Zanim jednak zdążyłam cokolwiek powiedzieć, odebrało mi mowę. Widziałam przecież jego twarz pierwszy raz w całej okazałości. Skanowałam każdy jej fragment w idealnej ciszy, a chłopak najwyraźniej nie mając nic przeciwko po prostu cierpliwie czekał.
Mój mózg pragnął zapamiętać każdą perfekcyjną rysę, każdy perfekcyjny szczegół.
W końcu było mi dane zobaczyć, jak dokładnie układają się jego jasne włosy, jak jego niebieskie oczy delikatnie błyszczą przez promieniach porannego słońca. Prześledziłam wzrokiem jego mocno zarysowaną szczękę, wyraźnie uwydatnione kości policzkowe i cienkie, zaróżowiałe wargi.
Okej, on był idealny.
- Możemy już jechać, czy potrzebujesz jeszcze chwili, aby się pogapić? - zapytał już znacznie milszym, lekko rozbawionym głosem.
- Um... Tak, tak, możemy. - odparłam lekko speszona.
Chłopak odwrócił głowę i ruszając z miejsca skupił się tylko na drodze. W samochodzie nastała cisza, którą co chwilę chciałam przerwać pytaniem. Nie mogłam jednak tego zrobić, ponieważ wszystkie moje myśli skupione były na profilu chłopaka.
Nie mogłam nacieszyć się jego widokiem.
***
Po 20 minutach jazdy zorientowałam się, że tak naprawdę nie mam pojęcia o tym, gdzie on właściwie chce mnie zabrać.
Jak zwykle wyjątkowo bystra.
- Dokąd jedziemy? - zapytałam, pierwszy raz łamiąc obustronne milczenie.
- Zobaczysz, kochanie. - odpowiedział łagodnie, zmieniając bieg.
Mruknęłam coś na znak niezadowolenia. Należałam do osób, które chciały wszystko wiedzieć.
Wyjrzałam przez okno, chcąc poznać chociażby okolice w której aktualnie się znajdowaliśmy.
Od czasu do czasu migały mi przed oczami stare, zaniedbane domy, przysłaniane przez cień ogromnych, gęsto rosnących świerków. Poza wszechobecną zielenią nie widziałam niczego specjalnego. Musieliśmy wyjechać spory kawałek poza miasto.
- A długo będziemy jeszcze tam jechać?
- Gdzieś z pół godziny. - odpowiedział po chwili namysłu, a ja głęboko westchnęłam. Tak długa podróż w milczeniu była dla mnie mordęgą.
- Możemy chociaż porozmawiać? Zaczynam się nudzić. - wydęłam wargi, na co on parsknął śmiechem.
- Gorzej niż z pięcioletnim dzieckiem... - lekko skręcił, po czym rozejrzał się dokładnie, jakby szukając odpowiedniej drogi. - Nie mam ochoty na rozmowę. Może włączysz jakąś muzykę? - zaproponował, wskazując na schowek.
Skinęłam, ciągnąc małe drzwiczki w swoją stronę. Moim oczom ukazały się trzy metalowe pojemniki, po brzegi wypełnione płytami.
- Chcesz jakąś konkretną? - zapytałam, w międzyczasie przeglądając okładki albumów leżących na początkach rzędów.
- Wybierz to, co lubisz najbardziej. Muzyka w Twoim stylu będzie raczej z tyłu. - uśmiechnął się, a ja automatycznie sięgnęłam ręką w głąb schowka.
Przeczytałam imiona wykonawców królujących na wszystkich pop'owych toplistach w kraju. Prychnęłam oburzona. Wcale nie gustowałam w czymś takim.
Zaczęłam szperać dalej, aby znaleźć coś, co bardziej mi podpasuje.
Guns n' roses, Queen, Matallica, Fall Out Boy, Red Hot Chilli Peppers... musiałam przyznać, że Luke miał naprawdę dobry gust.
CZYTASZ
See you soon
Fanfiction"Do zobaczenia wkrótce, kochanie" Historia o dziewczynie i chłopaku... Ale czy taka typowa, skoro samo ich spotkanie jest ustalone od poczatku do końca, lecz tylko przez jedno z nich?