Rozdział 2.

18.4K 444 83
                                    

   Camilla


  Dokuczał mi lekki, pulsujący ból głowy. Wydawało się, że był rezultatem kolejnych łyków piwa, które wypełniało mój żołądek. Mimo to czułam błogostan wywołany pogłębiającym się stopniowo stanem lekkiego podchmielenia. Te doznania nie miały nadmiernie intensywnego charakteru, ale zwróciłam na nie uwagę. Zwykle unikałam spożywania alkoholu w miejscach publicznych, obawiając się utraty kontroli nad sobą. Dbałam o każde słowo, starannie pilnując, aby z moich ust nie wydostały się nieodpowiednie wypowiedzi. Ale dzisiaj postąpiłam zupełnie inaczej. Zatopiona w myślach, po raz pięćdziesiąty skupiłam się na liczeniu kółek na etykiecie piwa.

Lilly z kolei przejawiała zupełnie odmienne podejście. Nie hamowała się i spokojnie spożywała alkohol w znacznie większych ilościach.

Był środek tygodnia, a klub, oddalony o kilka kilometrów od naszego mieszkania, tętnił życiem. Wokół nas zebrał się gęsty tłum ludzi. Dźwięki rozmów i śmiech wypełniały przestrzeń, tworząc atmosferę pełną energii i ekscytacji.

Mnie to jednak nie dotyczyło.

– Jak tam, Camilla? – zagadnął mnie Elliot, zbliżając się tak, że niemal poczułam ciepło jego oddechu.

Z westchnieniem rozejrzałam się po gwarnym lokalu.

– Wiesz, że nie lubię tego typu wyjść. Zbyt wiele osób, zbyt głośno. Nie czuję się tutaj komfortowo. A ty? Zauważyłam, że zaczynasz się świetnie dogadywać z Emily. Złam jej serce, a ja złamię ci kończyny – rzuciłam żartobliwie, próbując rozluźnić atmosferę. Widziałam, że moja nowa koleżanka zrobiła wrażenie na Elliocie.

Mój brat się uśmiechnął, lecz w jego oczach kryła się jakaś tajemnica.

– Nie szukam związku, przecież o tym wiesz – odpowiedział. – Emily jest piękna, to fakt. Ale nie spodziewaj się, że coś z tego będzie – dodał po chwili namysłu, a ja przeniosłam wzrok na dziewczynę, o której mówił.

– A jednak cały czas na nią zerkasz – zażartowałam z lekkim sarkazmem w głosie. – Zauroczenie jest fascynującym stanem.

Nagle Emily dostrzegła nasze spojrzenia i wyglądało na to, że chciała dołączyć do rozmowy, bo ruszyła ku nam. Elliot, zauważywszy, że się zbliża, skierował się do Adriena i Lilly, omijając ją. Dziewczyna nie wydawała się zrażona i po prostu podeszła do mnie.

– Uwielbiam być tak bardzo pijana, bo wtedy nawet drinki, których nigdy nie lubiłam, smakują wyśmienicie. – Emily zachichotała jak dziewczynka. Było widać, że już sporo wypiła. – Mało pijesz. Coś się dzieje? – zapytała, patrząc na mnie.

– Nie lubię przesadzać z alkoholem – odpowiedziałam, ukrywając prawdziwy powód.

Alkohol to też kalorie.

– Jestem taka szczęśliwa, że będziesz naszą współlokatorką – powiedziała po chwili Emily. –Wyobrażałam sobie ciebie trochę inaczej.

– Jak? – spytałam zaciekawiona.

– Myślałam, że będziesz taka jak te inne dziewczyny z wyższych sfer. Wiem, że ja też pochodzę z zamożnej rodziny, ale przecież zdajesz sobie sprawę, ile jest takich, które lecą tylko na prezenty, nowe ciuchy i tym podobne. I nie interesują się ludźmi samymi w sobie – oznajmiła.

– Rozumiem, o co ci chodzi. Też miałam kiedyś problem z utrzymaniem dobrej opinii o takich koleżankach, zwłaszcza że moja matka zapoznawała mnie głównie z córkami swoich pracowników. To była istna tortura – przyznałam.

– Jesteśmy chyba przykładem tego, że pieniądze nie dają prawdziwych przyjaciół. Nie kupisz za nie ani miłości, ani szczerej przyjaźni – stwierdziła moment później, patrząc mi prosto w oczy. – Pójdę do Elliota, spodobało mi się denerwowanie go.

Destroy Us [ ZOSTANIE WYDANE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz