Rozdział 4 część 1

48 5 0
                                    

– Iwa. – Zaczęła Anka kiedy spotkała się z przyjaciółką na przystanku. – Wiem, że miałam o nic nie pytać, ale zachowujesz się mocno dziwnie i nie daje mi to spokoju.

Iwa wciąż nie wiedziała co jej powiedzieć. Nie mogła ciągle ukrywać przed nią ostatnich wydarzeń, ale powiedzenie jej prawdy mogło wiązać się z czymś, czego nie miała ochoty doświadczyć. Z drugiej strony znały się całe życie i Iwa była pewna, że Anka zauważy zmiany w jej wyglądzie. Dziewczyna postanowiła wszystko powiedzieć przyjaciółce, ale niekoniecznie w drodze do szkoły. Tym razem to ona zaproponowała wagary. Anki wcale nie trzeba było na nie namawiać. Znów wybrały Wola Park ponieważ był najbliżej, a temperatura nie sprzyjała spacerom. Usiadły w tym samym miejscu co dzień wcześniej. Iwa nie wiedziała jak zacząć i powiedziała wprost.

– Mój ojciec jest lamią.

Anka wcale nie uznała tego za żart. Nawet się nie uśmiechnęła. To krótkie zdanie wywołało u niej niesamowicie poważny wyraz twarzy.

– Teraz już rozumiem. – Powiedziała krótko.

– Wierzysz mi?

– Oczywiście, że ci wierzę.

Po tych słowach Iwa opowiedziała przyjaciółce o snach, o spotkaniach z Dawidem. Oczywiście pominęła te bardziej pikantne szczegóły choć wiedziała, że Anka mogłaby się nawet ucieszyć z takiego obrotu spraw. Iwa pomyślała, że i tak wszystko wyjdzie na jaw prędzej czy później.

– Więc ty i Dawid jesteście dhampirami. – Anka sprawiała wrażenie mocno ucieszonej. – Dlaczego takie rzeczy nie przytrafiają się mnie?

– Anka! Ja ci mówię, że jestem jakąś cholerną hybrydą, a ty się martwisz, że to nie przytrafiło się tobie? Nawet nie wiem co powinnam zrobić kiedy pojawi się jakiś wampirzy dupek i będzie chciał zrobić mi krzywdę.

– Przecież masz Dawida, on nie pozwoli cię skrzywdzić. Poza tym nic ci nie grozi przez najbliższe dwa dni.

– Dziwnie spokojnie to przyjęłaś. A tak w ogóle to nie zauważyłam żeby Dawid gdzieś się tu kręcił. – Iwa była niemal pewna, że prędzej czy później wydarzy się coś złego i Dawida wcale nie będzie przy niej.

– A skończyłaś już osiemnaście lat? – Anka miała zadziwiająco dobry humor. Dosłownie jakby dowiedziała się właśnie, że jej przyjaciółka dostała się na najlepszą uczelnię na świecie. A przecież to co się wydarzyło wcale nie było dobre i Iwie absolutnie nie podobało się podejście Anki. Dziewczyna przeżywała największy koszmar w swoim życiu, a przyjaciółka zachowywała się tak jakby to wszystko dla niej było takie... normalne... Iwa zaczynała żałować, że nie poszła dziś do szkoły, ale przecież czasu cofnąć nie mogła. Liczyła jednak na większe wsparcie przyjaciółki. Popatrzyła na nią smutno i chyba Ania zorientowała się o co chodzi.

– Iwa, przepraszam. – Powiedziała. – Dla mnie to jest takie ekscytujące. Okazuje się, że jednak wierzyłam w coś, co naprawdę istnieje. Wiesz jak to jest żyć w przekonaniu, że to w co się wierzy być może jest tylko wytworem chorej wyobraźni?

Iwa nie wiedziała... Sama nie wierzyła w istnienie wampirów, a teraz okazało się, że nie tyle zaczęła wierzyć, co sama jest jednym z nich. Powoli jednak zaczynała rozumieć Ankę.

– Nie wiem jak to jest, Aniu. – Powiedziała Iwa łagodnie. – Przecież mnie znasz. Centrum handlowe zaczynało zapełniać się ludźmi. Nie patrząc na zegarek Iwa wiedziała, że jest już po dziesiątej. Dalsza część dnia zapowiadała się przyjemnie, słońce wyszło zza chmur, zrobiło się cieplej. Dziewczyna bardziej rozłożyła się na sklepowej kanapie, zwróciła twarz ku promieniom i zamknęła oczy. Początkowo widziała tylko lekki blask, jednak po chwili oczami wyobraźni dostrzegła twarz Dawida.

W cieniu gwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz