Puls

21.5K 145 341
                                    




Adrien zaczął poruszać się szybciej.

Chwilę po tym dostałam upragnionych skurczy macicy. Czyli spełnienie, orgazm, jakkolwiek by to nazwać. Dyszałam bardziej, ponieważ Santan nie przestawał, co doprowadzało mnie do większej przyjemności, bo orgazm nie przestawał na mnie działać.

- Ad..r... - krzyczałam, pragnąc więcej.

Więcej pieszczoty, jego "rozkazów" i jego czułości.

Adrien uśmiechnął się figlarnie i zwycięsko jednocześnie. Czuł, że doszłam. I to tak szybko.

- Doszłaś kwiatuszku.... Będziesz dochodzić i dochodzić tylko dla mnie - mówił, nie przerywając wysuwania się i wsuwania we mnie. Jego oczy... Ah, jego oczy. Szczerze je pokochałam i to w tak krótkim czasie. Zdziwiło mnie to, muszę przyznać. Przemyślenia, które teraz nie miały znaczenia, zostały mi przerwane rykiem Adriena.

- I ja będę dochodzić tylko dla ciebie, Hailie. - powiedział, głośno, ciężko dysząc. Domyśliłam się, że również doszedł. Wyjął ze mnie przyjaciela bardzo delikatnie, po czym położył się koło skrępowanej krawatem mnie. Jego klata się tak cudownie unosiła. Dzięki mnie, oczywiście. Ale satysfakcja.

- Dlaczego przestałeś ..? - zapytałam mężczyznę po cichu.

Uśmiechnął się złowrogo, wciąż sapiąc wydusił:

- Nikt nie powiedział, perełko, że skończyłem.

Jezu, jak mi było błogo. Moje wejście pulsowało jak oszalałe, ba, ciekawe przez kogo.

- Będziemy działać na zmianę. Teraz moja kolej - wyszeptałam mu prosto do ucha. Próbowałam się podnieść ze związanymi krawatem rękami, co nie jest takie łatwe.

- Usiądź - poleciłam mężczyźnie. Usiadł, opierając się na ramie łóżka, przygryzając wargę.

Chryste. Jego kutas. Boże, jaki on był ogromny. Sterczał. Cudowny. Wow, robię to pierwszy raz w życiu, a nigdy nie byłam bardziej rozpalona.

Gdy usiadłam na jego kolanie, jeszcze bez kolegi między nogami, Adrien złapał mnie za obie piersi, mocno je ściskając.

- Jesteś taka.... niesamowicie piękna - powiedział mi teraz on do mego ucha, gdy próbowałam pozbyć się krawatu. Oczywiście się uśmiechnęłam, bo to komplement, jednak zniknął on z mojej twarzy, gdy zdałam sobie sprawę, że moje szarpaniny z nim są bezskuteczne.

Mężczyzna przesunął jedną z dłoni na moje pośladki. Zatoczył palcami koło na nim, po czym zszedł głębiej. Widział, że jęczałam jak głupia. Wsadził dwa palce w moje wejście, jakby je badając.

- Ty chcesz mnie.... doprowadzić do szaleństwa, Santan - jęczałam, gdy zaczął poruszać nimi, jakby miał w nich wibrator. Nie, ja już nie mogę.

Znów doznałam orgazmu, przy którym krzyknęłam stłumione "A".

- Kocham, w jaki sposób dla mnie krzyczysz - warknął gardłowo bardzo podniecony, nie przestając poruszać we mnie palcami.

Przestał, gdy prawie się zapowietrzyłam od jęków.

- Dobrze, teraz ja - powiedziałam dominatorsko. Było to ciężkie, jednak udało mi się przysunąć wargi do jego fiuta.

- Monet.... Nie przestawaj - usłyszałam w odpowiedzi.

Zębami zdjęłam lepką gumkę z jego kutasa, odrzucając ją gdzieś na bok. Zrobiłam to dość zwinnie. Spojrzałam na twarz Adriena spod rzęs. Z otwartymi ustami uważnie śledził moje poczynania. Jego oczy były tak skupione na mnie. Kocham jego oczy.

Przeciągnęłam językiem po całej długości jego wielkiego, stojącego przyrodzenia. Pachniał lateksem, od prezerwatywy. Nie zwracałam na to uwagi, tylko skupiłam się na swoim zadaniu. Zaczęłam go ssać, lizać i miejscami lekko podgryzać, aby go "rozpuścić". Wysuwałam go i wsuwałam w szybkim tempie z moich ust. Słyszalne w pomieszczeniu były jego ciche, wyduszane jęki.

Splunęłam na kutasa, po czym zaczęłam go kosztować jakby na nowo.

- HAILIE - krzyknął głośno Adrien, sapiąc głośno, dostając spełnienia.

W tym momencie przerwałam, bo wystraszyłam się, że robię coś źle. Spojrzałam się na niego zmieszanym, wystraszonym wzrokiem dziecka. Przeniósł wzrok z sufitu na mnie, jakby się uspokajając.

- Coś nie tak? - zapytałam zbłąkanym głosem. - Zrobiłam coś, co ci się nie spodobało?

Spojrzał się na mnie, gładząc moje policzki kciukiem. Jego piękne, czekoladowe oczy zatrzymały się na moich ustach. Po dłuższej chwili wpatrywania się w nie przemówił:

- Kwiatuszku, robisz wszystko tak, że nie mogę wytrzymać.

- Czyli źle? - spytałam cicho, zmieszana tą wypowiedzią.

- Czyli masz nie przestawać.

Przeniósł dłoń z moich policzków na moje piersi, znów je zaciskając. Zwinnie przysunął do moich sutków usta, liżąc je i ssąc.

- Ty też.. nie... przestawaj.... - mówiłam już resztkami sił.

Po chwili tych nieziemskich pieszczot przeszłam do czegoś, czego chciałam spróbować od momentu, gdy wsadził palce w moje krocze. Odsunęłam swoje ciało od niego. Spojrzałam się na Santana, był przestraszony, teraz on, że zrobił coś nie tak. Przyłożyłam czoło do jego klatki, odsuwając go od siebie. Jego mina -ha, nie z tej ziemi.

Było ciężko, jednak udało mi się zwinnie usiąść na jego przyrodzeniu. Trochę bolało, bo moje wejście było wąskie, a jego fiut ogromny, jednak udało się. Oddech Adriena zwolnił. Mój za to przyspieszył, bo właśnie wsadziłam go na pełną głębokość, sycząc głośno z przyjemnego bólu.

- Teraz ja chcę cię w pełni poczuć, Santan - spojrzałam na jego wykrzywioną w dziwnie podniecającym uśmiechu twarz.

Pomysłodawcą niektórych wątków jest krolowa_ropucha. 😁

Adrien Santan & Hailie Monet (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz