"Śmierć i sen to bracia bliźniacy"
- Homer
♦
Leżał na łące wśród polnych kwiatów. Wpatrywał się w słońce zawieszone nad błękitnym niebem. Wydawałoby się, że powinno być upalnie. Taehyung jednak nic nie czuł. Ani zimna, ani gorąca. Sam nie wiedział, jak tu się znalazł. Miał wielką pustkę w głowie. Tak jakby jego życie zaczęło się od tego momentu. Jedyne, co do niego docierało, to cichy szum wiatru, mimo tego, nie czuł chłodnego powiewu, a jego włosy nie roztrzepały się. Westchnął, podnosząc się do siadu. Miał wrażenie, że kiedyś tutaj był, dziwne deja vu uderzało do jego głowy, powodując niemiły ścisk gdzieś w środku klatki piersiowej.
- Halo? Wstał, rozglądając się dookoła siebie. Pusto. Jedynie wielki bezkres. Żadnych żywych istot. Zrobił kilka kroków, a nie wyczuwając żadnego zagrożenia, zaczął iść przed siebie. W końcu jakoś musi się stąd wydostać. Może za niedługo trafi na jakiś przystanek odwożący do Seulu? Nawet nie miał pomysłu, jak wytłumaczyć pojawienie się tutaj. Chyba za dużo połknął tabletek nasennych przed snem.
Droga wydawała się nie mieć końca, ale mimo tego, że Taehyung szedł i szedł, nie odczuwał bólu w stopach. Jednocześnie miał wrażenie, jakby szedł w miejscu. Nic się nie zmieniało. Ale do cholery! Co miało się zmienić, skoro tu kurwa nic nie było?! Zirytowany przystanął w miejscu i w tym momencie poczuł, jak ktoś dźga go palcem w plecy. Głośny wrzask wydobył się z jego ust, a on natychmiastowo odwrócił się przodem, jednocześnie potykając przy tym i upadając na cztery litery. Serce niemal chciało wyjść z jego piersi, widząc pochylającego się nad nim chłopaka.
- Wzywałeś? - Taehyung pisnął przeraźliwie i sięgnął za kamień. Ale zamiast go chwycić, jego dłoń przeniknęła przez przedmiot. Brunet zrobił wielkie oczy, wycofując się powoli na ziemi.
- J...Jak...
- Na początku powinieneś się mi przedstawić. - Mężczyzna wyciągnął dłonie do młodszego chłopaka, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Nieładnie, Taehyung. Jestem, Hoseok. Co się stało, że żywa dusza do nas przybyła?
Taehyung nie wiedział, co myśleć. Miał pustkę w głowie, kiedy wstał za pomocą wyższego mężczyzny. On znał jego imię. Żywa dusza? Przybyła? Zaraz, zaraz...
- Skąd ty znasz moje imię?!
- Zgadłem, pasuje ci. - Uśmiech chłopaka skutecznie wybił z jego głowy rozmyślanie nad całą sytuacją.
- A ty...?
- Już mówiłem, Hoseok. - Przewrócił oczami. Wyglądał jakby zmarkotniał na wiedzę, że V kompletnie go nie kojarzy. Jednak on się tym nie przejął. Miał zdecydowanie ważniejsze pytanie niż wiedza, jak on się nazywa. Przecież go już i tak nie spotka, prawda?
- Gdzie jestem? - Gdzie jesteś? W miejscu dla zmaterializowanych dusz. Oczy Taehyunga zrobiły się okropnie wielkie. Chłopak sapnął i odsunął się od Hoseoka, wpatrując w niego z wielkim przerażeniem.
YOU ARE READING
Empire of the Soul | vhope
FanfictionAU, angst; top!jh, bottom!th Ponoć między snem a śmiercią jest niewielka granica. Nastoletni Taehyung z problemami ostrożnie próbuje ją przekroczyć, nie wiedząc, co go czeka. Poznaje inny świat, który tak naprawdę zna. Każdy żyjący znał i pozna pono...