Rozdział 19

3.8K 93 229
                                    

- Ah miałam się spotkać z Jacobem.- mruknęłam niepewnie i odsunęłam się od Ethana, który jedynie zniesmaczony przewrócił oczami na słysząc imię wspomnianej osoby.


- Jacob, Jacob i Jacob, ciągle kurwa tylko on.- warknął zirytowany.


- No wiesz ale to on mnie uratował przed próbą gwałtu.- wzruszyłam ramionami na co chłopak złożył pięści.


- Błagam nie przypominaj mi tego.- zacisnął szczękę.- pieprzony szczeniak..- dopowiedział.


- Tak a propo z tego co widziałam, Jacob wstawił nowe zdjęcie na ig.- mruknęłam I wskazałam na profil chłopaka z telefonu, na usta szatyna wpełz uśmiech, a po chwili zaczął się śmiać.- możesz mi wytłumaczyć o co ci chodzi?


- Czyli to jednak był on..- mruknął nie wyraźnie.


- Jeszcze raz, za cicho powiedziałeś, więc czy mógłbyś powtórzyć?- spytałam niebieskookiego i uniosłam wzrok na usta chłopaka, czemu jego uśmiech musiałbyć taki cholernie seksowny? Tak samo ten śmiech, naprawdę chłop chyba w jakiegoś boga się bawi.


- Nic nic..- zerknął na mnie.- Tak wiem że mam zajebiste usta jak I uśmiech, ogólnie cały jestem zajebisty.- zaśmiał się


- Ah weź się.- warknęłam i uderzyłam szatyna w ramie na co ten się natychmiastowo za nie złapał.


- Ała.. to bolało.- zaśmiał się.


- O Boże.. przepraszam zapomniałam że masz opatrunek tutaj założony.- jęknełam zła na siebie.- Bardzo przepraszam.- szepnęłam.


- W porządku, po prostu chciałem zobaczyć jak zareagujesz.- z jego warg nie schodził uśmiech.


- Idiota.- warknęłam i poszłam do kuchni.


- Gdzie idziesz kochanie?- mruknął podążając za mną.


- Błagam powiedz że masz lody, jeśli będziesz miał to nawet wybacze ci to jak mnie nazwałeś.- wzruszyłam ramionami.


- Jeśli naprawdę chcesz, to możesz mi zro- przerwałam mu.


- Tylko spróbuj dokończyć.- warknęłam i ponowiłam próbę dojścia do zamrażarki.


- Wiesz.. nie wiem czy jesteś tego świadoma, Ale gdy idę za Tobą mam idealny widok na twój tyłek, więc miałbym prośbę.. Czy mogłabyś nie poruszać biodrami w ten sposób?- mruknął próbując się skupić na czymś innym niż moje pośladki, co było dość trudne ponieważ na sobie miałam przyległe krótkie, czarne spodenki i rozsuwaną bluzę w tym samym kolorze.


- To po prostu się nie patrz.- wzruszyłam ramionami i nareszcie podeszłam do zamrażarki.- Masz szczęście.. ponieważ są lody hihi.- odwróciłam się w stronę chłopaka i pokazałam mu z uśmiechem pudełko śmietankowych lodów.


- Podzielisz się?- spytał A ja podeszłam do szafki, wzięłam łyżkę i otworzyłam lody.


- No nie wiem.- zaśmiałam się na co chłopaka podszedł do mnie i uniósł moje ciało w górę po czym ułożył mnie na blacie, tak żebym na nim siedziała, rozłożył mi nogi i wszedł pomiędzy.


- Hmm? No nie bądź taka.- uśmiechnął się spoglądając na moją zaskoczona twarz nagłą bliskością.


- Odsuń się wieżowcu.- mruknęłam i włożyłam łyżkę do lodów tym samym nabierając trochę na łyżkę.- Chcesz?- spytałam I przybliżyłam łyżkę do ust chłopaka.


LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz