- Bitch nunu.- mruknęłam I odsunęłam się od chłopaka.
- Hmm? Coś nie tak?
- A jak Ci się wydaje?- odwróciłam się w stronę szatyna.- ah to nie tak że prawie zgwałcił mnie ledwo znany chłopak.- odwróciłam wzrok od zaskoczonego niebieskookiego.
- Cholera... tak bardzo przepraszam.
- Nie nie, może nie powinieneś mnie w ogóle przepraszać, a po prostu postąpić inaczej? Tak jakby.. nie odejść sobie z inną laską, gdzie byłeś ze mną?
- A więc przepraszam, to jedyne co mogę na teraz zrobić ponieważ chłopak jeszcze nie wylądował pod ziemią.- wzruszył ramionami.- Po prostu kto to był?
- Blondyn z klubu?- mruknęłam, delikatnie zaskoczona nagłą zmianą zachowania szatyna.
- Za niedługo wrócę, nie martw się nic mi nie będzie.- puścił mi oczko a ja przewróciłam oczami, złożył delikatny pocałunek na mojej skroni, wyminął mnie i wyszedł z pokoju.
- Co za dupek.- warknęłam i usiadłam na łóżku chłopaka. Jakim cudem czuje że nie jestem na niego zła, a powinnam być?- Ehh.- westchnęłam i rozejrzałam się po pokoju niebieskookiego.
Podeszłam do garderoby chłopaka, ponieważ rzecz obok niej mnie bardzo zaciekawiła-gitara, czyżby Ethan grał? Nie sądzę, przecież on ma w głowie tylko dziewczyny, wzruszyłam ramionami i uniosłam delikatnie, czarną, elektryczną gitarę, obok widniała także druga-klasyczna. Ulożyłam jedną z gitar na łóżku i przetarłam ją palcami, szczerze naprawdę chciałabym usłyszeć jak gra.. może w dodatku śpiewa?
- Czemu tworzę jakiegoś pieprzonego ideała z Ethana?- zaśmiałam się i przetarłam oczy, bardzo możliwe że już jest ide..- Nie stop to zaszło za daleko.- Przerwalam samej sobie w rozmyślaniu.- Przecież jestem na niego zła, a nie kurwa napalona.- warknęłam i odłożyłam gitarę na jej miejsce, po raz kolejny usiadłam na łóżku, po chwili się na nim kładąc, nic się neistanie jak chwilę się zdrzemnę. Wzruszyłam ramionami i przymknęłam oczy, tym samym zasypiając.
....
Obudził mnie "szelest" klucza w zamku od drzwi wejściowych, czyżby Ethan? Wstałam z łóżka i skierowałam się do wyjścia z pokoju a po chwili na schody, zeszłam na dół i ujrzałam Ethana tyłem stojącego do mnie co wiąże się z tym że nie widziałam jego twarzy.
- Oh.. wróciłeś.- mruknęłam i podeszłam bliżej do chłopaka tym samym ten odwrócił się w moją stronę z uśmieszkiem na ustach, tylko z różnicą-z dolnej wargi szatyna płynęła krew, a łuk brwiowy tak jak usta, był rozcięty, sam Ethan trzymał się za brzuch.
- Boże święty.. co ty kurwa odjebałeś.- zauważyłam także ciurkiem lecącą krew z nosa chłopaka.- Japierdole czy ty jesteś jebnięty?- warknęłam z wyraźnym przejęciem, no bo proszę, kto przychodzi w takim stanie do domu.
- Cóż.. trochę mi się dostało ale to nic.- wzruszył ramionami, dalej z uśmiechem na ustach.- Wygrałem skarbie, to się liczy.- puścił mi oczko przez co z jego już I tak nasiąkniętej we krwi brwi, poleciała ciemna ciecz.
- Kurwa z kim niby wygrałeś i czemu trzymasz się za brzuch?- uniósł koszulkę, przez co zobaczyłam jego wyrzeźbioną klatkę piersiową oraz dużego siniaka.
- Było z nim parę kolegów.- wzruszył ramionami.- 6, dwojga uciekło, więc został jedynie ten żałosny blondyn I jego koledzy.- z obojętna miną wziął rękę z koszulki tym samym ją opuszczając, delikatnie skrzywił się gdy dotknął brzuch ręką.
CZYTASZ
Liar
RandomOna:dziewczyna która ma popularność oraz pieniądze, nie obchodzi ją to że mogłaby mieć każdego chłopaka. Chciałaby być dla kogoś kimś ważnym, chciałaby być kochana, nie chce być zabawką. On:chłopak pochodzący z bogatego domu, przeprowadza się do mia...