68-Fakty.

261 35 18
                                    

ANGEL:
Uciekłem wzrokiem, co było błędem, bo spikerowi zapaliła się lampka w głowie.
-Angel.-Powiedział.-Kto dzwonił?
Przewróciłem oczami, ale wyplułem:
-Agatha...
Ciemnoskóry podszedł do telefonu i wykręcił numer, podnosząc słuchawkę.
-Halo? Agatha?
-Suka...-Mruknąłem i opadłem na sofę.
Kreol zakrył jedno ucho ręką i skupił na rozmowie.
-Mówisz że chcesz się spotkać..?
Owinęła go wokół palca...
-Ah, dzwoniłaś?-Spojrzał na mnie wymownie, a ja ponownie wywróciłem oczami.
-Tak, mogę przyjść. Mam wolny dzień.
Gdybym tylko mógł ją zabić...
Jej zwłoki byłyby tak zmaltretowane że rodzona matka by jej nie poznała, a Ksiądz odmówił pogrzebu z otwartą trumną. O ile znaleźliby jej zwłoki...
Gdy ja myślałem jak i czym dokładnie miałbym poćwiartować blondynę, Ciemnoskóry odłożył słuchawkę.
-Jesteś niemożliwy, Angel...-Wzniósł oczy ku górze.
-Czego chciała?-Zapytałem, wyciągając nóż i bawiąc się nim.
-Przecież wiesz. Spotkać się.
-Tylko?
-Nie rozumiem.-Zmarszczył brew.
No tak. Jasne że nie rozumie. On nie kuma takich rzeczy.
-Wspominałeś że na czym gra?
-Na flecie poprzecznym? Nadal nie rozumiem jak to się ma do...
-Cóż, Al. Na moje oko chce zagrać też na Twoim flecie.-Mruknąłem, a mężczyzna podskoczył jak oparzony.
Poczerwieniał, choć sam nie wiedziałem czy z zażenowania czy złości.
-To nonsens!-Krzyknął.
-A jednak, skarbie.-Westchnąłem.
-Miałeś nie być ordynarny!
-Ja tylko stwierdzam fakty.-Wzruszyłem ramionami.

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz