[ DZIEŃ PIERWSZY ]
Harry siedział na materacu w piwnicy owinięty kołdrą. Tak jak zwykle panowała tutaj ciemność i wilgoć. Dziewczyna jak i mężczyzna, których się tutaj pozbył uczestnicząc w chorych grach blondyna wracali do jego głowy.
Draco upiekł dla bruneta ciasteczka w kształcie serduszek i każde ozdobił inaczej.
Poszedł do piwnicy siadając przed nim z delikatnym uśmiechem pokazując mu ciastka.— Zrobiłem je dla ciebie...mam nadzieję, że lubisz i zjesz chodź jedno — mruknął patrząc chłopakowi prosto w oczy, starał się by wyszły jak najlepiej.
Brunet zaczął przyglądać się dosyć specyficznie wyglądającym ciastką po czym wziął jedno w dłoń przyglądając się mu. Pachniało ładnie, ale przez wygląd było jakieś zniechęcające.
— Coś nie tak? — mruknął cicho pod nosem nierozumiejąc skąd ta mina...zrobił coś źle? Źle wyglądały?
— Nie, są w porządku Draco tylko...tylko jestem zestresowany i nie mam apetytu — Szepnął cicho zerkając na niego.
Draco wziął od niego ciastko nie odrywając wzroku od oczu chłopaka. — mój but to ty...ciastko to moje serce — wstał biorąc każde po kolei rzucając je na podłogę i rozgniatając, rzucił porcelanowy talerz o ścianę który rozwalił się na kawałki. — Niewdzięczny! — warknął uderzając go w policzek po czym wyszedł wściekły z piwnicy gasząc światło.
[ DZIEŃ DRUGI ]
Blondyn wrócił do domu nieco zdenerwowany i od razu poszedł do Harry'ego chcąc odreagować. Młody Malfoy miał ochotę na seks jednak zdenerwował się bardziej gdy zauważył niechęć ze strony ukochanego, chcąc jakoś odreagować wziął metalową rurę, która była pod ścianą i pod wpływem emocji zaczął uderzać nią bruneta, gdy tylko ogarnął co zrobił odrzucił rurę na bok klękając przed chłopakiem.
— Straszne cię przepraszam Harry! Kochanie…nie chciałem! — przytulił go delikatnie do siebie zaciskając oczy.
Gdy blondyn przytulił Harry'ego to z jego ust wypłynęła czerwona ciecz na biały golf młodszego. Czuj jakby miał połamane żebra, ale nie wiedział czy to tylko takie wrażenie obolałego ciała czy faktycznie coś mu uszkodził.
— Kochanie wybacz mi...błagam...nie chciałem musisz mi uwierzyć — wyszeptał cicho pozwalając łzą spływać po policzkach.
Harry nie miał nawet siły mu odpowiedzieć, jego ciało bezwładnie opadało na te Draco, a łańcuchy nadal zdobiły jego nadgarstki, jedyne co potrafił zrobić to delikatnie pokiwać mu głową.
Blondyn odpiął jego ręce nadal go w siebie wtulając nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Draco położył się z chłopakiem na materac leżąc z nim w takiej pozycji dobre kilka godzin po czym poszedł do swojego pokoju chcąc dać mu chwilę samotności.
[ DZIEŃ TRZECI ]
Harry był cały obolały, ale na szczęście po paru godzinach był pewny, że to tylko o obrażenia zaliczające się do dużych siniaków. Przynajmniej jego nadgarstki były uwolnione od metalu. Leżał pod kołdrą na materacu w piwnicy czekając, aż Draco do niego przyjdzie, ale tego dnia go nie było przez co zielonooki cały czas siedział w ciemnościach. Był zostawiony sam sobie, ciszy i swoim głośnym oraz sprzecznym myślą.
[ DZIEŃ CZWARTY ]
Tego dnia Draco też nie pokazał się w piwnicy, a Harry zaczynał w tej ciszy i ciemności panikować. Nawet jego głośne myśli ucichły, a ciszę zagłuszał tylko jego oddech. Miał momentami wrażenie, że dziewczyna z pierwszego dnia gdy wszedł do piwnicy Malfoy'a, leży przy jego materacu, albo jak Astoria leży martwa w miejscu gdzie był teraz Harry, a ten mężczyzna? Czasami słyszał jego głos. Bał się.
CZYTASZ
Killing stalking • drarry
FanficHarry Potter, szczupły, cichy chłopak, zakochuje się w jednym z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, Draco. Pewnego dnia, gdy obsesja bruneta na punkcie Malfoya osiąga szczyt, postanawia zakraść się do domu blondyna. Ale to...