Pov. Niemcy
Wstałem dość wcześnie rano, poszedłem do pokoju mojej przyjaciółki aby ją obudzić.-[Niemcy] Wstawaj bo jeszcze do pracy zaśpimy.-szturchnąłem ją.
-[Włochy] Spadaj, ja tu zostaje nigdzie się nie ruszam.-wymruczała.
-[Niemcy] Nie chcesz zobaczyć swojej Hiszpanii? Będzie się o ciebie martwić biedna.-powiedziałem kpiąc.
-[Włochy] Dobra dobra już wstaje..
Wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni gdzie zaparzyłem nam kawy, Włochy po jakiejś chwili zeszła na dół już ubrana.
-[Niemcy] Widzę że tapetę też nałożyłaś. Skąd w ogóle wzięłaś kosmetyki?
-[Włochy] Trochę miałam w torebce, i ostatnio u ciebie co nieco zostawiłam. Do tego to nie tapeta a lekki makijaż.
-[Niemcy] Co chcesz na śniadanie?
-[Włochy] A co masz? W ogóle pizzę bym sobie zjadła.
-[Niemcy] Pizzę to na obiad możemy zjeść.
-[Włochy] Dobra, to zrób jakieś kanapeczki z ogórkiem.-rozsiadła się wygodnie.
-[Niemcy] Pokrój ogórka, szybciej będzie.
Włoszka zabrała się za krojenie ogórka, ja za to smarowałem chleb. Po zjedzeniu śniadania i wypiciu kawy wyszliśmy z domu, weszliśmy do auta Włoch po czym odjechaliśmy do pracy. W pracy jak zwykle nuda. Włochy nie wpadała na ploteczki czego trochę mi brakowało, niby dobrze że nie przychodzi bo mogę się skupić na pracy ale te jej niektóre plotki są naprawdę zabawne.
***
Minął prawie miesiąc od kiedy wyszedłem ze szpitala, u Polen'a byłem tylko kilka razy, lecz moje rzadkie odwiedziny były spowodowane nadmiarem pracy, miałem naprawdę w chuja roboty odkąd unia się zjawił. Aktualnie siedziała u mnie Włochy bo jakimś cudem udało jej się przyjść bez bycia zauważoną, oczywiście przyszła na ploty.
-[Włochy] Kurde stary ile ty masz tej roboty, szczerze to ci współczuje.-powiedziała objadając się cukierkami.
-[Niemcy] To co chciałaś? Coś ciekawego się dzieje?
-[Włochy] Nie za bardzo, po prostu miałam ochotę na słodkie a ty zawsze masz cukiereczki.-zaśmiała się.-Tak w ogóle to o której dzisiaj kończysz?
-[Niemcy] Nie wiem Włochy, widzisz jaką mam stertę dokumentów do wypełnienia.
-[Włochy] No ale już z miesiąc odkładamy ten nasz wypad na pizzę..
-[Niemcy] Przykro mi Włochy ale nawet jeśli to wszystko dzisiaj skończę to mam zamiar jechać do szpitala.
-[Włochy] A No fakt dawno cie tam nie było.
Pov. Polska
Byłem w tym rajo-podobnym miejscu a wraz ze mną mój ojciec, leżałem sobie na polanie grzejąc się na słoneczku, zasłanianiem oczy rękoma aby słońce mi tak nie waliło w oczy, po chwili jednak poczułem promienie słońca na moich oczach, natychmiast otworzyłem oczy i spojrzałem na moje dłonie, połowa moich dłoni wyparowała, spojrzałem szybko zaniepokojony na ojca.-[Ron] Hm? Co się dzieje?-podszedł do mnie.
Ojciec na początku się zdziwił lecz tuż po tym uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-[Ron] Polska wracasz do siebie.
Gdy tylko to usłyszałem ucieszyłem się, w końcu zobaczę wszystkich, lecz również zrobiło mi się szkoda mojego ojca.
CZYTASZ
~Doktorek~GerPol
RomancePolska, chłopak który ma zaledwie 22 lata. Nie przelewa mu się, mieszka sam w jednym ze starszych i tańszych bloków ponieważ z jego pensją pielęgniarza na najniższym szczeblu nie zarabia dużo, pracuje on w jednym ze szpitali w mieście. Po spotkaniu...