- Dobra my idziemy - powiedziałam kiedy przypomniałam sobie że teraz kończymy lekcje - choć Max! - krzyknęłam idąc w stronę auta- Max, a może cię podwiozę - zapytał
- Jeśli możesz - powiedziała dziewczyna kładąc obie ręce na ramionach Hendersona
- Yhm - mruknęłam gdy odchodziłam
Wsiadłam do auta gdzie nagle przed maskę wyskoczył mi Iv po czym szybko wsiadł do auta
- Stara! - krzykną - gadałem z Cheryl. - mówił ewidentnie podekscytowany
- Wow świetnie - powiedziałam bez żadnej energii w sobie
Chłopak zaczął opowiadać mi o tym jak ma iść z dziewczyną do kina i o całym spotkaniu z nią lecz nic mi to nie dało bo byłam wściekła że Max zamiast pojechać ze mną wraca z Hendersonem i Parkerem. Po 15 minutach drogi dojechaliśmy do domu Ivana który po zobaczeniu ogromnego, bogatego domu szybko wyskoczył i pobiegł w stronę drzwi, a ja zaczęłam jechać do domu. Nie dziwię się że Lee jest dziany. Jego matka zarabia dość dużo jak na absolwentkę najgorzej szkoły w mieście. Ciocia pracuje jako asystentka i prawa ręka burmistrza. Jego Ojciec zawsze chodzi w garniaku. Gdzie by nie poszedł zawsze jest ubrany w najbogatsze garnitury w mieście. To dzięki żonie może pochwalić się kolegom z pracy takimi ubraniami. Ivan nie był jak ojciec. Był zwyczajny. Co prawda to co chciał dostawał ale nie narzekam bo sama tak mam. Kiedy dojechałam na miejsce przypomniałam sobie że przyjeżdża moja siostra więc szybko zdjęłam buty, rzuciłam czarny plecak w kąt i pobiegłam do kuchni upiec jej ulubione babeczki. Kiedy w kuchni było wszystko co mogło być wszedł nagle mój tata.
- Co ty taki bałagan? - zapytał śmiejąc się
- Cóż - odparłam i zaczęłam dalej - więc robię babeczki dla Cassie
- i rozumiem że mąka musi być w zlewie a sól w doniczce? - zaśmiał się
- Nie przemyślałam tego - powiedziałam otwierając kolejną szafkę z rzeczami
- Dobra rób jak wolisz - powiedział wciskając guzik na ekspresie do kawy
Po wstawieniu babeczek do piekarnika musiałam wszystko wyczyścić bo kuchnia wyglądała jak jakieś miejsce zbrodni kuchennej. Umówiliśmy się z tatą że on jedzie zrobić zakupy, a ja mam zająć się domem. Szczere wolałabym zakupy ale nawet minuta bez nikogo w domu była zbawieniem. Jak nie mój ojciec z klientami z którymi umawia się na nad godziny to jego panienki. Więc tego dnia wolałam posprzątać cały dom. Kiedy szorowałam beton na tarasie z mojej tylnej kieszeni spodenek wyjęłam dzwoniący telefon na którym ujrzałam napis ,,ruda😻" po czym przesunęłam w prawo wyświetlający się biały przycisk.
- czego?
- stara bo jest problem - powiedziała
- jaki? - zapytałam szorując beton różową szmatką
- taki że Iv robi imprezę a u ciebie jest siostra - powiedziała głosem jakby rozwiązała największą zagadkę świata
- i tak bym na nią nie poszła. Kolejna impreza to jakiś żart
- nie prawda - westchnęła
- Kiedy? - spytałam
- jutro
- pracuje
- kto poważny pracuje w sobotę? - spytała głupio
- może ja która pracuje w kawiarnii
- dobra dzwoń jak zmienisz zdanie - powiedziała po czym się rozłączyła
Kiedy dom błyszczał, a mój tata już wrócił na chwilę usiadłam i już po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłam uściskiem przywitała mnie moja siostra, a na mojego tatę zaczął skakać stęskniony golden retriver
- Hejka! - krzyknęła zamykając mnie w uścisku
- hejka - krzyknęłam lecz po chwili przywitania się z siostrą skapnęłam się że jest jeszcze pies - hej psino - powiedziałam nachylając się do zwierzęcia
- Cześć tato - krzyknęła podbiegając do taty
Po wszystkim zasiedliśmy do obiadu. Kiedy wszyscy siedzieli już przy stole ja nakładałam psu karmę po czym usiadłam na wysokim krześle.
- Jak u babci? - zapytał tata
- dobrze - odpowiedziała moja siostra - ten odpoczynek mi się przydał. Żałuj Livia że nie pojechałaś ze mną.
Miała racje gdybym pojechała nie rozmawiałabym z tymi debilami i przynajmniej nie olałabym matmy
- Nie No było nawet spoko - skłamałam przyglądając się odbiciu widelca
Po zjedzeniu obiadu poszłam do pokoju zrobić sobie "krótką" drzemkę która trwała do 02:23. Po obudzeniu się zobaczyłam czy nikogo nie ma w domu a jeśli o tej porze nikogo nie ma to oznacza totalny odpoczynek. Stwierdziłam że pójdę się umyć. Moja łazienka całkiem mi się podobała. Pierwszym jej plusem było to że była tylko moja a wszystkimi innymi jej wygląd. Miała złoto-czarne marmurowe kafelki i taką samą podłogę. Światło w niej nie było męczące bo było bardzo słabe i na dodatek żółte. Znajdowały się też tam ledy. Posiadałam podwójny prysznic z szybą i wannę postawioną przy ogromnym oknie z widokiem na las. Stojące lustro znajdowało się w rogu ściany, a zlew na przeciwko drzwi czyli na prawej ścianie, a nad zlewem lustro. Kibel znajdował się za drugimi przezroczystymi drzwiami które były obok zlewu. Zdecydowałam że jestem w miarę wypoczęta więc włączyłam fioletowe ledy po czym włączyłam na głośnikach w ścianach „Renegade" od Aaryan Shah. Nie chciało mi się szukać pilota który po kliknięciu jednego przycisku zasłoniłyby okno więc podeszłam do stojącego lustra, zdjęłam z siebie ubrania i zaczęłam z rytmem muzyki się wygłupiać jak chyba każda dziewczyna przyglądając się w lustrze i komplementując samą siebie. Moja sylwetka jest jak klepsydra więc mam bardzo ładne wcięcie, lecz nie jestem za chuda co, przyznam trochę mi przeszkadza. Po komplementowaniu wskoczyłam do ciepłej wody w wannie. Wzięłam mój telefon który nagle zaczął dzwonić.
CZYTASZ
Goosebumps
Teen Fiction• Livia Miller dziewczyna pochodząca z miasta tętniącego życiem oraz urodzona w bogatej rodzinie. Nastolatka od dłuższego czasu mieszka z ojcem i siostrą. Jej matka zmarła 2 lata temu. Dziewczyna w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki woli leżeć...