Rozdział 26

181 14 17
                                    

Pov Swk

Tym razem położyliśmy się spać o 19 żeby odespać tamtą noc, jednak oczywiście ktoś musiał zakłócić nasz spokój. Chcieliśmy odespać to śpiąc 12 godzin jednak kiedy była 3:47 zadzwonił do nas Nezha, coś tak mruknął i się rozłączył. Ja wkurwiony że chciałem spać ubrałem się i poleciałem na swojej chmurce do Nezhy przy czym hałasem obudziłem Macaque więc poleciał razem ze mną. Jednak nie spodziewaliśmy się tego co zastaliśmy. Myślałem że Nezha robi sobie że mnie jaja jednak kiedy chciałem go zaatakować a Mac mnie powtrzymał, zobaczyliśmy że on w cale nie jest przytomny.. on lunatykował

Zmęczeni zaprowadziliśmy Nezhe do łóżka po czym wróciliśmy do domu. Przespaliśmy jeszcze godzinę i pospalibyśmy dłużej lecz obudziły nas czyjeś chichoty. Otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę skąd wydobywały się te odgłosy. Gdy zobaczyłem że był to Red Son i Mk spanikowany spojrzałem a to na Mac'a a to na nich. Gdy już zrozumiałem co się dzieje i czemu tak chichotali od razu odklejiłem się od Macaque i wstałem do pozycji siedzącej pytając się ich po co tu przyszli 

Mk: Bo wiesz, mieliśmy mieć dzisiaj trening a ponieważ nie otwieraliście drzwi to uznaliśmy że pójdziemy do was ale jak widzę wy się dobrze bawicie więc nie będziemy wam przeszkadzać- Zawstydzony próbowałem się wytłumaczyć ale Mk mi przerwał- Nie ma po co się tłumaczyć, każdy z nas przecież wie że jesteście razem- Boże święty, zapomniałem że każdy wie o naszym związku. Nie no głupszym to się być nie da

Red siedział przez cały czas cicho, jedynie uśmiechał się lekko. W końcu poszedłem wziąć ubrania i powiedziałem im żeby poczekali na dworze. Widząc że Mac jednak jeszcze śpi uznałem że będę mieć to gdzieś i przebiore się w pokoju. Kiedy miałem zakładać na siebie górną część mojego ubrania poczułem jak ktoś kładzie dłonie na moich biodrach po czym przyciąga do siebie. Oczywiście był to Mac. Pocałował mnie jeszcze w policzek po czym skomplementował moje ciało. W odpowiedzi zaśmiałem się do niego i powiedziałem że jest idiotą.

Mac: Ale jestem twoim idiotą~- Po tych słowach odsunąłem trochę go od siebie chcąc ubrać się do końca przy czym Macaque marudził że nie mógł jeszcze popatrzeć na mnie bez koszulki. Ja chcąc nie być mu dłużnym też go skomplementowałem. Po tym nagle Macaque przestał tak być taki odważny i lekko się zarumienił jednak po chwili tylko odchrzaknął i powiedział że też idzie się przebrać- Ej~  a może wolałbyś przebrać się tutaj?~

Gdy tylko to usłyszał od razu zamilkł i bez słowa wyszedł z pokoju biorąc przy tym ubrania. Zaśmiałem się cicho po czym ubrałem się do końca i w końcu poszedłem do chłopaków którzy już się trochę niecierplili. Nie wiem po co Mk przyprowadza tutaj syna DBK ale próbuje nie zwracać na to uwagi. Mam tylko nadzieję że jest taki jak mówi Mk i on w cale nie chcę nic nam zrobić. Trening był jak każdy inny, nic specjalnego.

Pov Red Son

Siedziałem przy jednym z drzew przypatrując się Mk kiedy ten trenuje swoje umiejętności razem z Monkie King'em. Po paru minutach podszedł do mnie Macaque. Siedzieliśmy przez większość czasu w ciszy lecz w końcu postanowiłem się odezwać, pytając czy powiedział już Wukongowi o swojej współpracy z Azure Lion'em.. Wtedy zamilkł i tak jakby tego nie usłyszał zapytał się jak mi minął dzień i jak nowa praca. Chociaż zmieniał temat bez żadnego zdenerwowania i wydawało by się że zachowuje się normalnie to ja doskonale wiedziałem że po prostu chcę zmienić temat. W odpowiedzi Westchnąłem i powiedziałem że to się źle skończy. 

Chciałem spytać go czemu mu jeszcze nie powiedział ale uznałem że zostawię ten temat w spokoju. Rozumiem że to jest stresujące dla niego i chodź tak będzie tylko gorzej to mam nadzieję że nie będzie tak źle jak myślimy i wszystko się ułoży.. Macaque wyraźnie się zamyślił bo w ogóle nie odpowiadał, przyznam że trochę się o niego martwię. Pomyślałem przez chwilę i przypomniało mi się co mnie uspokaja gdy jestem zestresowany i go przytuliłem. On się zdziwił ale uśmiechnął się do mnie po chwili i podziękował a ja odsunąłem się trochę od niego. Przez resztę czasu siedzieliśmy w milczeniu, czasem tylko komentując ich trening..

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz