14

115 9 3
                                    

~Jimin~

Sapnąłem wściekłe, wpychając Tae do jego sypialni i naprawdę tak bardzo działał mi na nerwy dzisiejszego dnia, że wizja zamknięcia go na następny tydzień, stawała się coraz bardziej realna. Choć szczerze niczego bardziej nie pragnąłem, to byłem słowny i za pomoc z wybraniem garnituru, obiecałem mu wolności wyboru. Oczywiście w granicach rozsądku, musiałem się z tego wywiązać, jednakże nie powiedziałem kiedy to nastąpi .

-Nie jestem niewolnikiem -krzyknął dramatycznie wymachując ramionami .

-Jak narazie to jesteś skończonym idiotą m, który jest zaślepiony wizją macanek .Zacznij zachowywać się rozsądnie, a ja w końcu zaczne traktować cię jak w pełni rozwiniętą istotę -odpowiedziałem spokojnie, odkładając jego garnitur na fotel -Nie jestem twoim wrogiem do cholery, martwię się o ciebie !

-Może powinieneś przestać- mruknął chowając twarz w dłonie, na co pokręciłem głową siadając obok niego i klepiąc jego zgarbione plecy, czułem że inaczej nie dotrę do jego zakłutego móżdżku .

-Ochrona sprzątnęła dwóch Japończyków, czających się w lasku za altanką -szepnąłem w końcu, choć naprawdę chciałem to przed nim zataić -Nie wiem na kogo mieli zlecenie, ale nie możemy zakładać, że byłeś wtedy bezpieczny .

-Ja ...Nie wiedziałem -wyjąkał w sekundę blednąc, na co wypuściłem powietrze przymykając powieki i odchyliłem się bardziej, finalnie kładąc się na jego łóżku .Nie miałem zamiaru nigdy mu o tym mówić, ale czułem że żadne moje argumenty do niego nie dotrą i choć Tae doskonale zdawał sobie sprawę, w czym się babramy i jak wygląda nasz świat, to i tak chciałem chronić go przed wszystkim , zresztą jak całą swoją rodzine .

-Miałeś nie wiedzieć. Mamy już wystarczająco dużo problemów, dlatego proszę żebyś zachował ostrożność i przynajmniej do ślubu wstrzymał się z wymykaniem. Zaraz po zakończeniu imprezy, wyjeżdżamy wszyscy na wyspy Jeju i będziecie mogli się tam pieprzyć do woli -obiecałem, choć naprawdę jego życie seksualne było ostatnim, o czym kiedykolwiek chciałem myśleć .

-Wszyscy? -zapytał zaskoczony -To miał być wasz miesiąc miodowy!

-Zmiana planów laleczko, mamy wynajętą wille i tam ulokujemy się. Oczywiście ochrona leci z nami i to nie podlega dyskusji, ale Yoongi, Hoseok i kilku znajomych Jeona zabiera się tam prywatnie -przetarłem twarz w dłoniach, po czym podniosłem się do siadu -Jisoo też i z jednej strony cieszę się, że będzie blisko, ale z drugiej musimy zaostrzyć ochronę. Młoda ma mieć podwójną obstawę, a ty spluwę wszędzie gdzie się ruszysz, to dotyczy też wnętrza budynku .

-Pozwolisz mi bezkarnie latać z pistoletem ? -dopytał, bo do tej pory oprócz zaplanowanych akcji, kategorycznie odmawiałem mu posiadania broni .

-Masz ją mieć ze względów bezpieczeńtwa, chociaż wcale mi się to nie podoba i ukrywać ją na tyle, żeby Jisoo tego nie widziała. W razie jakichkolwiek komplikacji od razu dzwonisz do mnie i to nawet wtedy, gdy będzie ci się wydawało, że ktokolwiek zbyt długo na ciebie patrzy. Masz mieć oczy w dupie i po prostu nie dać się zabić, rozumiesz? -dopytałem na co skinął głową, choć pewnie niewiele z tego co do niego mówiłem dotarło, więc dla spokoju sumienia jeszcze przed samym wyjazdem powtórzę mu to kilkukrotnie. Ścisnąłem jego ramie i wyszedłem ,wiedząc że muszę pogadać z ojcem. Choć naprawdę wolałem dać sobie teraz powyrywać wszystkie paznokcie, co i tak byłoby zapewne mniej bolesne, niż tuzin teczek przepełnionych zdjęciami kobiety, która z jakiegoś powodu zamiast mnie kochać, żywiła do mnie nienawiść .Uważnie przeglądałem wszystkie, co jakiś czas przecierając oczy, jakby to miało nagle pomoc mi wymazać to wszystko z umysłu .

-Dlaczego ? -zapytałem w końcu, odkładając ostatnie zdjęcia na drewniany blat -Czym niby jej zawiniłem ?

-Nie mam pojęcia synu -odpowiedział wypuszczając głośno powietrze -Twoja matka zmagała się z depresją i masą innych zaburzeń psychicznych. Mieli ją wtedy odwieźć na badania i zostawić w szpitalu na ewentualną terapie, ale jak się okazuje ona ewidentnie miała inne plany .

-Powiesz mi co przeważyło szale ?Dlaczego akurat wtedy uznaliście, że potrzebne jej leczenie w zamknięciu? -dopytałem, choć miałem swoje podejrzenie i naprawdę bardzo chciałem się w tym mylić, ale następne słowa ojca, były niczym cios obuchem w łeb .Kilka sekund siedziałem bez ruchu, po czym wszystko działo się jakby poza moją świadomością. Nagle nie wiedzieć czemu znajdowałem się w samochodzie, nie martwiąc się ochroną i zanim zorientowałem się, gdzie popchnął mnie mój pokręcony umysł, stałem przed drzwiami w najwyższym apartamentowcu w stolicy .

-Jimin, co ...?-zaskoczony brunet przerwał i cofnął się o krok, gdy wpadłem w jego objęcia, nienawidząc się jeszcze bardziej, za tą chwilę słabości, ale chyba gdzieś w podświadomości wiedziałem, że pomoże mi uspokoić myśli -Co się stało ?

Pokręciłem przecząco głową napierając na niego bardziej, przez co znaleźliśmy się w środku. Nie miałem siły ani ochoty rozmawiać, potrzebowałem po prostu czegoś co skutecznie pomoże zapomnieć mi o tym wszystkim i nie miałem na myśli seksu. Było coś szczególnego w tym chłopaku, że gdy tylko pociągnął mnie w stronę kanapy i usadził na swoich kolanach, wtuliłem się w niego ufnie i pozwoliłem, żeby gładził moje zgarbione plecy. Przycisnąłem twarz do zagłębienia jego szyi, wdychając jego zapach, który po prostu zaczął kojarzyć mi się z bezpieczeństwem .

-Chcesz o tym pogadać ? -zapytał, na co wypuściłem powietrze i przełknąłem głośno ślinę -Możemy też po prostu posiedzieć .

-Próbowała mnie zabić, pierwszy raz gdy miałem zaledwie dwa lata.Później już nigdy nie pozwolili jej być ze mną sam na sam, aż w końcu po moich dwunastych urodzinach, ojciec znalazł ją w mojej sypialni ze strzykawką i zdecydował się odesłać ją do zakładu -szepnąłem, na co brunet spiął się, zaprzestając na chwile oddychać -Jestem celem i czuję, że nie spocznie, dopóki nie dokona tego czego jej się nie udało wtedy .

-Nie pozwolę cię skrzywdzić -odparł stanowczo, odsuwając mnie delikatnie od siebie, po czym ujął moją twarz w dłonie, kciukiem ścierając mokre ślady -Tylko nie zamykaj się przede mną. Chcę wiedzieć co się z tobą dzieje, a jeśli wciąż będziesz mnie odtrącał, nie będę mieć takiej możliwości .

-To wszystko jest bardziej popieprzone, niż ci się wydaje -wbrew sobie, zacząłem się zsuwać z jego kolan, jednak stanowczy uścisk bruneta mi na to nie pozwolił -Powinieneś sobie w cholerę odpuścić ten ślub, nie chcę żeby coś ci się stało z mojego powodu .

-Nikomu nic się nie stanie i żaden z nas nic nie będzie odwoływał. Przemyśl sobie to wszystko i postaraj się mi zaufać, nie jestem twoim wrogiem Jiminie -ponownie przyciągnął mnie do swojej piersi i zaskakując sam siebie, po prostu pozwoliłem mu na to, starając się sobie to wszystko poukładać w głowie .

Mafia Princess /Jikook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz