Rozdział 5. -Krok ku zagładzie-

39 7 6
                                    

Kroczyłam cicho przez tajemniczą mgłę, starałam się odszukać Pożogę pomiędzy starymi, pół martwymi drzewami. Od czasu do czasu słyszałam skrzeczące kruki, szum nieruchomych drzew, odgłos łamanej gałęzi, lecz byłam sama. Czasami udawało mi się dosłyszeć odległe, zimne szepty wielu głosów, lecz nikogo tu  nie było. Głosy jak zawsze obecne, lecz ich właścicieli nie było. Czy to moja głowa, czy niewidzialne dla mnie dusze-tego już nie byłam zdolna stwierdzić jako człowiek, i całkiem nowa tutaj.
Zaczęłam czuć coraz bardziej dziwną aurę, która przyprawiała mnie o gęsią skórkę.
W pewnym momencie mojej podróży spostrzegłam jakąś nową postać miedzy mgłą i cieniem. Dziewczyna, na oko osiemnasto letnia. Nie była demonem, ogółem nie łatwo było stwierdzić, kim jest. Nie przypominała mi nikogo ani niczego. Stała do mnie bokiem, była jakieś 10 metrów na przeciw. Co ona tutaj robi? To człowiek, ale odczucie od niej bijące przypominało mi ducha lub zjawę, z jakiś snów. Jej ciemne brązowe włosy były gęste, grzywka zakrywała oczy. Poplątane, splamione krwią. Łatwo było stwierdzić, że nie jest zadowolona. Stała na przeciwko jakiejś cienistej, bezkształtnej postaci. Spoglądała na istotę z czerni, nie wiadomo z jaką intencją. Nagle, w przypływie emocji dziewczyna zwróciła cię w stronę cienistej istoty.
-Nie będę tu tkwiła całe życie, to jakaś wielka anegdota. To pomyłka. To nie jest możliwe, słuchaj... to nie tak, to wina Ilazury, ona wszystko zmieniła, kiedy doszło do wyłomu po użyciu Ostrza Wiecznych. Artefakt nie powinien być blisko niej, Ilazura stworzyła wybuch, nie ja...-syknęła dziewczyna, ale w jej głosie nie słychać paniki, desperacji, niczego mocniejszego, świadczącego o dramacie istniejącym w tej sytuacji. Była tylko pustka w głosie, niewypowiedziana frustracja.
Ilazura? Ilazura Roy? Siostra Hatterii? Nie rozumiałam, cóż to za połączenie. Co ma mieć wspólnego Ilazura z Pustką, i tą dziewczyną,
Miałam nadzieję, że to tylko iluzja. Tylko jakiś trik, mający mnie zmylić. Tylko prezentacja tworzona przez magię.
W pewnej chwili wszystko dookoła poczerniało, została tylko ciemność, a z pośród mgły widać było tą samą dziewczynę. Była odrobinę wyższa niż wcześniej, jej włosy były krótsze, a oczy z pomiędzy włosów co chwilę błyskały na czerwono. Czyli się postarzała. Westchnęła umęczona i podjęła:
-Nie chciałam dopuszczać takiej myśli wcześniej, to moja wina, to nie powinno się tak zakończyć! Mogłam uwierzyć znakom. Każdy fragment popychał moją wolę dalej, Ostrze Wiecznych nie jest bronią śmiertelników, ale jako wybrana musiałam...-mówiła nadal pustym, teraz nawet zmęczonym głosem, ale jakby na swoją obronę przed jakimś oskarżeniem. Nie wiedziałam, o co chodzi. Tym razem nawet nie umiałam się domyślić.
Znowu wszystko się zmieniło. Przez kilka sekund czułam zawroty głowy. Ledwo trzymałam się na nogach, mroczki były okropne, czułam jakby moje całe ciało pulsowało pod jakąś gorączką.
Tym razem stałyśmy w nocy w lesie. Po raz kolejny pojawił się cień z tą nieznaną dziewczyną.
Przeszła krok do przodu, cienista postać w strachu się przed nią wycofała.
-Ty! Myślałaś, że nigdy się nie domyślę? Twoja siostra nic mi nie powiedziała, a teraz nie żyje. Prawie zniszczyła Pustkę i nasz świat. Tylko przez ciebie. Gdyby nie ty, te wszystkie osoby nadal by żyły.-ostatnie zdanie wycedziła przez zaciśnięte zęby, dziewczyna bezlitośnie wpatrywała się w cień. Nigdy, w żadnym teatrze, na żadnej tragedii, ulicy, domu, nigdy w życiu nie widziałam tyle autentycznej nienawiści, bólu i zmęczenia w czyimś spojrzeniu. To było zbyt prawdziwe, ale postać nie istniała, nie reagowała na nic dookoła. 
-Gdyby nie twoja nieskończona głupota, poszłoby inaczej. Łatwiej. Teraz, to koniec, bądź jedynie początek. To już twoja decyzja, ale co się stało, to się nie odstanie..-powiedziała głosem okrutnym. Jedyne, co przychodziło mi na myśl: co tu się wyprawia? Nic nie rozumiałam, te sceny były tylko urywkami i fragmencikami jakiejś głębszej historii.

Dziewczyna zacisnęła w ręce sztylet, podeszła kolejny krok bliżej cienia.

Po chwili zamachnęła się na wroga.

Decade, część pierwsza Trylogii NatharyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz