Idę drogą pełną ludzi. Każdy inny, rozmawiają ze sobą. Jedni są blisko siebie i coś szepczą. Drudzy idą obok siebie i mówią idąc. Trzeci jedzą i mówią tak głośno, że sąsiednie stoliki przysłuchują się ich rozmowie.
Zastanawiam się dlaczego oni się tak uśmiechają.
Mało kto nie jest uśmiechnięty. A ten kto nie jest to zaraz się uśmiecha, czy to przez słowa wypowiedziane do niego, czy przez podsłuchanie rozmowy innych ludzi, które się nakładają na siebie. Czy te uśmiechy są prawdziwe, nie wiem. Ludzie się uśmiechają z różnych powodów, czy to przez radość, smutek, złość, czy kłamstwo. Są w stanie praktycznie w każdej sytuacji wykrzywić swoją twarz.
Ja też się uśmiecham. Uśmiech ten jest uważany za radosny, łagodny, umiejący uspokoić każdego. Ale mnie on nie uspakaja. Ale nie chce pytań, czy krzywych spojrzeń. Dlatego będę taki jak inni i się uśmiechnę.
Zastanawiam się dlaczego ludzie mówią tyle niepotrzebnych rzeczy.
Po co oni mówią rzeczy, których nie muszą.
Zakłócają ciszę swoimi brudnymi i niepotrzebnymi słowami. Nic one nie zmienią w życiu drugiego człowieka. Powinni zostawić je dla siebie. Raz się zapytałem "Dlaczego mi to mówisz? Przecież to nic mi nie daję.". Starałem się to miło powiedzieć. Uśmiechnąłem się, przechyliłem lekko głowę i powiedziałem to łagodnym głosem. Pomyślałem że wtedy to zrozumieją, jednak nie. Odpowiedział mi, że "Trzymanie w sobie emocji jest niezdrowe, teraz o tym przecież mówią. Nie chcę aby w jakimś niespodziewanym momencie wybuchły, to nie byłoby fajne.". Sądzę jednak, że jak te emocje nie są dobre dla drugiego człowieka to nie powinien ich pokazywać. Ja nie wiem czy syknięcie ma być na gorące jedzenie, którego się nie da jeść. Czy na ludzi, którzy nie potrafią szanować innych i zachowują się niekulturalnie. Czy na moją osobę z niewiadomych powodów. W końcu mogłem zrobić coś i nawet o tym nie wiedzieć.Dlatego ja taki nie jestem. Nie mówię niepotrzebnych słów. Słucham innych, bo oni nie mogą trzymać w sobie emocji. A ja nie muszę mówić niepotrzebnych słów. Wtedy jest cisza.
Bardzo lubię ciszę.
Trudno ją znaleźć lecz jak już się to zrobi to widać jej piękno. Słychać wszystko i nigdy nic nie jest na niewłaściwym miejscu. Gdy ktoś ją przerwie to jest uważany za tego złego. Wszystkie oczy są zwrócone ku niemu. Ja nigdy nie byłem za takiego uważany.
Cisza znajduje się daleko od ludzi, bo tylko niektórzy umieją ją zachować. Na wręcz wszystkich tych oazach przebywa tylko jeden człowiek. Bo kolejny zakłóci tą harmonię.
Lecz ja mam kompana.
On nie zakłóca ciszy. Nie mówi niepotrzebnych słów i pięknie się uśmiecha.
CZYTASZ
Hualian ~ OneShots
RomansaHualian one shots Nic dodać, nic ująć :) Nawet jak jedno opowiadanie ci się nie podoba, nie odchodź od razu! Przeczytaj następne, bo może ci się spodobać. Nie wszystko, każdemu podpasuje, więc nie skreślaj mnie od razu!