Napięcie

34.6K 210 1K
                                    

Upadłam wprost na Adriena. Czułam bijące z jego krocza ciepło , było to dziwne, gdyż wydawało się ono też... twarde. Czułam najpierw falę wstydu, jednak nie była to moja wina ! To turbulencje. Nie mogłam się ruszyć z tej pozycji z niewiadomych mi powodów. Trwaliśmy tak długo , nie wiedziałam, dlaczego nie mogłam oderwać wzroku od jego torsu, przy którym teraz miałam twarz . Jezu, jaki umięśniony się on wydaje. Niby go nienawidzę, jednak jego urok nie miał sobie równych. Jego piękne , zmieszane teraz gorzko-czekoladowe oczy, zawsze z nutą diabła wprawiały mnie w zakłopotanie, jednak lubiłam to uczucie tak bardzo jak ten moment. Słyszałam jego bijące serce i głośny oddech. Miałam wrażenie , ze zaraz ten moment minie. Nie myliłam się, jednak nie odsunął mnie od siebie tylko delikatnie położył swą dłoń na moich włosach.
- Hailie, to nieważne, że możesz mnie teraz nie chcieć - sapał Santan, podczas gdy ja dyskretnie przyglądałam się jego lekko drżącym wargom. - Nie mogę się na ciebie napatrzeć od momentu naszego pierwszego spotkania - kontynuował. - Błagam, muszę cię spróbować.

Moje usta samowolnie się otworzyły, jednak zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Adrien gwałtownie przysunął swoje, do moich, dziwnie wtedy wyglądających, rozsuniętych warg. Nie miałam zamiaru protestować jego działaniom. Jebać to, co powiedział mi Will w kawiarni przy Niagarze. Może to on jest tym jedynym? Jeśli Monetowie nie zgodzą się na nasz związek, trudno. Jeju, ja to powiedziałam. Związek z Adrienem Santanem mógłby być ciekawy.

Moje rozmyślenia przerwało uczucie błogości. To właśnie on, mój "porywacz", zaczął pieścić swoim językiem mój własny. Było to coś, czego potrzebowałam doświadczyć od dawna. Uczucie, jakiego właśnie nigdy nie pozwolonoby mi doznać. Odwzajemniłam jego gest, czując jego przyspieszający, gorący oddech na policzku. Poczułam mocny zapach wody kolońskiej i chciałam go zapamiętać, jednak znów mi przeszkodzono. Pod ręką, którą trzymałam nieświadomie na kroczu Adriena, poczułam drganie. Mężczyzna na chwilę przerwał pieszczoty. Spojrzał mi się głęboko w moje oczy, trzymając dwa palce na moim podbródku.

- Podobało ci się, kochanie? - zaczął.

Ostatnie słowo wywołało u mnie motyle w brzuchu i niepochamowane ciepło w podbrzuszu. Nie pamiętam, kto ostatnio nazwał mnie tak poza mamą.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo było mi przyjemnie - cicho odpowiedziałam z niemałą nutą pożądania w głosie. Zaskoczyłam sama siebie wybrzmieniem mego głosu. - Adrien... Zróbmy to, czego chcesz od dawna. Wiem o czym myślisz - poczułam pulsowanie na dole mego ciała, co mnie bardziej rozpaliło. - Adrien, pieprz mnie tak mocno, jak ci się uda.

Nie musiałam długo czekać na spełnienie mojego życzenia. Adrien rozpiął swój rozporek. Nie miał pod spodem bielizny. Było to zamierzone? Pojęcia nie mam, lecz nie chciałam o tym teraz myśleć. Skupiłam się na chwili. W sekundę dostrzegłam jego szatańsko wielkie przyrodzenie. Chciałam je poczuć tak bardzo, jak on chciał poczuć mnie. Zauważyłam, że dyszał szybciej gdy dostrzegł, z jakim pożądaniem patrzę się na jego przyjaciela.

- Hailie... - sapał ciężej. - Sprawmy sobie taką przyjemność, jakiej żadne z nas nie doświadczyło dotąd.- jego oczy drżały od ogromnego ciężaru naszego wzajemnego, ogromnego teraz, dzielonego uczucia. - Spróbuj, Hailie ... Błagam.... Nie mogę już dłużej czekać na ten moment.

Chcieliśmy tego samego. Delikatnie wzięłam w usta jego fiuta. Słyszałam jego ciche jęki. Nie miałam pojęcia jak to zrobić, więc zaczęłam działać językiem na jego główce. Studiuję medycynę, dlatego znam całą anatomię mężczyzny i kobiety. Nieprawdopodobne, że mogłam przestudiować jego całą budowę. Mówię o tym, co mam teraz w ustach. Wiedziałam, gdzie nerwy mają najwięcej połączeń, zaczęłam więc zasysać jego fiuta. Doświadczyłam mu nie lada przeżycie, jednak wiedziałam, iż odwdzięczy się mi w podobny sposób. Boże, jego klatka piersiowa unosiła się w takim tępie, w jakim ja zanurzałam jego przyrodzenie w moim otworze gębowym. Był na ostatnim wydechu, wtedy doszło do mnie, że dałam mu spełnienie. Pierwszy raz komukolwiek w życiu. Czułam satysfakcję. Na odwdzięczenie się nie musiałam długo czekać. Adrien podniósł się, wziął mnie na ręce, po czym zarzucił mnie na swoje plecy. Nie wiem w jaki sposób pozbył się moich czarnych majtek. Zauważył, że od tego całego podniecenia trochę zrobiło mi się mokro. Na ten widok zareagował ciężkim wciągnięciem powietrza, po czym dał mi solidnego klapsa.

Rzucił mnie na łóżko znajdujące się w pokoju obok. Był ogromny. Mowa o pokoju. Byłam taka rozpalona. Santan zauważył również to, że chcę go doświadczyć. Na jego zadbanej brodzie dostrzegłam gulę, jaką przeciągnął po całej linii swojej szczęki. Był to jego język, podniecił mnie jeszcze bardziej. Patrzył się na mnie tak długo, jakby podziwiał jakiś piękny obraz. Może sobie mnie tak utożsamił? Kto wie.

- Jesteś taka piękna... - krótko skomentował Adrien, patrząc się na moją twarz, zsuwając wzrok na moje krocze. - Czekałem na to tyle pierdolonych dni.

Po czym ruszył. Delikatnie rozsunął moje nogi, po czym zafascynowany zanurzył twarz w mojej cipie. Przesunął językiem po moich drogach rodnych, wprawiając mnie tym w rozkosz, jakiej nigdy nie czułam. Nawet przy pocałunkach tego idioty Jasona. Wsunął go głębiej. Przeszły mnie delikatne dreszcze, przy których zacisnęłam dłoń na prześcieradle pachnącym lasem. Nie mogło być lepiej. Zaczął poruszać językiem szybciej, uwalniając ze mnie coraz głośniejsze jęki.

- Głośniej, kwiatuszku - powiedział dominującym głosem Adrien.

------

Cześć!

Wiem, uznacie mnie za nienormalną, że pisze takie rzeczy. Ale ten ship jest moim ulubionym! Piszcie w komentarzach, czy mam pisać kolejną część tego dzikiego romansidła.

Adrien Santan & Hailie Monet (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz