Prolog

395 23 5
                                    

DEDYKACJA : dla wszystkich którzy chcieli pokochać szczerze :)

21 LISTOPADA DZIEŃ WYLOTU DO BARCELONY

byłam już gotowa wystarczyło tylko założyć kurtkę. Mój chłopak czekał na mnie już w aucie, jak zawsze był nie co porywczy ale za to go w końcu kocham , dla mnie był ideałem.

Pytanie na jak długo..

nie myślałam już o tym dłużej jak najszybciej popędziłam do auta. Przywitałam się z Timem dając mu buziaka w czoło jak to zawsze robiliśmy, można było powiedzieć ze to nasza tradycja.

Nie musiałam długo czekać aż dojedziemy na lotnisko, zajęło nam to nie całe półgodziny. podróż była przyjemna, nie mogłam na nic narzekać , oprócz jednej kłótni z Timem gdzie posprzeczaliśmy się o to, że wole inny klub niż on. Co prawda miał swoj charakterek , a zarazem był typowym łobuzem z osiedla , a z drugiej miłym z sercem na dłoni , dla każdego pod warunkiem , że ta osoba nie była jego wrogiem.

O, godzinie dwudziestej drugiej skończyliśmy już odprawę teraz pozostało czekać na samolot , miał być to lot do Barcelony. Moja radość była niedopisania.

Nasz samolot wystartował z , godzinnym opóźnieniem przez , jedną bandę frajerów która, wykłócała się z stewardesą o to że, chipsy kosztują 15 euro.

O dwudziestej czwartej byliśmy już w hotelu, byłam wykończona, nie mogłam się zdrzemnąć w samolocie , ponieważ cały czas coś mnie rozpraszało, stwierdziłam, że moje starania nie mają sensu bo i tak nie zasnę, dlatego jestem tutaj nie wyspana i zmęczona, ale na miejscu. Odrazu wskoczyłam na łóżko i nawet nie wiem jakim cudem odrazu odpłynęłam. 

Następnego dnia obudził mnie głos mojego chłopaka.

- Angela kochanie wstajemy — wyszeptał mi do ucha Tim.

- jeszcze piec minut- wyszeptałam, obracając się na drugi bok, wtedy spojrzałam na zegarek była 10 30 a, mecz zaczynał się o 16 jak najszybciej, zerwałam się na równe nogi.

Ciąg dalszy nastąpi~

Starlight ~ Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz