rodział 2

116 6 2
                                    

Wieczorem już kazano mi iść z szpitala. Michał i ksawier mają zostać na dodatkowe badania i podobno jutro wyjdą.
Weszłam do auta dalej płacząc, nie chce ich stracić i mam nadzieję że nic im nie jest.
Odpaliłam silnik i pojechałam do domu. Weszłam i czułam jakiegoś rodzaju pustkę, ale pojawił się promyk. Tony, nasz pies ucieszony moim widokiem zaczął myrdac ogonem.

-czesc slodziaku-powiedzialam i dosłownie usiadłam na podłodze i zaczęłam się z nim witać przytulając go i całując.

Potem poszłam się umyć i położyłam w łóżku, wpuściłam do łóżka różnego i przytulona do niego zasneła.

Michał.

Lekarze zrobili badania ksawierowi i coś zobaczyli czego nie powinniśmy mieć. Zaczełem się stresować że coś może mu się stać. Weronika nie przeżyje jeśli go straci.
Leżenie na sali szpitalnej gdzie po prawej stronie leży mój nie przytomny syn który ma coś czego nie powinniśmy dodatkowo nie wiadomo jeszcze co, jest okropne.
Wzielem telelfon do ręki i zoavczylam wiadomości od gombao i Weroniki.
Odpisałem jedynie weronice spytala jaknsie czuje i co z ksawierem.
Ostatnio strasznie zaniedbuje rodzinę;

Weronika

Gdy się obudziłam i uświadomiłam że tamto to nie sen znów miałam szklane oczy. Ubrałam się i odradzu pojechałam do szpitala.
Była 11 dzisiaj spałam dłużej niż zwykle.
Weszłam do szpitala i podeszłam do recepcji.

-dzien dobry w jakiej sali leży Michał Matczak o ksawiery Matczak?-zapytałam

-jest pani z rodziny?-zapytała blond recepcjonistka.

-tak to mój mąż i syn-powiedzialam.

-sala 33-powiedziała a ja szybko poszłam do sali wyznaczonej przez recepcjonistkę.

Weszłam i zoavczylam że oboje jeszcze śpią. Usiadłam przy łóżku Michała i złapałam go za rękę.
Po chwili takiego siedzenie podeszłam do ksawiara u pocałowałam go w czoło. Zobaczyłam że zaczął się przebudzac więc usiadłam obok.

-czesc skarbie-powiedziałam i zobaczyłam uśmiech na jego twarzy.

-czesc mamus-powiedzial i chciał usiąść w czym mu pomogłam.

-jak się czujesz?-zapytałam z troską.

-dobrze ale lekarze są tu jacyś dziwni-powiedzial robiąc mine zbitego psa.

-co masz na myśli?-zapytałam marszcząc brwi.

-powiedzieli tacie że mam coś dziwnego w sobie i nie wiedząc co to jest jeszcze-powiedzial a ja poczułam jagbg mi serce stanęło na chwilę.

Łzy natychmiast napłynęły mi do oczy i go przytuliłam.

-boje się co to jest...-powiedział i widziałam łzy w oczach 5latka.

-wszystko będzie dobrze, zawsze z czasem jest, pamiętaj że nigdy w życiu nie jest ciągle idealnie w pewnym momencie musi stać się coś złego ale później znów jest dobrze, bo życie sprawdza twoja wytrzymałość a ty zawsze musisz pokazać ze jestes ponad to-powiedziałam i łza mi spłynęła który ksawier starł z słabym uśmiechem.

-u ciebie teraz jest gorszy okres ale z tego co mówisz będzie dobrzr ale zapomniałaś wspomnieć że żeby tak było trzeba rozmowy-powiedział Michał.

-ciezkie jak nie ma kiedy z kimś porozmawiać ale kto by tam patrzał teraz na mnie ważne jest to żebyście oboje cali z tego wyszli-powiedziałam

-wyjdziemy spokojnie i wrócimy razem do domu i spełnimy twoje marzenie o domku nad jeziorem do którego pierw będziemy orzyjedzac na wakacje a później ksawier będzie chciał tam jedzie żeby zrobić imprezę-powiedział Michał na co się zaśmiałam.

Kiedyś gdy lezalismy na jakimś polu pijąc wino sagrita oczywiście oglądając gwiazdy powiedziałam mu że to moje marzenie.
Siedzialismy i gadaliśmy około godzinę potem wszedł lekarz i zabrał ksawiera na badania dotyczące tego co jest w nim będą badać to.
Łzy znów napłynęły mi do oczy gdy szli z nim na badania.
Poczułam czyjąś rękę na nadgarstku oczywiście był to Michał.

-chodz tu-powiedzial i przyciągnął mnie do siebie.

Usiadłam na jego łóżku a on mnie mocno przytulił, wtulilam się w jego tors i czując jego zapach pomieszany z zapachem szpitala poczułam się lepiej ale tylko z zgledu jego zapachu nie szpiatala.
Słysząc jego zachrypnięty głos który szepcze mi do ucha uspakajace słówka, miałam ciarki na ciele bo było to uspokajace i przyjemne.

-jak stracę jego albo ciebie nie przeżyje tego-powiedziałam przez łzy.

-nie stracisz-jesli stracę a on teraz nie świadomie kłamie, będę to wspominała każdej nocy w którą będę płakała przez to.

Witam skarby moje jest teraz 5 nad ranem wrzucam wam nowy rozdział i napisałam w zapasie parę rozdziałów i ogólnie powiem wam że jest ciekawie opłaca się czytać.

to jest miłość?//mataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz