PROLOG

17 2 1
                                    

Pewnego zimowego dnia na komisariacie policji zawitał donośny krzyk. - Panie Sierżancie proszę mi pomóc! - Pani Grażynka wbiegła z codziennym problemem, siłując się z Dyżurnym, Panem Kamilem Gołębiem. Ten wkurwiony zawrócił, czując odurzający oddech pani Grażyny. 
- Co się stało pani Grażynko? - Zapytał Komisarz Moczykij, popijając poranny sok Tymbark Mango. 
- Kota mi znowu na drzewie powiesili! Ta dzisiejsza młodzież nie ma za grosz szacunku. - Zapowietrzyła się pani Podkowa. 
- Niech się pani nie denerwuje, wyślemy kogoś kto uratuje pani kota. - Komisarz powiedział dumnie i skinął na Młodego, Tomasza Jaszczura który na naszym pięknym komisariacie jest dopiero od tygodnia.

Po uspokojeniu pani Grażynki, zwanej przez policjantów Dziką Kocicą, Komisarz i Sierżant pojechali naprawić kota. 

*W aucie. Godzina: 14:15*

- Na prawdę chce się panu iść po tego kota? - zapytał sierżant spoglądając na Komisarza.
- Jako twoją pierwszą lekcje zapamiętaj sobie że każde zgłoszenie należy wykonać. - Odpowiedział Andrzej i spojrzał na Sierżanta. Przyglądał mu się uważnie. W jego oczach było coś niezwykłego. Andrzej odwrócił głowę. - Idź po tego kota. Ja zobaczę czy dobrze to robisz. 

Młody z niechęcią podszedł do drzewa i wyciągnął ręce nad głowę. Komisarz przyglądał mu się uważnie. Koszulka Jaszczura delikatnie się podwinęła i Andrzej podziwiał jego mięśnie. Chciał go coraz bardziej. Gdy Jaszczur wrócił do auta z kotem, Komisarz popatrzył na niego i lekko uśmiechnął. - Dobra robota młody. 

Po oddaniu kota pani Grażynce, mężczyźni wrócili na komisariat. Widząc Wawela i Grubego w składziku pokazujących sobie ,,węże strażackie". Szybko powędrowali do swojego biura i mieli dość wychodzenia z komisariatu przez następne 4 dni. Komisarz widząc głód na twarzy Młodego popatrzył na niego zmartwiony. - Chcesz coś zjeść? - Zapytał Komisarz podchodząc do niego bliżej. - Wyglądasz jakbyś od dawna nie jadł. Możemy zamówić jedzenie.
- Chętnie, może maczek? - Zapytał Tomasz patrząc w oczy Andrzeja. Na prośbę Jaszczura Andrzej zadzwonił na numer Glovo, przekrzykując jęki Grubego. Jego ksywka wywodzi się od nazwiska Kaszanka. Po godzinie usłyszeli dzwonek do drzwi i głośny krzyk Grzesia. W końcu skończyli. W drzwiach ukazał się spocony ksiądz z parafii Bożego Miłosierdzia. - Szczęść Boże. - Powiedzieli wszyscy orgialnym chórem. Ksiądz Dominik przywitał się i wręczył najbardziej atrakcyjnemu policjantowi czyli Młodemu jedzenie. - Dlaczego Ksiądz Glovo dostarcza? - Zapytał zaciekawiony Jaszczur. 
- Za mało płacą w tej parafii, dorabiam sobie. Oczywiście wszystko na nasz piękny kościół idzie. - Uśmiechnął się do policjantów. Andrzej popatrzył na księdza, Widząc podniecenie Księdza Kwaka. Komisarz podszedł do Sierżanta sprawiając że ten poczuł jego obecność. Ksiądz pożegnał się i popierdolił na rowerze w siną dal.  Wawel i Gruby poszli na kolejną rundę tym razem do łazienki, a Sierżant zaczął zauważać przystojnego Komisarza Moczykija. Gdy Sierżant chciał zagadać, wszyscy usłyszeli telefon. Gdy go odebrali usłyszeli przerażony głos pani Oliwii Masłociąg, przedszkolanki z Leśnego Zakątka. - Przyjedźcie tu wy chujociągi gejowe. Jedno z dzieci połknęło biblię i chyba je opętało. Zbierzcie cały komisariat, ksiądz Wacek już tu jest i próbuje sprawić by dziecko wysrało tą księgę. - Oliwia rozłączyła się i zażądała interwencji. 

Komisarz i Sierżant pobiegli do auta wołając Grzegorza i Pawła, ci zdyszani zapinali spodnie w biegu. W aucie Gruby puścił ,,Born This Way" i wszyscy zaczęli śpiewać. Po dojechaniu do przedszkola zauważyli, że w jednym z okien jest czerwono. Andrzej, Tomasz, Grzegorz i Paweł wbiegli do przedszkola i zobaczyli Oliwię i Dominika rzucając w dziecko zdjęciami z Janem Pawłem i Maryją. Inne dzieci siedziały w kącie i srały pod siebie. 
- Wawel idź uspokoić patologię w kącie. - Na rozkaz Komisarza Wawel podbiegł do dzieci i zaczął pokazywać im Wyjazd do Paryża z Grzegorzem. Młody, Andrzej i Grześ podbiegli do Księdza. - Wybierzcie jedną osobę która włoży ręke do buzi tego dziecka i wyjmie biblię. Musi mieć sprawne palce. - Komisarz widział już jak Tomasz złapał hamburgera z maczka. Delikatnie badał każdą warstwę i wyciągał fryteczki. Andrzej dotknął Jaszczura po ramieniu i poprosił by ten poszedł do dziecka. Młody złapał dziecko za stopę niczym Tetyda Achillesa i z całej pety wjebał mu paluchy do mordy. Komisarz się zarumienił na myśl, że to mógł być on. Nagle do przedszkola weszła pani Basia, znana całym Zombkom jako pani Maruda. - A co to ma kurwa być za molestowanie dziecka!? - zapytała pani Basia widząc Jaszczura z ręką w mordzie Maciusia. Szybko odepchnęła go na bok i sprawiła że Maciuś wyrzygał książkę trzymając go za bioderka. Szybko wyszła oburzona. - Nadaje się na szkolną Magdę Gessler. - Stwierdził Gruby i wszyscy się z nim zgodzili. Podczas powrotu do komisariatu Grześ znowu puścił Lady Gagę jako jej największy fan i zaczął całować namiętnie Wawela na tylnim siedzeniu. Po powrocie Dyżurny Kogut spał jak zwykle z otwartymi oczami, więc wszyscy kucnęli pod jego miejscem i przeszli cicho obok. Komisarz mógł przez chwilę podziwiać dupę Jaszczura. Po przejściu do ich biura Gruby i Wawel zaszyli się w składziku na środki czystości i poszli tam spać, natomiast Komisarz Zasnął na swoim fotelu. Sierżant podszedł do niego i przykrył go kocem. Uśmiechnął się do siebie i poszedł spać pod jego biurkiem obserwując sen Moczykija. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Prawda o GórnośląskiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz