LVIII. Intruzi w Pałacu, cz. 1

36 7 7
                                    

Zmrok pochłonął pustynię i spędził z niej upał smagnięciami lodowatej nocy. Mroźny wicher, wygrywający na skalnych jarach elegie o kościach bielejących wśród piasku, wdarł się na cuchnące zaduchem ulice Fajr i napełnił je orzeźwiającą świeżością. Jerzy, który nie znosił upału bardziej niż Aloszy, oddychał pełną piersią, wciągając do płuc to nocne powietrze, a na jego twarzy samoczynnie tworzył się uśmiech.

Idący za nim Alosza i Radek zachowywali o wiele bardziej powściągliwą mimikę. Radek głównie dlatego, że nadal nie przebolał śmierci Nikity, a Alosza dlatego, że odzwyczaił się już od ryzyka i najchętniej nie wtrącałby się w arabskie rozgrywki polityczne.

Miasto wokół nich układało się do snu. Warsztaty i stragany pakowano i zamykano, dzieci wracały do domów, zganiane z podwórek głosami zniecierpliwionych matek, ostatni przechodnie przemykali alejkami w pośpiechu, gnając na spóźnioną kolację. Tu i ówdzie przewinął się jakiś patrol zbrojnych strażników, zaspanych lub pijanych, bardziej zainteresowanych pogaduszkami pomiędzy sobą niż dawaniem baczenia na to, co dzieje się dokoła.

Inny element za to rozbudzał się do życia. Biedota wylęgała na najbrudniejsze ulice, szukać w śmieciach przydatnych rzeczy, chorzy i bezdomni brodzili w rynsztokach w poszukiwaniu jedzenia, a w ciasnych zaułkach dochodziło do licznych nielegalnych transakcji. Handlowano towarem z kradzieży i przemytu, bezprawnymi usługami, cnotą własną lub własnych dzieci, haszyszem, bronią, truciznami, informacjami, wiernością i śmiercią. Prano brudne pieniądze, łamano przysięgi i obietnice, wyzwalano i gaszono najbardziej pierwotne z instynktów. Życie w bezprawiu kwitło, wrzało z jeszcze większym zacięciem i energią niż to, które rządziło się za dnia, regulowane przez przepisy. Jerzy pomyślał, że gdyby z dnia na dzień wszyscy mieszkańcy nagle zaczęli przestrzegać prawa, miasto zubożałoby o ponad połowę.

Wszystko to jednak działo się w gęsto zaludnionych dzielnicach dla zwykłych ludzi, rzemieślników, kupcow, biedoty czy mniejszości. Gdy dotarli do medresy i rozciągających się za nią willi urzędników, życie uliczne zamarło zupełnie, za to zamiast wygaszonych czarnych okien z obu stron drogi uśmiechały się do nich żółte prostokąty, przez które widać było urządzane wewnątrz uczty i przyjęcia.

Ostatni salat pokład pokotem ludzi na kolana pół godziny wcześniej. Obecnie wszyscy schowali już dywaniki do szaf, wiedząc, że kolejny raz przyjdzie im ich użyć dopiero po obudzeniu się. To oznaczało, że Jerzy i jego towarzysze nie musieli już tej nocy odgrywać przedstawienia, udając, że się modlą. Przemyskiemu bardzo to pasowało, w końcu właśnie dlatego tak się upierał na atak o późnej porze, gdy wraz z Fatimą omawiali plan akcji.

- Plan jest już właściwie gotowy, potrzebujemy tylko ochotników, którzy wprowadzą go w życie - powiedziała Arabka, pochylając się nad stołem w gościnnej izbie Kowalewskich. Wydobyła zza pasa rulon, który po rozwinięciu na blacie okazał się mapą miasta Fajr.

- Po co to? - zdziwił się Alosza. - Przecież wiemy, gdzie jest pałac.

- Pałac jest strzeżony, nie sposób dostać się do niego niezauważonym - odparła Fatima. - Znalazłyśmy na to tylko jedno rozwiązanie.

- Po linie można spróbować - wtrącił Radek. - Złapie się na lasso jakiś komin i jazda.

- Mury są bardzo wysokie i gładkie. Zanim wespniesz się na połowę ich wysokości, nadejdzie strażnik - wyjaśniła Fatima.

- Więc gdzie idziemy? - dopytywał się zniecierpliwiony Jerzy. Arabka postukała palcem w budynek położony na mapie zaraz obok pałacu.

- Tutaj.

Willa należała do pałacowego imama, Rahmana Shihaba, i słynęła również jako miejsce spotkań duchownego z wiernymi lub tymi, którzy chcą na nowo rozbudzić w sobie wiarę muzułmańską. Jako cudzoziemcy odbywający hadżdż, nie wzbudzali niczyich podejrzeń, zbliżając się do tego budynku, zwłaszcza że w ramach rozwoju sojuszu z Tatarami umieszczono w willi tłumacza na język krymsko-tatarski. Z nim przynajmniej Alosza mógł się dogadać.

NiewolnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz