Weronika była ładną, młodą blondynką o jasnych delikatnie falowanych włosach opadających jej lekko za ramiona, około metr siedemdziesiąt wzrostu z błękitnymi dużymi oczami patrzącymi z optymizmem na świat. Skończyła właśnie liceum lecz matura nie poszła jej najlepiej, przez co nie dostała się na studia. W domu jej się nie przelewało, więc rodzice postawili sprawę jasno - jest dorosła, nauki kontynuować nie będzie to musi zacząć sama radzić sobie w życiu i na siebie zarabiać. Denerwowało ją podejście rodziców ale że była ambitną osobą to postanowiła się wyprowadzić i spróbować samodzielności w życiu. Pierwszy miesiąc przeżyła na oszczędnościach jakie uzbierała przez lata, lecz miała świadomość że na długo jej nie starczą. Szukała pracy, dzwoniła, wysyłała CV lecz wszędzie to samo - bez doświadczenia i wykształcenia jej nie przyjmą. Miała już dość, do domu rodzinnego wrócić nie mogła a pracę znaleźć musiała, rozpoczynał się właśnie kolejny słoneczny dzień, który zwiastował tą samą rutynę - śniadanie oraz przeglądanie nowych ogłoszeń o pracę w internecie i gazecie. Dziś Weronika postanowiła pójść do urzędu pracy, z nadzieją że może tam znajdą dla niej jakąś ciekawą ofertę. Dochodziła już do placówki urzędu, szła przez park, ptaki ćwierkały, słoneczko ogrzewało promieniami jej delikatne ciało schowane pod lekką, momentami prześwitującą zwiewną sukienkę. Rozmawiała przez telefon, żaliła się właśnie przyjaciółce, opowiadając o problemach ze znalezieniem zatrudnienia. Nagle w ramię dotknął ją idący obok mężczyzna, dobrze ubrany, modne spodnie oraz koszula, trochę wyższy od niej, średniej budowy ciała
-Przepraszam panią, słyszałem fragment pani rozmowy o problemach w znalezieniu pracy, może to nieładnie z mojej strony że tak podsłuchałem fragment cudzej rozmowy, ale myślę że jestem w stanie pani pomóc.
-Oddzwonię później - powiedziała Weronika kończąc pogawędkę z koleżanką i chowając telefon - Tak ? Słucham ? - odrzekła spoglądają na obcego mężczyznę
-Widzisz urocza damo, tak się składa że jestem zastępcą dyrektora w jednej z agencji modelek działających w naszym mieście i wprost nie mogę uwierzyć że tak urokliwa dziewczyna jak ty nie umie znaleźć pracy. Nasza firma właśnie poszukuje jakiejś nowej twarzy do reklamy a ty masz wszystko czego potrzebujemy, zgrabne kształty, piękne włosy, ładny uśmiech oraz niesamowity urok osobistym - entuzjastycznie rzekł mężczyzna.To prawda, Weronika była niezwykle atrakcyjną kobietą, zgrabna, szczupła figura z lekkim wcięciem w talii, długie, szczupłe nogi które dopiero na wysokości ud chowały się pod sukienką, aksamitna, delikatna, wręcz królewska cera, lekko opalona idealnie komponowała się z jej białą sukienką z małymi dziurkami na plecach które odkrywały trochę jej ciała. Subtelny dekolt, krągłe piersi rozmiaru C schowane pod kremowym, koronkowym stanikiem którego rąbek wystawał zza sukienki z pewnością musiały zrobić wrażenie na nowo poznanym pracowniku z branży modelarstwa. Warto jeszcze dodać że Weronika miała niezwykły dar czarowania swoim uśmiechem wszystkich mężczyzn którzy z nią rozmawiali, może to jej czerwone, anielskie wargi i śnieżnobiałe zęby to sprawiały, lub delikatne rumieńce i dołki na policzkach które się pojawiały, kiedy się uśmiechała - tego nie wiem, ale jedno jest pewne - wicedyrektor agencji widział w swoim życiu z pewnością wiele ładnych dziewczyn, ale ta od pierwszego spojrzenia go zachwyciła. Przyglądał się już jej od dłuższej chwili gdy szła po parku nie umiejąc oderwać wzroku od jej niezwykle kształtnych pośladków, które lekko odsłonił przed chwilą porywisty wiatr. Wyglądały na jędrne i gładkie, takie że w każdym mężczyźnie wywoływały podniecenie i nie jeden pewnie miał ochotę klepnąć ją w nie.
-Dziękuję, bardzo pan miły - odpowiedziała delikatnie się uśmiechając młoda dziewczyna
-Pozwoli pani że się przedstawię - Jan Barecki jestem - powiedział mężczyzna podając dłoń
-Miło mi - Weronika. Pańska propozycja brzmi ciekawie lecz nie miałem nigdy styczności z tego typu pracą, nie jestem pewna czy bym sobie poradziła - niepewnie powiedziała
-Oj, w tym nie ma nic trudnego, trzeba mieć potencjał oraz ładnie się uśmiechać. Pierwsze masz a drugie wychodzi ci znakomicie, to moja wizytówka - powiedział Jan wręczając ją Weronice - jakbyś zdecydowała się spróbować, zadzwoń a uwierz mi, że nie pożałujesz - praca trudna nie jest a zarobki bardzo uczciwe
-A tak z ciekawości to o jakich kwotach pan mówi ? - zapytała zagadkowo
-Przy Twoich warunkach myślę że mogą być one spokojnie pięciocyfrowe a 5000 złotych na start to minimum - więc tak jak mówiłem, zastanów się i zadzwoń gdybyś się zdecydowała. A teraz naprawdę bardzo cię przepraszam ale jestem już umówiony i muszę czym prędzej iść. Miło mi było cię poznać, mam nadzieję że się jeszcze spotkamy
-Mi również, do widzenia - krzyknęła na pożegnanie odchodzącemu pośpiesznym krokiem mężczyźnie