Cześć, mam na imię Klara. Tydzień temu obudziłam się rano o 8:00. W weekendy zazwyczaj tak stawałam, lecz wtedy gdy wstałam zobaczyłam jakąś czarną postać, która miała prawe oko zielone a lewe niebieskie. Wystraszyłam się. Niewiedziałam co robić, po chwili schowałam się pod kądrą i modliłam się, żeby ta postać zniknęła. Po jakimś czasie wyszłam z pod kądry i zobaczyłam że tej postaci już nie ma. Wyszłam szybko z pokoju i poszłam do mamy o wszystkim jej powiedzieć. Gdy powiedziałam jej to nie uwieżyła mi. Rozgniewana poszłam do mojego pokoju. Zadzwoniłam do babci i spytałam się czy mogę do niej przyjść. Od razu mi pozwoliła, więc po 5 minutach rozłączyłam się i poszłam się ubrać. Po ubraniu się poszłam powiedzieć mamie, że idę do babci.Gdy byłam u babci po zjedzeniu kolacji opowiedziałam jej co się stało rano. Była w szoku, ponieważ pojawia jej się to samo! Powiedziałam jej,że już muszę iść do domu lecz ona powiedziała, żebym została u niej. Zastanowiłam się czy u niej zostać ale ostatecznie zostałam u niej na noc. Szybko poszłam spać, ponieważ byłam już zmęczona. Wstałam o 2:00 z bólem głowy. Poszłam do babci do pokoju jej powiedzieć to, lecz jej nie było. Szukałam jej w kuchni, łazience i w salonie, ale jej dalej nigdzie nie było. Ostatecznie poszłam jeszcze zobaczyć na strychu czy tam jest. Nagle gdy poszłam tam zobaczyłam czarną postać z zielono niebieskimi oczami. Była to ta sama postać co u mnie w domu! Uciekłam ze strychu i jak się odwróciłam była już babcia. Zapytałam się gdzie była a ona mi odpowiedziała, że była w swoim ogrodzie. Coś mi tu nie pasowało bo babcia nie ma ogrodu! A po za tym kto normalny o 2 w nocy chodzi do ogrodu?!
Minęły jakieś 3 lata a ja dalej nie wiem kto był tą czarną postacią.
KONIEC
