Amnezja

6 0 0
                                    


Nie chcę już tego słyszeć
Nie umiem cię powstrzymać
Twój głos przerywa ciszę
Staje w gardle łyk wina

Przełykam cicho dumę
Popitą alkoholem
Ty nigdy nie zrozumiesz
Jak bardzo mnie to boli

Pytam ciągle samą siebie
Czy zawsze taki byłeś
Ustami co zioną gniewem
Czułości mnie uczyłeś

Już nie pamiętam tego
Co w pamiętnik wpisałam
Wieczoru lipcowego
O cieple twego ciała

O warg twoich miękkości
Nie pamiętam nic od lat
Tak mi żyć teraz prościej
Gdy sączy się z nich jad

Tylko czasem nad ranem
Patrzę na twą śpiącą twarz
I zanim Słońce wstanie
Całuję ją jeszcze raz

Własną drogą. Where stories live. Discover now