Powiedziałem zamknij mordę

555 141 28
                                    

— Co tu się odpierdala?! —  warknął niezadowolony, nie było go chwilę, a Harry już się puszcza?

— Kocham Harry'ego, a on kocha mnie i ty nie staniesz nam na drodze do szczęścia — prychnął przyciągając Harry'ego do pocałunku robiąc to celowo przy szarookim.

— Nie obchodzi mnie to! Harry jest moim chłopakiem  — Draco niewiele myśląc podszedł do nich siłą ściągając bruneta z kolan przełożonego. Jak Harry mógł mu coś takiego zrobić?  — Ubieraj się. Wracamy do domu —  prychnął idąc do pokoju po swoje rzeczy niezadowolony.

— Pozwolisz mu na takie traktowanie? —  mruknął cicho Simon patrząc na bruneta, dlaczego on go słuchał jak pies?

— Ja... — szepnął Harry patrząc w podłogę.

Zdecydowanie to nie tak miało być, ale sam go zostawił z oprawcą przeszłości gdy mówił mu, a nawet dziękował, że uratował go w wojsku. Jednak wiedział, że teraz będzie miał naprawdę przejebane.

Nie patrząc na Simona złapał swoje ciepłe ubrania, ubierając je na siebie. Jego ręce drżały, a zielonooki usilnie nie patrzył na byłego przełożonego.

Źle się czuł. Nawet gorzej niż wcześniej, słowa starszego cały czas dawały o sobie znać w głowie Pottera. Niepotrzebnie mu to mówił...nie mógł po prostu go przelecieć?

Z jednej strony nie chciał o tym myśleć, ale z drugiej robił to mimowolnie. Jakby było z Simonem? Po za tym, że gwałcił go w wojsku nie robił mu nic złego, a Draco? Właśnie Draco...

Draco spakował siebie i Harry'ego próbując opanować swoje emocje, blondyn nie mógł uwierzyć w to, że Harry najpierw wyznawał mu miłość, a potem uprawiał seks z kimś innym.

Kochał Pottera? Dlaczego go to tak ruszało?

— Harry jedziemy — warknął schodząc z torbą, spojrzał na ubranego bruneta czując ogromną niechęć do niego.

— Daj mu spokój Draco i zrozum w końcu, że to mnie Harry kocha, a nie ciebie — Mruknął przyciągając do siebie chłopaka z delikatnym uśmiechem, jeśli Draco naprawdę kocha bruneta to pozwoli mu odejść.

Blondyn niewiele myśląc podszedł do nich odpychając Simona od Harry'ego łapiąc bruneta za rękę.

— Nawet jeśli go zabierzesz to on i tak będzie kochał mnie. — Wycedził z wrednym uśmiechem przełożony.

Nim Simon wstał to blondyn rzucił się na niego zaczynając okładać go pięściami, a czasami podduszać. Draco nie potrafił się opanować i zszedł z przełożonego dopiero wtedy gdy ten zemdlał.

— Mała dziwka — warknął łapiąc Harry'ego za rękę niezadowolony.

Wziął torbę i wyszedł z domku podchodząc do auta do którego wepchnął bruneta. Dał torbę do bagażnika po czym usiadł na miejscu kierowcy i bez słowa pojechał z nim w stronę domu.

Harry siedział w samochodzie uciskając nerowowo palce, nie potrafił się odezwa, gdy Draco bił Simona, a tym bardziej teraz. Bał się go teraz strasznie, a może nigdy nie przestał, a w jeziorze tylko to z siebie wyparł?

— Przez to, że masz ładną mordę i jesteś słaby, zabierają mi cię —  warknął odpalając auto i z piskiem opon ruszył w stronę domu. Długa droga przed nimi.

— Ja...ja...ja przepraszam, że nie potrafiłem się obronić — jęknął Harry kuląc się na tylnim siedzeniu.

— Zamknij mordę. Muszę trzymać cię w piwnicy bo irytuje mnie jak ktoś na ciebie patrzy, a co dopiero dotyka — Mruknął niezadowlony zaciskając dłonie na kierownicy samochodu.

— Dra.... — zaczął cicho brunet.

— Powiedziałem zamknij mordę!  — warknął zerkając na niego w lusterku.

Harry postanowił już siedzieć cicho. Myślał nad tym wszystkim. Nie jego wina, że nie potrafił się obronić...a może jednak jego? W końcu gdyby potrafił się obronić do tego by nie doszło. Do niczego by nie doszło. Nie doszło by do tego w wojsku czy w jego domu. Blondyn miał rację.

Całą drogę rozmyślał nad jego słowami, a Draco walczył z rozpierającą go agresja po naruszeniu jego rzeczy. Jego rzeczy do której zaczynał coś czuć.

Zaparkował pod domem po czym wytargał chłopaka za kaptur z samochodu zaczynając go ciągnąć do domu, a gdy znaleźli się już w środku odrazu skierował się do piwinicy.

Draco nie przejmował się tym, że ciągnie bruneta plecami po schodach w dół sprawiając mu ból. Był wściekły i nie interesowało go to jak się czuje.

Rzucił pod ścianę mniejszego stając nad nim z przechyloną lekko głową w prawy bok myśląc nad tym co z nim zrobić. W pewnym momencie złapał za gruby sznur obwiązując go wokół szyi bruneta nie przejmując się jego błaganiem. Drugi koniec przerzucił przez belkę przy suficie ciągnąć go ku górze.

Na jego twarzy gościło coś na wzór uśmiechu. Strasznego uśmiechu, gdy patrzył jak zielonooki dusi przez sznur wisząc nad ziemią. Draco bawił się tak dość długo. Opuszczał go by złapał oddech po czym znów ciągnął go ku górze, wieszając go.

Harry strasznie się bał. Niczego tak naprawdę nie zrobił bo to on był ofiarą a obrywał gorzej niż jego oprawcy. Łzy leciały mu po policzkach, a on wiedział, że nikt nie przyjdzie mu z pomocą.

Bondyn w końcu znudził się zabawa i puścił z impentem drugiego na ziemię, a jego jęk bólu rozszedł się po piwinicy, gdy jego ciało zetknęło się z betonem.

Brunet nawet nie zdążył zorientować się w tym co się dzieje bo już był ciągnięty przez dwudziestolatka, a następnie przykuty do rurki łańcuchami siedząc na betonowej podłodze. Szyję Pottera zdobił siny ślad od grubego sznura i roznosił się po niej duży ból.

— Myślisz, że powinienem połamać ci znowu nogi? — spytał szarooki po tym jak wrócił do niego z młotkiem.

— Proszę... — jęknął cicho kuląc się. Nie chciał znów mieć złamanych nóg....to tak strasznie boli.

— W sumie gdy nie chodzisz jesteś jeszcze bardziej wkurwiający — Mruknął przykładając młotek pod jego szyję po czym uniósł jego głowę ku górze. — nie zrobię tego za dwa magiczne słowa — wyszczerzył się do niego patrząc przy tym w jego oczy spod lekko przymrużonych powiek.

— Kocham cię — szepnął Harry wymuszając na swoich ustach uśmiech.

— Oh jesteś taki słodki! — ucieszył się całując go krótko w usta po czym wstał i wyszedł z piwnicy nie patrząc na Harry'ego. Trochę czasu w piwinicy przypomi mu kogo jest i z kim jest w związku. To dla jego dobra.

____________________________________

Miejsce na uwagi, propozycje, cokolwiek —————>>>

~Leon~

Killing stalking • drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz