134-Będzie dobrze.

231 27 10
                                    

ALASTOR:
Następnego dnia ruszyliśmy do domu mojej matki.
Angel niósł dobrego szampana.
Dziś prohibicja została zdjęta więc mogliśmy iść z alkoholem po ulicy, bez obawy że zostaniemy zatrzymani.
Dzień zapowiadał się naprawdę miło, ale stresowałem się rozmową z moją mamą o mnie i moim związku z Anthonym.
Była bardzo dobrą i tolerancyjną kobietą, ale nie wiedziałem gdzie jest granica.
Już powoli dochodziliśmy pod jej kamienicę, a ja denerwowałem się coraz bardziej, co zostało dostrzeżone przez moją miłość.
-Ej, będzie dobrze...
-Teraz to już sam nie wiem...
-Na pewno. Wygląda na fajną, a Ty jesteś jej jedynym synem. Zrozumie.
Uśmiechnąłem się do niego.
-Dziękuję Ci kochany za wsparcie.
-Od czegoś jestem skarbie.-On również się uśmiechnął.
-Przepraszam!-Podszedł do nas jakiś nieznajomy.
-Tak?-Spojrzałem na niego razem z Blondynem.
-Wie może któryś z Panów jak dostać się na tę ulicę?
Włoch nachylił się nad mapą, na którą wskazał obcy.
-To niedaleko mojego domu.-Powiedział.-Wytłumaczę Panu...
-Angel, ja już pójdę.-Poinformowałem, a chłopak skinął głową.
Wszedłem po schodach i ruszyłem pod drzwi mieszkania mojej mamy.
Gdy byłem już pod nimi i chciałem zapukać, zobaczyłem że drzwi są uchylone.
Nie spodobało mi się to.
Zmarszczyłem brwi i wszedłem powoli do środka.
-Mamo..?

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz