-Hej- jęczę rozczarowana, gdy on tak po prostu odsuwa się i siada obok mnie.
-Co?- pyta niewzruszony. Posyłam mu mrożące spojrzenie, zaciskając uda, z nadzieją że może to coś da.
Dłoń Liama sięga do moich nóg, więc automatycznie rozchylam je, myśląc, że dokończy, ale on tylko klepie moje udo, uśmiechając się i przykrywa nas kołdrą, która jemu idealnie sięga nad linię kości miedniczej, bo siedzi, a mnie do połowy piersi, bo leżę.
Liam bierze butelkę wody, która stała obok łóżka i z niej pije, potem podaje ją mnie, pytając bezczelnym tonem
-Masz ochotę?
W odpowiedzi znów posyłam mu mrożące spojrzenie, ale biorę butelkę, czując jak zaschło mi w ustach.
W końcu pytam
-Po co to było?
-Nie wiem o czym mówisz- odpowiada od razu- Zadam ci parę pytań, co ty na to?
-Mogłeś je zadać bez tej całej szopki- przewracam oczami.
-A może chętniej odpowiesz teraz?- pyta.
-Nie sądzę. Nawet jeśli miało by tak być, to, to by był chwyt poniżej pasa- mruczę, wiedząc, że prawdopodobnie ma po części rację. Nagle Liam znów znajduje się tuż nade mną, szepcze prosto w moje usta
-W tej grze nie ma zasad.
Znów przewracam oczami, gdy on kolejny raz się odsuwa i mówię
-Powiedziałeś, że będziesz mnie pieprzyć- potem wzdycham i dodaję niby rozczarowanym głosem- Okłmałeś mnie.
-A co, może ty byłaś wobec mnie zawsze szczera?- spogląda na mnie- A może okłamywałaś mnie ilekroć nadarzyła się okazja?
-To bez znaczenia- wzruszam ramionami, biorąc od niego znów butelkę.
-Bez znaczenia, mówisz?
Mruczę twierdząco w odpowiedzi, oddając mu wodę, którą on też od razu pije.
-Ja myślę, że to jednak ma znaczenie, wiesz, fakt, że w chwili, gdy uprawiamy sex ktoś może wejść do mieszkania, próbując cię zabić.
-Z jakiej racji?- prycham.
-Należąc do gangu tego rodzaju, to bardzo możliwe.
-Kto powiedział, że należę do jakiegoś gangu?- pytam obojętnym głosem, Liam bierze mój podbródek w trzy palce i odwraca moją głowę w swoją stronę, przez chwilę patrzy na mnie z uniesioną brwią i zaciśniętymi ustami, w końcu pyta, puszczając mój podbródek
-Co robiłaś na miejscu przestępstwa?
Nie mogę się powstrzymać prychnięcia śmiechem, słysząc jego pytanie, potem powtarzam kpiąco
-Na miejscu przestępstwa...
-Odpowiesz?
-Właśnie wyszłam z pracy- odpowiadam i dodaję- Panie komendancie.
-Oczywiście, że tak- mówi nieprzekonany- Czemu tam pracujesz?
-Prawo jest interesujące- odpowiadam, a potem spoglądam na niego prowokująco, pytając- Nie sądzisz?
-Jasne- rzuca.
-Bardziej interesujące jest łamanie prawa- mówi, a potem spogląda na mnie równie prowokująco, co ja i dodaje- Nie sądzisz?
-Być może.
-Czym zajmujesz się na codzień? Co robiłaś zanim zaczęłaś pracę w kancelarii?
CZYTASZ
Liars
Fanfiction-Wiele was łączy- mówi do mnie Anna. -A dzieli wszystko- przewracam oczami, do końca przeglądając akta Liama. -Wiesz, co o tym myślę?- pyta, spoglądając na mnie. Gówno mnie obchodzi w tej chwili, co myślisz Ann- myślę, wkładając za pasek jeansów pis...