Wiecie co jest dziwne? Jak zdacie sobie sprawę, że podoba wam się wasz najlepszy przyjaciel. Jeszcze dziwniejsze jest to gdy odwzajemnia wasze uczucia.
Od zawsze miałem z nim inną relację niż z Jamesem. James jest dla mnie jak brat a Remus, ktoś więcej. On pierwszy zauważył, że po każdych wakacjach, odkąd zostałem przydzielony do Gryffindoru, wracam bardziej zmęczony oraz z siniakami, które zafundowała mi moja matka. Teraz na szóstym roku, gdy w wakacje po mojej ucieczce z domu obydwoje przyznaliśmy się do swoich uczuć, jesteśmy w związku.
Teraz siedząc z Jamesem na peronie 9¾ oraz czekając na resztę naszych znajomych, zastanawiałem się jak to możliwe, że tak idealny chłopak, zakochał się w kimś takim jak ja. Bo kim ja jestem? Zakałą rodziny, czarną owcą przynoszącą im wstyd, gdziekolwiek się pojawią. Mimo iż wiem, że ich poglądy są złe, nie jestem w stanie się przekonać, że jestem kimś lepszym. James, Remus ani Peter nie wiedzą, o moich myślach. Nie chcę ich martwić. Wątpię aby zrozumieli jak to jest być Blackiem. James jest z jasnej rodziny a jego rodzice są najcudowniejszymi osobami jakie kiedykolwiek poznałem. Są kompletnie inni niż Black'owie i na początku nie miałem pojęcia jak reagować na przytulenia, bądź słowa pochwały.
Peter ma nadopiekuńczą matkę, ale z tego co wiem bardzo go kocha i pokazuje każdemu jak bardzo dumna jest że swojego syna. Czasami zazdroszczę tej dwójce relacji rodzinnych.
Remus jest półkrwi i mieszka z matką oraz ojcem, z którym się niezbyt dogaduje, ponieważ Lyal poluje na wilkołaki, a jeden z nich podczas pełni zaatakował jego syna. Za to jego matka Hope, zawsze go wspierała i pocieszała, a w Hogwarcie ta rola spadła na nas gdzie specjalnie dla Remusa zostaliśmy animagamii. Ja zamieniam się w dużego, czarnego psa i dlatego chłopacy nazywają mnie Łapą. James zamienia się w jelenia więc został Rogaczem. Peter to szczur wiec Glizdogon a Remus przez swoją likantropię został Lunatykiem. Tak więc tworzymy zgraną paczkę przyjaciół znaną pod nazwą Huncwoci.
-Hej kumplu o czym tak rozmyślasz?- szturchnął mnie James z którym siedziałem w przedziale.
-O niczym takim, patrzyłem czy Pete i Remus idą ale ich nie widzę.- Odpowiedziałem nie patrząc w jego stronę.
-Spokojnie zaraz przyjdą. Może partyjka w szachy na rozluźnienie?-
-Dzięki stary ale nie.-
-Stało się coś?- spytał się Rogacz, a ja dopiero teraz zwróciłem wzrok na niego.
-Nie wszystko jest okej, po prostu nie mam ochoty. Wiesz jak pomyślę że znowu wracamy do szkoły i będziemy musieli pisać testy oraz wypracowania to tracę humor.- Delikatnie się wykręciłem, nie chcąc martwić Jamesa.
-Oj Syriuszku nie martw się. Zrobimy jakiś żart i od razu się ci poprawi.- Zaśmiał się Rogaś, a ja mu zawtótowałem.W tym samym czasie w drzwiach pojawili się Remus i Peter.
-Cześć wszystkim- przywitał się drugi i od razu schował bagaż na półkę.
-Hej Pete- odpowiedzieliśmy chórkiem. Remus po prostu skinął nam głową i usiadł obejmując mnie ramieniem.
-Już myślałem, że nie przyjdziecie bo tak długo was nie było- James zaczął swoją paplaninę a ja się wyłączyłem.Gadanie Jamesa przerwał gwizdek pociągu i powolne ruszanie z miejsca. Kątem oka zobaczyłem jeszcze Regulusa wsiadającego do pociągu i deportującą się matkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam wszystkich, jest to moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieję że przypadnie wam do gustu.
CZYTASZ
Potwór ~ Wolfstar
FantasySyriusz i Remus są w szczęśliwym zwiazku, ale co się z nimi stanie gdy jeden zdradzi zaufanie drugiego? Czy Remus mu wybaczy? Jak potoczą się dalsze losy tej dwójki? ·Wszystkie postacie należą do JKR. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Jest to moj...