【XLIV】Nieprzemyślany chaos

30 2 0
                                    

*POV Susumi*

- Czemu to zawsze ja muszę chodzić kupować mięso dla psów. To nie był mój pomysł, by posiadać zwierzęta ochronne! Przynajmniej zostaje mi parę monet by sobie coś zabrać... - marudziłem sam do siebie wracając spowrotem do auta. W połowie drogi jednak się zatrzymałem. Coś nie grało. Cisza, która zawsze mi towarzyszyła o tej porze... była teraz dziwnie przytłaczająca

- Kto tu jest! - krzyknąłem przed siebie i skierowałem swój mały scyzoryk w stronę... w sumie nie wiem czego. Miałem delikatną nadzieję, że mam jedynie przesłyszenia od braku snu. Choć z drugiej strony, jak mogę mieć przesłyszenia, skoro nie słyszę nic..? - Radzę ci się pokazać! Znam karatę, kungfu i inne style walki! - skłamałem

W sumie mógłbym tak kłamać dalej, jednak poczułem mocne szarpnięcie w tył i nim zdążyłem krzyknąć, ktoś przyłożył mi chustkę do ust. Odpłynąłem po paru minutach

|**********|

Ale to był dziwny sen... jakby mnie ktoś porwał? Muszę opowiedzieć Liam o tym. To mi na pewno poprawi humor
Chciałem się przeciągnąć ale tylko poczułem ucisk na nadgarstkach. Co się-

- O proszę proszę. W końcu - usłyszałem głos koło swojego ucha na co w moment otworzyłem oczy

Shit to nie był sen!

- Cz-czego ode mnie chcesz?! Pieniędzy?! Mamy pieniądze! N-nawet sporo! Tylko mnie wypuść! - tyle by było ze szkolenia co robić w takiej sytuacji. Może również byłoby łatwiej gdybym widział twarz mojego oprawcy...

- Nie chce waszych jebanych pieniędzy! Gdzie jest Jack! - mężczyzna szarpnął krzesło na którym byłem i odwrócił je w swoją stronę. Zobaczenie go wcale nie ułatwiło sytuacji. Te spalone oczy... rozcięte policzki...

Fuck

- J-ja nic nie wiem! - krzyknąłem od razu wiedząc, że jeśli cokolwiek wygadam, szef mojej organizacji mnie zabije, a jeśli będę milczeć, zginę przynajmniej w dobrej sprawie. Trooochę sytuacja bez wyjścia ale przecież na to się pisałem zaczynając tam pracować...

- Bullshit! - morderca szarpnął mnie za włosy bym odchylił głowę w tył i przyłożył nóż do gardła. Pisnąłem jedynie i zacisnąłem powieki

- N-nawet jeśli to i tak ze mnie nic nie wyciągniesz! - oddychałem szybko ale i płytko zarazem, ciągle próbując odsunąć swoją szyję jak najdalej od ostrza

- Gadaj! - z tym słowem poczułem ból i ciepłą krew spływającą po moim ciele. Nie zależy mi na pracy aż tak!

- O-okay okay! Powiem co chcesz wiedzieć! - złapałem powietrze do ust gdy nóż został zabrany, a moje włosy puszczone - Owszem jest u nas... - popatrzyłem na mężczyznę. Próba wybrnięcia z tej sytuacji poprzez manipulacje to moja jedyna opcja - Ale nie chce cię widzieć. Mógłby uciec w każdej chwili ale tego nie robi. Nikt go nie trzyma na siłę

- Pierdolisz. Myślisz, że ci uwierzę? - mój porywacz prychnął odwracając się plecami

Nie utrzymuje kontaktu wzrokowego... mój plan może zadziałać

- Na początku nie chciał mówić co się stało ale w końcu wyrzucił z siebie to co trzymał. Jak miał dość ciebie - chłopak się wzdrygnął. Igrasz z ogniem Su. Uważaj na słowa - Jaką ulgę sprawiło mu odrzucenie pierścionka i jak bardzo żałuje, że zmarnował tyle czasu będąc z tobą

- Przestań kłamać! - nóż został rzucony w moją stronę z impetem wbijając się w ścianę tuż obok mojej głowy

- Ale ja mówię prawdę! Skoro i tak albo zabijesz mnie ty albo mój szef to czemu miałbym?! - widzę, że jest na granicy. To się skończy dla mnie źle ale jeśli uda mi się odtrącić jego myśli od rzucenia się na organizację... Liam i reszta będą mieć więcej czasu

Black & White Flames (JeffTheKiller x EyelessJack)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz