16. Klatka.

33 3 0
                                    

Rytminczne stuknięcia
Kropli deszczu uderzających
O ściany mojej szklanej klatki.
Woda tworzy w powietrzu zacięcia
I mówi do mnie, do swej matki.

Przypatruję się smugom na szkole.
Scigają się, spływając w dół.
W szybie widzę odbicie swe.
Ziemia spod stóp mych zmienia się w muł.

Muszę się stąd wydostać.
Panikuję, boję się.
Nie potrafię temu sprostać.
Zaraz chyba się utopię.
Macham rękoma, nikt mnie nie widzi.
A może tylko udają.

I wtedy to widzę.
Wcale nie byłam zamknięta.
Choć przyznać tego nie chcę.
Ta szklana klatka ze mną, przeklęta
Otwarta była cały czas.
Nareszcie mogę wyjść.

Ale zostaję w środku.

Wiersze do Ciszy...Where stories live. Discover now