Prolog

10.6K 162 24
                                    

Mieszkam z moimi braćmi już długo i myślę że nawet troszkę się tutaj wpasowałam. Nawet Vincent zaczął okazywać mi trochę ciepła co było dziwnie zaskakujące z jego strony. Will, jak to on był wiecznie uradowany i jako jedyny z rodzeństwa Monetów poświęcał mi najwięcej czasu.

Sobotniego wieczoru siedziałam razem ze świętą trójcą na kanapie. Bliźniaki grali na konsoli, naburmuszony Dylan mnie zaczepiał ponieważ przegrał walkę o pada.

-Jezu Dylan ogarnij się, zostaw moje włosy.

-Mogę ci zrobić warkocza?

-Że co możesz?

-Warkocza.-Popatrzył na mnie błagalnie.

-Nie?-Już miało dojść do kolejnej sprzeczki między nami, jednak sytuację opanował rozlegający się w całej rezydencji dzwonek do drzwi.

- Zapraszaliście kogoś? - warknął wściekły Dylan

-Nie - odpowiedziałam jednocześnie z bliźniakami. 

-No i koniec spokojnego wieczoru - westchnął zrezygnowany Tony.

-Idź ktoś w końcu otwórz te drzwi - burknął Dylan.

-Może sam byś dupę ruszył.- Zdenerwował się Shane.

I tak oto zaczęła się przepychanka słowna chłopaków. Nie wytrzymałam i rzuciłam szybkie ,, otworzę" nie czekając na jakikolwiek odzew z ich strony ruszyłam w stronę drzwi.

Byłam trochę zszokowana ponieważ pod drzwiami stały dwie obce mi osoby....



Hej, to mój pierwszy rozdział. Jak już mówiłam proszę nie zwracać uwagi na błędy. Do następnego :)


Hailie Monet powiedziała TAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz