Dzisiejszy wieczór, był dla mnie stresujący. Mama oznajmiła, że przeprowadzamy się do Londynu. Nie byłam z tego zadowolona, ponieważ jest mi tu dobrze, mam tutaj dużo wspomnień. Musiałam się szybko spakować, bo wyjeżdżamy już jutro, około dziewiątej rano. Nienawidzę pakowania się gdziekolwiek, tyle rzeczy muszę umieścić do walizki i o niczym nie zapomnieć.
Moja mama Sophie, jest szczupłą, sympatyczną kobietą, o miłym charakterze. Urodziła się w Anglii, tak samo jak ja. Pracuje ona jako kelnerka,dlatego nie mamy zbyt dużo pieniędzy. Natomiast ja mam na imię Mary, ale wolę jak ktoś mówi Maria albo Marysia. Znam bardzo dobrze język polski, dlatego wolę jak ktoś mówi do mnie po polsku lecz większość osób myśli że wolę mówić po angielsku. Mam 18 lat, uwielbiam malować i rysować, to są moje pasje od dzieciństwa. Moją najbliższą osobą jest mama i zawdzięczam jej bardzo dużo. Z moim tatą nie mam kontaktu odkąd moi rodzice się rozstali. Był to dla mnie bardzo trudny czas ponieważ żyłam w przekonaniu że chociaż będę się spotykać z ojcem lecz on postanowił wybrać swoją nową partnerkę i z nią założyć nową rodzinę. Musiałam się z tym pogodzić prędzej czy później.
Kiedy już się spakowałam,położyłam się spać. Ale nie umiałam zasnąć, bo bardzo nie chciałam wyjeżdżać.
Obudziły mnie wrzaski mamy– Śniadanie! Zestresowana dzisiejszym wyjazdem wstałam z łóżka i szybko poszłam się ubrać w wygodny strój na podróż. Zaglądając do mojej szafy na pierwszy rzut oka rzuciły mi się różowe dresy. Postanowiłam że właśnie to ubiorę, bo będzie to najwygodniejszy strój.
Następnie, rozczesywałam moje gęste,długie brązowe włosy. Kiedy skończyłam, poszłam do kuchni na naleśniki. Były przepyszne tak jak wszystko co przyrządzała najwspanialsza kobieta - moja mama. Za ten czas Sophie, poszła zanieść walizki do samochodu. Była ogromna cisza podczas kiedy jadłam śniadanie ale nagle usłyszałam huk dobiegający z dworu. Pobiegłam jak najszybciej by zobaczyć co się stało. Okazało się, że moja mama zasłabła. Lekko spanikowałam ale czym prędzej wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam po karetkę.
Przyjechali dość szybko i zabrali mamę do szpitala, ja pojechałam z nimi. Podczas drogi bardzo się martwiłam o zdrowie mojej najbliższej osoby.
Czekałam długo przed salą lekarza, który badał moją mamę. Nogi i ręce telepały mi się bardzo ze stresu jaki odczuwałam. Nagle otworzyły się drzwi i doktor zaprosił mnie do gabinetu i prosił abym usiadła na krześle. Zaczął mówić :
Przykro mi to mówić ale twoja mama zmarła...
Co, dlaczego!? - łzy napłynęły mi do oczu.
Miała zawał serca, staraliśmy się zrobić co w naszej mocy - wyjaśnił mi lekarz.
Ona o niczym mi nie mówiła, że cokolwiek jej dolega, że w ogóle na coś choruje – odpowiedziałam rozczarowanym głosem a jednocześnie łzy spływały mi po policzkach.
Po bardzo ciężkiej rozmowie pożegnałam się i wyszłam ze szpitala. Po moich policzkach dalej spływały łzy. W ustach czułam ich słony posmak. Nadal nie mogłam pogodzić się ze śmiercią mojej najbliższej osoby .Przez całą drogę powrotną, płakałam. Teraz sobie przypomniałam, że nawet nie pożegnałam się z własną mamą. Ale skąd ja mogłam wiedzieć, że akurat dziś ją stracę. Rano było moje ostatnie spotkanie z nią i wtedy jeszcze nie wiedziałam co się wydarzy. Ale dlaczego mi nic nie powiedziała? Nie ufała mi? Bała mi się powiedzieć? Te pytania nie opuszczały mojej głowy.
YOU ARE READING
Nie zapomnij ,,Niebo"
Fantasy16- letnia Mary dowiaduje się, że przeprowadza się z mamą do Londynu. Nazajutrz przy pakowaniu walizek, mama (Sophie) zasłabła. W szpitalu lekarz oznajmił, że Sophie zmarła na zawał serca. Nastolatka przepłakała całą drogę do domu.