Rozdział 1: Pożegnanie i tajemnica

4 1 0
                                    

- Spakowałaś wszystko? - Kolejny raz dopytuje mama.

-Mamo. - Od pół godziny próbuje się spakować na wyjazd, jednak za każdym razem ma to samo pytanie. - Wiem, że wyjeżdżam na dwa miesiące, ale obiecuję ci, że to szybko minie i z powrotem będziesz mieć swoją córeczkę.

-Oj, kochana, mam tylko ciebie, wiesz jak się martwię. - Popatrzyła się na mnie, ale ze zbolałą miną.

-Zaraz mamusiu się popłaczę. Chodź tu.- Przytuliłyśmy się mocno jak potrafiłyśmy. Nie powiedziałam jej tego, ale mi również jest ciężko, wychowała mnie przecież tylko ona.

Żegnaj Santa Monica, do zobaczenia za dwa miesiące.
*****
Nie ma lotniska w Santa Monica, ale w pobliżu znajduje się lotnisko Los Angeles International Airport, z którego mam lot do Londynu.

- Jak będziesz miała przesiadkę w Nowym Jorku to zadzwoń do mnie, dobrze córeczko?

-Jasne mamo, nie martw się mam już 20 lat dam radę w tym dużym świecie.

-Wierze w ciebie. A.. oczywiście wyślij, również trochę zdjęć z Nowego Jorku.

-A skąd wiesz, że będę zwiedzać? - Zapytałam z podejrzaną miną.

-Bo cię znam nie od dzisiaj. - Po tej wypowiedzi usłyszałam zapowiedzi na mój lot.

-Pa, mamo, będę dzwonić. - Powiedziałam, że łzami w oczach, jednak to trudne niż myślałam.

-Skarbie, leć już i nie oglądaj się za siebie, ja też juz uciekam. Kocham Cię. - Po tym każdy poszedł w swoją stronę, ja w stronę odprawy biletowej, a mama w stronę wyjścia.

Kiedy wsiadłam do samolotu do Nowego Jorku, serce biło mi szybciej z podekscytowania. W końcu po latach rozłąki miałam spotkać się z moją najlepszą przyjaciółką Sophią, która wyemigrowała do Londynu pięć lat temu. W trakcie lotu nie mogłam się doczekać naszego spotkania i odtworzenia naszych dawnych przyjacielskich chwil.

Po wyjściu na lotnisko w Nowym Jorku, zadzwoniłam do mamy, jak obiecałam.

-Jestem już w Nowym Jorku, mamo! Wszystko jest w porządku. Za chwilę będę w Londynie! - powiedziałam z ekscytacją w głosie.

-Jestem taka szczęśliwa, że się dobrze bawisz, Rachel. Zadzwoń do mnie zaraz po przylocie do Londynu, dobrze?- odpowiedziała mama, starając się ukryć swoje wzruszenie.

Po rozłączeniu się z mamą, przystąpiłam do kolejnego etapu podróży. Wiedziałam, że już niedługo spotkam się z Sofią, i to myśl o tym rozpraszała mnie od lekkiego niepokoju związanego z podróżą.

Gdy wreszcie wylądowałam na londyńskim lotnisku, serce zaczęło mi bić jeszcze szybciej. Wyglądałam przez tłum pasażerów, szukając znajomej twarzy mojej przyjaciółki. W końcu zobaczyłam Sophię, stojącą na końcu hali przylotów. Nasze spojrzenia spotkały się, a na twarzach obu dziewczyn pojawiły się szerokie uśmiechy.

-Rachel! - zawołała Sophia, kiedy zbliżyłam się do niej.

-Sophia! - odpowiedziałam, przytulając ją mocno.

Po chwili wzruszenia, ruszyłyśmy w stronę domu Sophii, gdzie miała miejsce nasza długo oczekiwana reaktywacja przyjaźni.

Podczas drogi do domu Sophia opowiedziała mi o swoim życiu w Londynie, o pracy, nowych znajomych i codzienności w nowym kraju. Ja z kolei opowiedziałam o moich przygodach w Santa Monica i o tym, jak bardzo tęskniłam za nią i naszymi wspólnymi chwilami.

Po przyjeździe do domu Sophii, spędziłyśmy wieczór na rozmowach, śmiechu i planowaniu wspólnych wyjść i eksploracji miasta. Czułam się jak w domu, mając Sophię obok siebie.

Na następny dzień, gdy moja przyjaciółka musiała wyjechać gdzieś z rodzicami, postanowiłam odwiedzić bibliotekę publiczną, którą mi polecała. W związku z upałem, moje gardło było przesuszone, a ja zapomniałam wziąć ze sobą napoju. Zauważyłam tajemnicze źródło na dziedzińcu, gdzie nad nim widniało hasło "Spragniona wody pij, dla wszystkich". Chciałam się napić, więc sięgnęłam po kubek, ale nagle przed mną pojawił się tajemniczy chłopak. Jego spojrzenie było enigmatyczne, a ostrzeżenia, które wypowiadał, brzmiały jak fragmenty starożytnej legendy. Ostrzegał mnie przed wodą ze źródła, mówiąc, że kryje się w niej tajemnica, której nie sposób pojąć. Czułam się zaintrygowana i przestraszona jednocześnie. Co to za tajemnica mogła kryć się w tej wodzie? Czy chłopak był jedynie szalonym prorokiem, czy może jego ostrzeżenia miały jakieś uzasadnienie? To pytania, na które musiałam znaleźć odpowiedzi. Tajemnicze źródło stawało się coraz bardziej intrygującym elementem w moim życiu, którego sekrety musiałam zgłębić.

Z zaciekawieniem i lekkim niepokojem podchodzę bliżej do źródła, ale chłopak wciąż stoi przed nim, blokując mi drogę.

-Proszę cię, nie pij z tego źródła. - mówi chłopak z powagą w głosie. "Nie zdajesz sobie sprawy z tego, co się może stać."

-Co masz na myśli? - pytam, zaciekawiona jego tajemniczymi słowami. - Co kryje się w tej wodzie?

Chłopak spogląda na mnie przez chwilę, jego spojrzenie pełne jest niepokoju i smutku. - Nie mogę ci powiedzieć wszystkiego teraz. - odpowiada. - Ale wiem, że to źródło skrywa mroczną tajemnicę. Woda z tego miejsca może przynieść ci nieszczęście.

Wzruszam ramionami, czując się lekko zdezorientowana. - Dziękuję za ostrzeżenie. - mówię. - Ale ja naprawdę jestem spragniona. Muszę coś wypić.

Chłopak wygląda na zrozpaczonego, ale ostatecznie ustępuje mi miejsca. - Bądź ostrożna. - mówi, gdy sięgam po kubek i zbliżam go do ust.

Gdy pierwsza kropla wody dotyka moich warg, nagle słyszę dziwny szmer. Zdążyłam jeszcze spojrzeć na chłopaka, ale w następnej chwili świat obraca się wokół mnie, a ja czuję, jak tracę przytomność.

Kiedy otwieram oczy, znajduję się w zupełnie innym miejscu. Nie ma już źródła, nie ma też chłopaka. Jestem sama, stojąc na skraju mrocznego lasu, z dala od cywilizacji.

-Co się stało? - mamroczę, próbując zrozumieć, co się dzieje.

Ale odpowiedzi nie ma. Jest tylko cichość i przerażająca cisza lasu.

Źródło Przeznaczenia (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz