Pov. Austria
Mijał kolejny dzień od wypadku Niemiec, dostaliśmy pozwolenie od Szwajcarii na wejście do sali, wraz z Węgrami siedzieliśmy pomiędzy naszymi braćmi.-[Węgry] Ehh, mam nadzieje że szybko do nas wrócicie.-westchnął smutno.
-[Austria] Nie martw się kochanie, będzie dobrze.-uśmiechnąłem się delikatnie,
-[Węgry] Wszyscy tak mówią, ale wiem że nie mogę tracić nadziei.
Siedzieliśmy w ciszy, cisza ta nie była niezręczna, była wręcz potrzebna. Przez jakiś czas patrzyłem się w podłogę, byłem bezradny w tej sytuacji a bardzo chciałbym coś zrobić, takie siedzenie bezczynnie na dupie mnie zadręcza. Po chwili do pomieszczenia wszedł Szwajcaria.
-[Szwajcaria] Dobra chłopaki, macie jeszcze chwilę.
Przytaknąłem mu kiwnięciem głowy, zacząłem wpatrywać się w Niemcy, leżał tak spokojnie, tak bezradnie.. ehh.. położyłem dłoń na tej jego i lekko ścisnąłem.
-[Szwajcaria] Dobra chodźmy już.
Gdy wstawałem z krzesła stojącego obok łóżka mojego brata poczułem lekki uścisk na mojej dłoni, szybko spojrzałem na leżącego, zaciskał on lekko swoją dłoń na tej mojej.
-[Austria] Ej szybko, zobaczcie!-krzyknąłem nie za głośno.
Węgry i Szwajcaria podeszli bliżej mnie, Szwajcaria uśmiechnął się delikatnie.
-[Szwajcaria] On się wybudza.
Spojrzałem na Niemcy ze łzami w oczach, były to jednak łzy szczęścia, nie smutku. Puściłem jego dłoń po czym złapałem za dłoń mojego chłopaka. Ten uśmiechał się do mnie delikatnie.
-[Węgry] Ciesze się że chociaż jeden już wraca.
Pov. Niemcy
Siedzieliśmy trójką na polanie, ja, Polen j jego ojciec, imperium rosyjskie zdążył wrócić do siebie. Po chwili poczułem się dość dziwnie. Zauważyłem że Polen jak j jego ojciec patrzą na mnie.-[Polska] Wszystko dobrze Niemcy?
-[Niemcy] Nie wiem, trochę dziwnie się czuje..
-[Polska] Niemcy.. spójrz na swoje dłonie..!-powiedział trochę przerażony.
Spojrzałem na swoje dłonie, one zaczęły zanikać.. nie miałem pojęcia co się dzieje.
-[Ron] Gratulacje Niemcy, wracasz do świata żywych.-uśmiechnął się.
-[Niemcy] Co? Jak to..?
-[Ron] No, najprawdopodobniej wybudzasz się.
Spojrzałem na Polen'a, wyglądał na trochę przygnębionego, złapałem za jego policzek w taki sposób aby patrzył na mnie.
-[Polska] Więc już wracasz..?-zaśmiał się cicho.
-[Niemcy] Gdybym tylko mógł zostałbym tu z tobą.
-[Polska] Spokojnie Niemcy, rozumiem.-westchnął.
-[Niemcy] Obiecuje ci że będę na ciebie czekać.
Oboje wstaliśmy, młodszy wtulił się w moje ciało po czym cicho wymruczał.
-[Polska] Niemcy możesz mi coś obiecać?..
-[Niemcy] Tak, co takiego?
-[Polska] Wiesz.. gdybym przez dłuższy czas się nie budził.. nie czekaj dłużej, korzystaj z życia Niemcy..
-[Niemcy] Ale..
-[Polska] Żadnych ale, obiecaj mi to, proszę..
-[Niemcy] Ale bez ciebie to nie będzie to samo..
CZYTASZ
~Doktorek~GerPol
RomansaPolska, chłopak który ma zaledwie 22 lata. Nie przelewa mu się, mieszka sam w jednym ze starszych i tańszych bloków ponieważ z jego pensją pielęgniarza na najniższym szczeblu nie zarabia dużo, pracuje on w jednym ze szpitali w mieście. Po spotkaniu...