamrotał pod nosem, chociaż doszło to do uszu, do których dojść nie miało. Cała grupka zachichotała, nie wliczając w to Xiao.
CZYTASZ
"Golden Flowers." (Genshin Impact, Xiaether ━ modern au.)
Fanfiction❝ - Aether - zaczął, jednak blondwłosy nie podniósł na niego wzroku. Stłumił westchnięcie i zsunął cienki szalik ze swojej szyi. Jak na październik było dosyć zimno, więc mama Xiao zmusiła go do założenia uszytego przez nią szalika. - Proszę. ❞ ━━━━...